"POLOWANIE NA ŁOSIA"
Autor : Agata Bizuk
Wydawnictwo : Dlaczemu
Witajcie.
Dawno mnie tutaj nie było, i raczej nie zanosi się na poprawę. Zbyt wiele się dzieje, ale co najważniejsze, czytać, czytam wciąż z miłością! Zatem od czasu do czasu, pomęczę Was tu wpisem. Ja tutaj się rozpisałam, ale do brzegu, dziś opowiem troszkę o najnowszej książce Agaty Bizuk, autorki m.in. uwielbianej przeze mnie serii "Zielona 13".
-------------------------
W życiu mężczyzny zazwyczaj przychodzi ten znany, owiany mitami moment, zwany kryzysem wieku średniego. U Edwarda Wołłejko przyszedł pod postacią? Łosia. A tak naprawdę trofeum myśliwskiego z pobliskiego bazaru. Ten dziwaczny zakup sprowokował Edwarda do stania się członkiem klubu łowieckiego i spełniania swoich fantazji o przygodzie godnej jego szlacheckiego pochodzenia. Wszystko to jednak było tajemnicą, a tajemnica skrywana przed żoną to zawsze zły pomysł... Zwłaszcza, jak zrodzi to wielkie nieporozumienie, które tylko podsyci spiskowe domysły żony i jej dwóch przyjaciółek.
(opis wydawcy)
-------------------------
****
"Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach."
****
Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania "Polowania na łosia" nie wahałam się ani chwili, mimo że mało się udzielam ostatnio na blogu. Książki tej autorki sprawiają, że śmieję się podczas lektury, zapominam o troskach i problemach dnia codziennego. Nie inaczej było i tym razem, chociaż nie obeszło się bez zaskoczeń.
Sama okładka mogła sugerować, że będziemy mieli do czynienia z jakimś łotrem, być może mordercą, złodziejem, który podpadł haniebnym czynem i jest poszukiwany, być może też całkiem niesłusznie. Co dostaliśmy naprawdę? Edwarda Wołłejko, potomka pewnego arystokratycznego rodu, o którym wiadomo niewiele, bo zbadanie więzi odwleka się z roku na rok, właściciela wątpliwie atrakcyjnego, rogatego trofeum w salonie, niestety zbiegiem okoliczności zwyczajnie bazarowego. Męża i ojca, mężczyzny z marzeniem o przygodzie życia, najlepiej ukierunkowanej jego pochodzeniem, co wywoła lawinę nieporozumień, wydatków, życiowych zmian nie tylko w rodzinie Wołłejków.
Oprócz Edwarda mamy też szanowną małżonkę Gabrielę, która pewnego dnia dochodzi do przekonania, że mąż ją zdradza, postanawia więc wkroczyć do akcji ze swoimi przyjaciółkami Alicją i Grażyną. Wyobraźcie sobie drodzy Państwo, trzy na jednego, w tym trzy, które mają skrajnie różne charaktery i nie przebierają w środkach.
****
"I pomyśleć, że przecież przekroczył już magiczną czterdziestkę, więc, przynajmniej z założenia, powinien mieć coś w głowie. Jak jednak widać, niektórzy rodzą się idiotami i idiotami umierają. Na przekór zdobytej wiedzy i życiowemu doświadczeniu."
****
"Polowanie na łosia" to cudowna, pełna humoru, nieszablonowych bohaterów komedia, która jest dowodem na to, jak bardzo szkodliwy może być brak komunikacji w małżeństwie. O ile łatwiejsze okazałoby się życie Wołłejków, gdyby w odpowiednim momencie zwyczajnie ze sobą porozmawiali, chociaż z drugiej strony, kto wie, czy wtedy aż tak zmieniłoby się życie ich przyjaciół? Bo przecież nic tak nie zbliża ludzi, jak problemy innych, szczególnie takie gdzie potrzeba wykazać się sprytem i detektywistycznymi zdolnościami.
Scenki sytuacyjne z życia naszych bohaterów, mimo że czasem przewidywalne bawią do łez i powodują wybuchy niekontrolowanego śmiechu, dlatego też cieszę się, że czytałam książkę w domu, tylko przy mężu, który tylko czasem dziwnie na mnie spojrzał i pytał, czy na pewno wszystko w porządku.
Autorka jest mistrzynią w pisaniu komedii, bez nadużywania, czy zapożyczania czasem wątpliwej jakości dowcipów, ona po prostu jest znakomitym obserwatorem, co potem umiejętnie ubiera w słowa i przelewa na papier.
W" Polowaniu na łosia" mamy zagadkę, mnóstwo dowcipu, ale też chwile, gdzie przychodzi czas na refleksje, co w życiu tak naprawdę jest ważne, bo czasem nie warto obierać sobie celu za wszelką cenę, a zwyczajnie odpuścić dla własnego dobra. To świetna lektura na te nadchodzące chłodne i długie wieczory. Polecam!
Daję : 9/10
Ilość stron: 216
Wydawnictwo : Dlaczemu
Współpraca barterowa
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.