piątek, 30 kwietnia 2021

"Szeptun" Tomasz Betcher Przedpremierowo 24/2021 (282)

 


                                              "SZEPTUN"

                                                    Autor : Tomasz Betcher
                                                      Wydawnictwo : W.A.B





Dzień dobry.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, i byłam niezmiernie ciekawa, co mnie czeka podczas lektury. Jak myślicie, czy ta książka przekonała mnie do sięgnięcia po inne jego powieści? Zapraszam.







-----------------------------------

Kiedy wszystko się wali, w twój samochód uderza piorun i spotykasz miłość swojego życia. Miłość niemożliwą.
Julia ma dwoje nastoletnich dzieci – nastoletnią córkę Marysię i ośmioletniego syna Kubę. Mąż pracuje w Norwegii na platformie wiertniczej i niespecjalnie interesuje się żoną i dziećmi. Rodzice fundują jej wczasy w Beskidach, u prawdziwego szeptuna leczącego ziołami. Na miejscu okazuje się, że to żaden staruszek zbierający lecznicze zioła, tylko odludek, wyklęty przez miejscowych pół-Cygan, do tego młody i szalenie przystojny. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie dogada się z nauczycielką z Gdańska. Iskrzy od samego początku, w samochód Julii bowiem trafia piorun…
(opis wydawcy)


--------------------------------


                                                                                   ****

"Wiesz, jak łatwo czasami ludzie wierzą w różne rzeczy. Szczególnie, jeśli pasuje to do ich rzeczywistości."


                                                                                   ****




Julia za namową rodziców, pakuje samochód, dzieci, i wyrusza w podróż życia. To, co spotka ją ponad 700 km. od domu, to prawdziwa rewolucja. Kobieta podąża w Beskid Niski, szukając pomocy dla chorego syna, spokoju dla zranionej przez okrutny los córki, a przy okazji chce przemyśleć swoje małżeństwo. Gdy docierają na miejsce, robią to z przytupem. W auto trafia piorun, a schronienia udziela im Waldek. Mężczyzna to osoba z niezbyt dobrą sławą, pół - Cygan, znany także jako Szeptun. Jakim jest naprawdę człowiekiem? No właśnie.





Jak wspomniałam wcześniej, to moje pierwsze spotkanie z piórem pana Tomasza. Styl tej książki, sceneria, bohaterowie, okładka, to wszystko totalnie mnie kupiło!
Tytułowy Szeptun, to człowiek dość tajemniczy, którego poznajemy właściwie przez całą historię. Trudne dzieciństwo, dorastanie, zaszufladkowanie jako ten Cygan, złodziej, łobuz, nie pomaga mu w codziennym życiu, co nie znaczy, że ludzie nie korzystają z jego wiedzy. Waldek, bo mowa o nim, żyje po swojemu. Sam ze swoimi zwierzakami, dorabia parając się handlem, a kiedy los kieruje do niego Julię z dziećmi, bezinteresownie wyciąga do nich pomocną dłoń.
Julia to kobieta, która sama przed sobą nie chce przyznać, że jej małżeństwo wisi na włosku, bo lata rozłąki robią swoje. On gdzieś tam daleko na platformie wiertniczej, ona z całą odpowiedzialnością za dom, dzieci czuje się bardzo samotna. Wyjazd do małej wioski pod słowacką granicą odmieni życie dwojga pogubionych ludzi.




To, co mnie bardzo ucieszyło to umiejscowienie całej akcji. Szczególnie teraz, w czasach pandemii, kiedy nasze, czyli męża i moje, zamiłowanie do podróży, uniemożliwia nam wycieczki w ukochane miejsca, w pierwszej powieści, nieznanego mi jeszcze autora, trafiam w Beskid Niski, poznaję słowackich cyganów, jakich wiele spotkaliśmy na swoich drogach, podczas podroży przez ten przepiękny kraj. Z ogromną przyjemnością czytałam o ich zwyczajach, tradycjach. Ze smutkiem zaś o warunkach życia wielu tych ludzi, bo miałam okazję widzieć sporo takich miejsc. Okrutna bieda, brud,  i choć większość tych ludzi wydaje się być mimo to szczęśliwa, to nie tak powinno wyglądać.
Autor w przepiękny sposób oprowadza nas po okolicach, przeplatając opisy przyrody przepięknymi opowieściami, legendami, pokazując, jak ewoluują relacje pomiędzy bohaterami. Historia miłosna jest bardzo subtelna i co bardzo ciekawe, trudno ją przewidzieć w jakim kierunku się potoczy. Ja do samego końca czytałam z zapartych tchem!






                                                                                   ****

"Jestem trochę jak spławik w wodzie: pół na powierzchni, pół pod wodą. Dla obu narodów zawsze byłem obcy. Polacy traktują mnie jak Roma, a Romowie jak Polaka."



                                                                                    ****










W "Szeptunie" nie brak dramatycznych zwrotów akcji, bliskości, walki o drugiego człowieka. To także mnóstwo niesprawiedliwości, przepięknych historii i przyrody. To magia, za którą tęskni wielu z nas. Cudowna powieść, którą polecam z całego serca.











Daję : 11/10
Ilość stron : 319
Wydawnictwo : W.A.B








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu W.A.B







środa, 28 kwietnia 2021

"To, czego pragniesz." Katherine Center 23/2021 (280)

 

                                 "TO, CZEGO PRAGNIESZ."
                                                  Autor : Katherine Center
                                                  Wydawnictwo : Muza S.A







Witajcie.
To już kolejna książka tej autorki, którą mam w swojej biblioteczce. Jak zawsze liczyłam na świetną zabawę, i coś zaskakującego. Czy tym razem to znalazłam? Zapraszam.






----------------------------------------

Samantha Casey jest zadowoloną z życia bibliotekarką w Kempner School. Za wizytówkę tego miejsca należy uznać bardzo serdeczną i rodzinną atmosferę panującą wśród szkolnej społeczności. Kiedy jednak założyciel placówki niespodziewanie umiera, losy szkoły stają pod znakiem zapytania. Ku przerażeniu Sam nowym dyrektorem zostaje jej dawny znajomy i współpracownik, Duncan Carpenter, w którym kobieta w przeszłości potajemnie się podkochiwała. Samantha pamięta go jako czarującego, wyluzowanego mężczyznę, dla którego kompletnie straciła głowę. On jednak nie odwzajemniał jej uczuć. Brak zainteresowania ze strony Duncana, którego widok każdego dnia łamał jej serce, oraz chęć uniknięcia niezręcznych sytuacji sprawiły, że Sam postanowiła przenieść się do innej szkoły.
Ta spontaniczna decyzja okazała się nowym początkiem. Z szarej myszki Sam przemieniła się w atrakcyjną kobietę, która lubi zwracać na siebie uwagę. Ale zmiany zaszły także w życiu Duncana. Mężczyzna, który obejmuje posadę dyrektora, w niczym nie przypomina człowieka, którego Sam pokochała. Zmianie uległ nie tylko jego wygląd, ale i osobowość. Duncan jest wiecznie ponury, niesympatyczny i ma obsesję na punkcie przestrzegania regulaminu. Panująca na szkolnych korytarzach przyjacielska atmosfera nie jest dla niego priorytetem. Dyrektor Carpenter zamierza uczynić z Kempner School jedną z najnowocześniejszych placówek edukacyjnych, których głównym celem będzie dbanie o bezpieczeństwo uczniów. Samancie trudno uwierzyć, że to ten sam mężczyzna, ale chwilami zdaje się dostrzegać, że pod maską służbisty kryje się dawny Duncan – pełen ciepła i uroku.
Czy kobiecie uda się przebić przez mur, który zbudował wokół siebie Duncan? Jaka przyszłość czeka Sam i Duncana? Czy każde z nich odnajdzie drogę do upragnionego szczęścia?
(opis wydawcy)

-------------------------------------------


                                                                                   ****

"Jeżeli Duncan Carpenter miał w czymś "wielkie doświadczenie", były to zabawy.
Na myśl o tym poczułam w sercu lekkość. Oczywiście, że cała ta powaga była tylko żartem. Na pewno pod tym garniturem Duncan miał na sobie kostium Kapitana Ameryki. Zaraz z sufitu zjedzie kula dyskotekowa."



                                                                                   ****

                       



Samantha jest bibliotekarką w Kempner School. Właściciele to jej najlepsi przyjaciele i jedyna rodzina, nic z tego, że przybrana. Kiedy na własnym przyjęciu urodzinowym umiera Max, właściciel i dyrektor szkoły, życie mieszkańców miasta już nie będzie takie same.
Nowym dyrektorem zostaje Duncan, mężczyzna, za którym niegdyś Sam szalała, niestety bez wzajemności. Jak się okazuje, z tamtego ideału nie zostało prawie nic. Człowiek, który ma rządzić szkołą, okazuje się zimnym, twardo stąpającym po ziemi urzędnikiem, a ten, którego znała Sam, był zakochanym w życiu chłopakiem, gotowym na największe szaleństwa. Czy nowy rozdział w życiu tych dwojga, zmieni relację między nimi?




                                                                                  ****

"Pamiętam, kim byłeś. Czułam takie podekscytowanie, że cię znowu zobaczę. Ale ty nie jesteś tą samą osobą. Nie wiem, co się z tobą stało. Wiem tylko, że zupełnie nie podoba mi się to, kim teraz jesteś."


                                                                                  ****











Zacznę może od tego, że tym razem książka autorstwa Katherine Center mnie nie porwała. Oczekiwałam ciepłej, romantycznej historii z bohaterami po przejściach w takim dojrzałym wydaniu. Tym razem, to co otrzymałam, jest jakieś takie płytkie, dziecinne wręcz.
Fascynacja miłością sprzed lat, w takim kolorowym wydaniu, gdzie główna bohaterka ciągle emocjonuje się kolorowymi skarpetkami, czy napisami na koszulkach mężczyzny, nauczyciela, może być fajna i zabawna, ale przez chwilę, a tutaj ten moment, właściwie trwa przez całą powieść. To jest nużące, i po prostu jakieś błahe.
Bardzo przekoloryzowana postać Duncana, dodatkowo posypana brokatem jego po zabiegowych wyznań, sprawiła, że był moment kiedy chciałam odłożyć książkę i iść się przewietrzyć.
To nie jedyne wątki w tej książce, które do mnie absolutnie nie przemówiły, a dodatkowo stłamsiły, to, co mogło sprawić, że ta historia zyskałaby na wartości.

Są bowiem w tej książce rzeczy ważne, które warto było wysunąć na pierwszy plan. Choroba Sam, uznawana, bardzo zresztą niesłusznie, za coś wstydliwego, pokazanie bezradności dziewczyny w obliczu ataków, samotność małego chłopca, który traci oparcie w osobie dziadka, któremu mógł się zwierzać, jego piękna, wzruszając wyjątkowość i mądrość, połączone z zaniedbaniem przez ojca, który nigdy nie ma dla niego czasu, to wszystko traci swój blask w dziwnych, infantylnych wręcz rozważaniach głównej bohaterki o strojach, kwiatach, czy dawnym zauroczeniu.
Moim zdaniem, czegoś tu zabrakło, a czegoś autorka zaserwowała nam za dużo. To w moim, zaznaczam, subiektywnym odczuciu, jedna z książek, o których zapominamy już chwilę po lekturze.









Daję : 6/10
Ilość stron : 414
Wydawnictwo : Muza S.A








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza S.A















poniedziałek, 26 kwietnia 2021

"Dziewczyna z fotografii" Anna Olszewska 22/2021 (279)

 


                            "DZIEWCZYNA Z FOTOGRAFII"

                                                  Autor : Anna Olszewska
                                                Wydawnictwo : Zysk i s-ka





Dzień dobry.
Ta książka jest po prostu przepełniona paryskim klimatem. Ludzie, miejsca, sytuacje, to aż wręcz czuć podczas czytania. Do tego dwoje bohaterów z przeszłością. Jesteście zaintrygowani? Zapraszam.





---------------------------------------

Czy jedno zdjęcie może zmienić wszystko?
Natasza była świetnie zapowiadającą się baletnicą, kiedy zdarzył się wypadek. Okaleczona fizycznie i psychicznie musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Luka jeszcze rok wcześniej miał wszystko – asystował w pracowni cenionego paryskiego fotografa i był zakochany w dziewczynie, która nie widziała poza nim świata. Jeden wieczór sprawił, że stracił i pracę, i miłość. Kiedy Natasza wsiada do samolotu lecącego do Paryża, ścieżki tych dwojga przecinają się po raz pierwszy. Wszystko wskazuje na to, że to jedynie przelotna znajomość, ale los chce inaczej. W paryskim mieszkaniu Natasza znajduje list stanowiący zaproszenie do gry, w którą grała z rodzicami w każde urodziny. Natasza podejmuje wyzwanie i przemierza miasto w poszukiwaniu kolejnych wskazówek. W jednym z miejsc, w którym rodzice pozostawili kolejną kopertę, Natasza ponownie spotyka Lukę. Czy poszukujący idealnej modelki Luka będzie potrafił dostrzec w niej to, co kryje się pod bliznami? Czy Natasza będzie potrafiła się otworzyć?
(opis wydawcy)


------------------------------------






                                                                               ****

"Nie jest ważne, że upadłaś. Najważniejsze jest, abyś potrafiła się podnieść i spróbować jeszcze raz."



                                                                               ****




Natasza leci do Paryża do swojej babci, by zamknąć pewnie rozdział życia. Spotkany w samolocie mężczyzna nie budzi jej większego zainteresowania, a oni oboje nie spodziewają się, że ich ścieżki jeszcze nie raz się skrzyżują.
Dziewczyna próbuje odnaleźć się po tragicznym wypadku. Traci wtedy nie tylko najbliższych, ale i możliwość kontynuowania pasji. Właśnie w Paryżu dostaje pewną szansę.
Luka to znany fotograf, a jednocześnie zagubiony mężczyzna, który boi się ponownie zaufać. To, co kiedyś go spotkało, na nowo go ukształtowało. Kiedy dostaje szansę na udział w renomowanym konkursie, robi wszystko, by go wygrać.






Przez tę książkę się płynie, czytając, poznajemy Paryż, słuchamy muzyki, uczestniczymy w sesjach fotograficznych. Jesteśmy świadkami ludzkich dramatów, które autorka bardzo realistycznie nam przedstawia, krok po kroczku odsłaniając kolejne karty z życia Luki i Nataszy. Bardzo podoba mi się klimat tej książki, daje możliwość podróżowania z bohaterami. Wszystkie opisane miejsca są tak realistyczne jakbyśmy tam byli z nimi. Szczególnie utkwiła mi w pamięci słynna katedra Notre Dame okaleczona okrutnym pożarem.
Historia Nataszy jest bardzo bolesna. Dziewczyna całe życie oddawała się swojej pasji tańca, by zostać najlepszą baletnicą, a w jednym momencie dorobek jej życia zawisł na włosku. Mało tego, nie ma się nawet komu wypłakać. Jej relacje z babcią są napięte, a powód poznacie, czytając powieść.






                                                                             ****


"Talent to magia pulsująca we wnętrzu i stanowiąca o wartości artysty. A w czasach, w których na każdym kroku atakowały nie perfekcyjne twarze, nieskazitelne fryzury i zbyt drogie ubrania, talent był coraz większą rzadkością."



                                                                                ****








Luka, na samym początku wydawał mi się zwyczajnym facetem, który dość lekko traktuje życie. Bardzo się myliłam, a to, co serwuje autorka w tej męskiej postaci, bardzo mi się podoba.
Tytułowa fotografia, to mistrzostwo. I wcale nie mam tu na myśli konkursu! Same emocje, które po prostu buchają podczas tych wszystkich sesji, są niesamowite. Ileż tu bólu, lęku, nadziei.
Czytając książkę, czułam się jak za kulisami filmu, biegając pomiędzy aktorami i podglądając ich grę, zachłystując się wręcz ekscytacją.
Ta powieść ma w sobie coś magicznego, bo pomiędzy zwyczajnymi chwilami, jakie znamy z własnego życia, wielu innych książek, dzieje się coś niezwykłego. Przypadkowe spotkania, a nawet przeciwności losu otulone są konsekwencją, wytrwałością. Po prostu czujemy, że tych dwoje łączy coś więcej niż zwykła namiętność.
Gdybym miła podsumować tę książkę kilkoma słowami, ujęłabym to tak: ból, miłość, muzyka, fotografia, mgła tajemnicy, wytrwałość i nadzieja. Polecam!






Daję : 9/10
Ilość stron : 380
Wydawnictwo : Zysk i s-ka






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu ZYSK I S-KA.





czwartek, 22 kwietnia 2021

"Bibliotekarka z Saint-Malo" Mario Escobar 21/2021 (278)

 


                             "BIBLIOTEKARKA Z SAINT-MALO"

                                                       Autor : Mario Escobar
                                                     Wydawnictwo : Kobiece





Dzień dobry.
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, myślałam, że ta recenzja będzie wyglądała zupełnie inaczej. To dlatego zawsze staram się najpierw poznać całą historię, a dopiero potem ją ocenić. Zapraszam.









---------------------------------------

Jocelyn Ferrec, bibliotekarka i pasjonatka literatury, boryka się z samotnością po tym, jak jej ukochany mąż Antoine wyruszył na front. Nie mija wiele czasu, kiedy kobieta staje w obliczu kolejnego dramatu. Latem 1940 roku do Saint-Malo wkraczają wojska niemieckie, a ich brutalne prześladowania mają dotyczyć także biblioteki, w której pracuje Jocelyn.
Niemiecki kapitan Hermann von Choltiz otrzymuje odgórny nakaz zniszczenia wszelkich wywrotowych książek w Saint-Malo. Utrudnia to fakt, że jest ON wielkim miłośnikiem literatury ze słabością do wspaniałej bibliotecznej kolekcji Jocelyn. Między tą dwójką nawiązuje się zupełnie nierealna przyjaźń. Książki ich łączą, jednak wojna dzieli.
Swoje przeżycia Jocelyn opisuje w liście do słynnego pisarza Marcela Zoli, którego książki zajmują szczególne miejsce w jej sercu i księgozbiorze. Rozpoczyna przepiękną korespondencję o przepełnionym tragicznym szaleństwem świecie, w którym zmuszona jest żyć, ale w którym miłość jest w stanie pokonać nawet wojnę.
(opis wydawcy)


---------------------------------------



                                                                                ****

"Wiedziałam już wtedy, że śmierć i choroba ścigają nas od dnia narodzin. Aby przed nimi uciec, należało biec szybciej, a książki były dla mnie jedyną drogą ucieczki, jedynym znieczuleniem, dla zbolałej duszy."



                                                                               ****





Historia, którą oddaje w nasze ręce Mario Escobar, po raz kolejny osadzona jest w bardzo trudnych czasach II wojny światowej.
Młoda Jocelyn, główna bohaterka powieści właśnie wychodzi za mąż i jest najszczęśliwszą kobietą na świecie. Ma pracę marzeń- jest bibliotekarką, kochającego męża na szanowanym stanowisku. Niestety kończy się czas sielanki. Mężczyzna zostaje powołany do wojska i trafi do niewoli, kobieta wciąż pracuje, ale okupacja daje jej coraz bardziej we znaki. Do jej mieszkania zostaje dokwaterowany oficer SS, który okaże się dość typowym nazistą, bez ludzkich uczuć. Jej biblioteka ma oddać najcenniejsze zbiory w ręce najeźdźcy, a Jocelyn zrobi wszystko, by tak się nie stało. Na szczęście, na horyzoncie pojawia się niemiecki kapitan Hermann von Choltiz, który odegra bardzo ważną rolę w życiu kobiety.





Kiedy zaczęłam czytać książkę, po kilkudziesięciu stronach, ta powieść wydawała mi się taka, dość płytka, pozbawiona większych emocji i skupiona nade wszystko na książkach. Sama książki uwielbiam, są dla mnie niezmiernie ważne, ale dziwiła mnie postawa kobiety gotowej poświęcić dla nich życie. Brakowało mi jakiegoś napięcia, które sprawiłoby, że powieść coraz bardziej wciąga. Nie było może nudnie, a raczej monotonnie i jednak czegoś brakowało. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam odkrywać w tej książce dosłownie skarby i czerpać ogromną radość z czytania. Ileż tu zawartych przepięknych sentencji, rad, cytatów. Dawno żadna z przeczytanych książek, nie była u mnie tak upstrzona znacznikami.



                                                                                ****

"...A czym jest wolność? Nikt nie jest wolny. Wszyscy jesteśmy więźniami: więźniami otaczających nas ludzi, a nawet więźniami samych siebie. Społeczeństwo narzuca nam swoje zasady. Musimy się uczyć, żenić, dochować się dzieci, potem iść na emeryturę i jeszcze mieć wnuki. Jedyną formą zupełnej wolność można mieć w jakiejś głuszy, daleko od społeczeństwa, ale kto byłby w stanie prowadzić takie życie?"




                                                                                ****







Mario Escobar postawił na historię inspirowaną pewną zasłyszaną opowieścią. Mimo że, bohaterowie książki są postaciami fikcyjnymi, to jednak sama powieść miała być hołdem dla autentycznej miłości.

Losy Jocelyn obrazują nam okrucieństwo wojny, odwagę kobiet w tamtych czasach, które w wielu przypadkach nie mogły liczyć na męskie wsparcie, gdyż panowie służyli w wojsku. Nie dość, że musiały same o siebie dbać, pracować, zarabiać, to zrzucano na ich barki służbę dla nazistów, przez co często były poniżane przez rodaków. Gdyby tego było mało, ogromna część angażowała się w walkę z okupantem. Ruch oporu, do tego sabotaż, życie w strachu i niepewności, tracąc z dnia na dzień najbliższych, to była codzienność.
Czytając, zobaczycie, jak bardzo walczyła o swoje biblioteczne skarby nasza bibliotekarka.
To, co lubię w piórze tego autora, to to, że nie klasyfikuje Niemców wyłącznie jako tych złych. I w tej książce, pojawią się dobre charaktery. Ludzie, którzy walczą nie dla idei, a dla swojego kraju. Walczą, ale nie chcę wyrządzać niepotrzebnego zła i krzywd. I tak mamy dwa zupełnie odmienne charaktery - Hermann von Choltiz kontra Adolf Bauman.
Motywem charakterystycznym dla tej książki są listy pisane przez Jocelyn do Marcela Zoli, dzięki którym poznajemy losy tytułowej bibliotekarki z Saint-Malo. Historię jej ogromnej miłości do męża, tęsknotę, pasję, znajomość z Hermannem, strach przed Adolfem, jej przyjaciół.
Mimo że, czegoś w tej książce zabrakło, to pokochałam ją za te wszystkie przepiękne słowa, rady. Żałuję, że mogę umieścić ich tu tylko kilka, by nie psuć wam przyjemności czytania. Polecam!





                                                                             ****


"Nie rozumie pan kobiet, poruczniku Bauman. My nie bawimy się w ideały; to coś banalnego, zabawa zwykle zajmująca mężczyzn. Nami kieruje coś znacznie głębszego, co naprawdę napędza świat: uczucia. Tego pan nigdy nie zrozumie. Jesteśmy w stanie znosić ból lepiej niż mężczyźni, poświęcamy się dla osób, które kochamy, oddajemy własne życie za swoje dzieci, ale nie ma to nic wspólnego z ideałami. Prawdziwym napędem życia jest miłość."




                                                                              ****





Daję : 8/10
Ilość stron : 368
Wydawnictwo : Kobiece








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece





poniedziałek, 19 kwietnia 2021

"Kiedyś dogonimy Paryż" Magdalena Kołosowska PATRONAT Przedpremierowo 20/2021 (277)

 


                               "KIEDYŚ DOGONIMY PARYŻ"

                                          Cykl : Pod wspólnym niebem tom I
                                           Autor: Magdalena Kołosowska
                                                    Wydawnictwo : Replika







Witajcie.

Magdalena Kołosowska ma niezwykły zmysł obserwacji, który wykorzystuje, pisząc książki. Jej bohaterowie są bardzo prawdziwi, życiowi. To tacy znajomi z sąsiedztwa, których mamy możliwość obserwować i poddawać ocenie ich zachowania. Ciekawa jestem, co powiecie o trójce przyjaciółek, które zostały bohaterkami nowej trylogii autorki. Zapraszam.






------------------------------

Zosia – rozwódka, mama dwóch dorosłych córek – po latach, zupełnie przypadkiem, spotyka swojego dawnego kolegę z pracy. Jak się okazuje, połączyło ich wówczas coś więcej, ale oboje, z zupełnie różnych powodów, przestraszyli się tej relacji. Jak będzie wyglądała ich rzeczywistość dziesięć lat później, kiedy wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby mogli być razem? I czy tym razem Zosia nie zrezygnuje i pokona demony przeszłości?
(opis wydawcy)


---------------------------



                                                                            ****

"Znałam kilka par, dla których budowa i wykańczanie domu kończy małżeństwo. Było istnym chichotem losu, by na nowych fundamentach powstawiały zgliszcza czyjegoś życia."



                                                                             ****




Zosia, matka dorosłych bliźniaczek przyłapuje męża na zdradzie, i wnosi o rozwód. Jednym z jej warunków podziału majątku jest, by niewierny kupił jej dom. I dostaje to czego chciała. Dom jest piękny, wręcz wymarzony, maleńki minusik to to, że Zosia musi się przeprowadzić na wieś, i to dość daleką od Piotrkowa Trybunalskiego.
W czasie kiedy planuje przeprowadzkę, spotyka dawnego kolegę z pracy Filipa, który namiesza w jej życiu ii głowie. Do kompletu mamy jej dwie przyjaciółki-Irminę i Dankę kobiety, które poznała na jednym z internetowych forów, a które okażą się być jej bliskie, jak nikt inny.





                                                                                ****

"Nie wierzę w przeznaczenie. W ogóle takie twierdzenie, że wszystko ktoś kiedyś postanowił nie pytając o zdanie do mnie nie przemawia. No bo gdzie to niby jest zapisane? W gwiazdach?Jak o tym myślę, to widzę rozpięte transparenty pomiędzy nimi..."



                                                                                ****











Magda sprawiła mi cudowny prezent tą książką. Podoba mi się w niej dosłownie wszystko, począwszy od rewelacyjnej okładki, która będzie ozdobą półki, po bohaterów, język, humor, i tło powieści gdzie toczy się cała historia.
Główna bohaterka Zosia okazała się kobietą, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Umie postawić na swoim, nie da się omamić obietnicami, a kiedy trzeba, zakasuje rękawy i działa. Piękna jest jej relacja z córkami, taka dorosła, pełna zaufania, przyjaźni, mimo że jej dziewczyny tak jak my wszystkie miewają swoje tajemnice i potrafią nieźle zaskoczyć.

Bardzo fajnym pomysłem było pokazanie przyjaźni internetowej, jakże teraz popularnej formy znajomości. Niby trzy obce kobiety, mieszkające daleko od siebie, a znają swoje najskrytsze tajemnice, zwierzają się sobie, potrafią rozmawiać godzinami, klikając w klawiaturę, a co najważniejsze, mogą na siebie liczyć także w realnym świecie. Ciekawa jestem, ile z Was teraz myśli o takiej własnej przyjaciółce, którą poznała w taki sposób. Rozmowy Zosi, Danki i Irminy nie jeden raz wywołały uśmiech na mojej twarzy, po prostu uwielbiam te kobiety!

Teraz przejdę do może banalnej strony książki, ale dla mnie bardzo ważnej, czyli tła, gdzie toczy się większość historii. Miejscowość gdzie przeprowadza się Zosia, jest mi dobrze znana, a już jedno z miejsc, gdzie wybierze się na romantyczny spacer, mam nadzieję pokazać kiedyś na zdjęciu wraz z okładką, bo w sumie przejeżdżam tamtędy prawie zawsze, gdy jestem w rodziców. To niezwykłe przeżycie czytać powieść, gdzie bohaterowie chadzają znanymi nam ścieżkami, bo wyobraźnia pracuje wtedy na zwiększonych obrotach, i to, co czytasz, przewija się w myślach jak klatki filmu.

Zapytacie może, czy jest tu miłość? Oczywiście, że jest, i to w tylu odsłonach, że pewnie nikt nie poczuje się zawiedziony. Będzie mnóstwo niespodzianek, trochę tajemnic, niedopowiedzeń, błędnych decyzji.
"Kiedyś dogonimy Paryż" to piękna powieść o przyjaźni, wsparciu, konsekwencjach popełnionych błędów, a także o tym, że nigdy nie jest za późno, by zaczynać od nowa. Polecam serdecznie.







Daję : 9/10
Ilość stron :
Wydawnictwo : Replika







Za egzemplarz do recenzji, oraz możliwość patronowania powieści, dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Replika






środa, 14 kwietnia 2021

"Słowiańska wiedźma. Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków" Premierowo Dobromiła Agiles 19/2021 (276)

 


                                   "SŁOWIAŃSKA WIEDŹMA.

                                      Rytuały, przepisy i zaklęcia naszych przodków"
                                                  Autor : Dobromiła Agiles
                                                   Wydawnictwo : Kobiece





Dzień dobry.
Przyznaję bez bicia, pierwszym powodem, dla którego koniecznie chciałam tę książkę była okładka. Ona jest bajeczna! Przepięknie zdobiona, jedwabista w dotyku. Za to wnętrze, no właśnie. Zapraszam.





-----------------------------------
„Magia wraca do nas wraz ze starymi wierzeniami – a może nigdy nas nie opuściła…”

Żyje tu i teraz. Rozumie przyrodę i czerpie z jej dóbr – w szufladzie trzyma korzeń jarzębiny, a wieczorami okadza dom jałowcem. Na jej szyi widnieje amulet, z ust wypływają słowa zaklęć. Szykuje się do obchodów nadchodzącego sabatu.
Słowiańska czarownica drzemie w kobiecym sercu i pomaga w życiowych wyborach, smutkach i radościach. Gdy pozwolisz jej rozkwitnąć, poczujesz w sobie ogromny dar, bezgraniczną wdzięczność i wielką siłę.
Dobromiła Agiles w swojej książce dzieli się wiedzą i wskazówkami, które zapoznają cię ze światem wierzeń i rytuałów naszych przodkiń – od wprowadzenia do wicca i rodzimowierstwa, poprzez opisy poszczególnych sabatów, po przepisy, zaklęcia, a nawet słowiańską gimnastykę.
(opis wydawcy)

------------------------------



Decydując się na lekturę, bądźcie świadomi, że nie jest to powieść. Jedni z Was nazwą ją pewnie poradnikiem, a ja uważam, że to coś w rodzaju przewodnika i skarbca wiedzy o naszych przodkach.
To, co znajdziecie na kartach książki, jest niezwykłe. Autorka przybliża nam czasy Słowian, ich mądrości, rady, wierzenia. Przedstawia nam kolejnych ważnych, czczonych w tamtych czasach bogów, zdradza tajniki magicznych mikstur na poszczególne schorzenia i potrzeby. Dzieli się wiedzą o potrawach, roślinach, tu sama czytałam z zapartym tchem, chociaż przyznaję, że ciężko byłoby mi je wszystkie odnaleźć samodzielnie. Myślę, że minusem tej przebogatej skarbnicy, jest brak rysunków, fotografii, bo chociaż mamy erę internetu, to one jeszcze bardziej wzbogaciłyby książkę. Oczywiście piszę tu o rysunkach ziół, roślin, bo  sama książka jest pięknie ozdobiona ilustracjami.

Bardzo ciekawy jest rozdział "Słowiańskie koło roku..." gdzie autorka przybliża nam obchody świąt. O dziwo, okazuje się, że część rytuałów do dziś funkcjonuje w naszym życiu. Jesteśmy też niestety świadkami, jak część z nich powoli odchodzi w zapomnienie na naszych oczach. Taka np. Noc Kupały/Przesilenie letnie Litha/Sobótka coraz rzadziej kojarzona jest z paleniem tradycyjnych ognisk, puszczaniem wianków, nie mówiąc już o legendzie poszukiwania kwiatu paproci (oj działo się wtedy! Poczytajcie) teraz to głównie jakiś koncert i festyny do późna.
Każde z takich świąt opatrzone jest wskazówkami, jak je celebrować. Oddać cześć bogom, odprawić własne czary, wypowiadając odpowiednie zaklęcia. Autorka podrzuca też przepisy na potrawy, które wtedy spożywano. Pamiętajmy, że jedzenie nie było takie przypadkowe. Każdy składnik miał jakieś znaczenie.
Byłam też zaskoczona, jak inne znaczenia wtedy miały dla ludzi symbole świąt Bożego Narodzenia, które my znamy do dziś, a które wg. przekazywanej nam tradycji tłumaczymy sobie zupełnie inaczej. Tak np. sianko pod obrusem dziś, to nic innego jak dawniej "wróżba na dobre zbiory i chęć udobruchania Rgieła, boga zbóż". Dwanaście potraw na stole to nic innego, jak symboliczne odpędzanie głodu na następne dwanaście miesięcy. Jest też mnóstwo obrzędów, zwyczajów noszących ślady pozostałości po przedchrześcijańskich wierzeniach Słowian, które funkcjonują do dziś.



*Witanie młodej pary chlebem i solą, oczepiny, wykupiny
*Palenie i topienie kukły Marzanny pierwszego dnia wiosny
*Przekonanie, że w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem
*Malowanie wielkanocnych pisanek




Magia to nie tylko czary, to także wbrew zabobonom, głęboka wiara. To nie tylko latanie na miotle, czy tajemnicze mikstury (o tym też tu poczytacie!) Słowiańskie wiedźmy to ogromna wiedza przekazywana często z pokolenia na pokolenie, chociaż nie zawsze zostawało to w obrębie rodziny. Te kobiety często ratowały nieszczęśliwe serca, dusze, a także i życie.
Przepiękna, przepełniona bardzo ciekawą wiedzą i wskazówkami książka dla ludzi, którzy kochają życie zgodnie z naturą i widzą, czują, nieco więcej niż większość naszej populacji.
















Daję : 9/10
Ilość stron : 350
Wydawnictwo : Kobiece






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

"Niełatwe powroty" Aleksandra Rak PATRONAT Przedpremierowo 18/2021 (275)

 


                                      "NIEŁATWE POWROTY"

                                              Cykl : Pensjonat na wzgórzu tom I
                                                      Autor : Aleksandra Rak
                                                       Wydawnictwo : Dragon










Cześć.
Dzisiaj zapraszam do magicznego miejsca. Cudowny, choć podupadający pensjonat, który kryje w sobie wiele rodzinnych tajemnic. Czy trzy siostry odnajdą w sobie siłę, by odbudować zerwane niegdyś więzy?









----------------------------

Pierwsza część nowej serii obyczajowej Pensjonat na wzgórzu.

Patrycję, Martynę i Klaudię dzieli zbyt wiele, by mogły się dogadać. Kiedy ich ojciec dostaje zawału i w szpitalu walczy o życie, kobiety spotykają się, by postanowić, co dalej. Relacje między siostrami są oziębłe, przeszłości nie da się po prostu wymazać, a niemal każda rozmowa przeradza się w kłótnię.
Trzy siostry skrywają także bolesne tajemnice. Patrycja się rozwodzi, partner Martyny zachowuje się tak, jakby wstydził się ich związku, a Klaudia ma romans z żonatym mężczyzną.
Czy kobiety znajdą po latach wspólny język?
Czy uda im się uratować podupadający pensjonat ojca?
I czy o każdą miłość warto walczyć?
(opis wydawcy)


------------------------




                                                                                   ****

"Z Martyna nie widział się o wiele dłużej niż z Klaudią, a przepaść między nimi była głębsza niż najczarniejsze kratery na dnie oceanów."



                                                                                   ****




Na wieść o chorobie ojca Patrycja rzuca wszystko i przylatuje do Polski. Wraca do domu, z którym ma nie do końca różowe wspomnienia. Obecnie mieszka tu jedna z dwóch sióstr dziewczyny - Klaudia, która opiekuje się starzejącym się już ojcem i prowadzi pensjonat, który niestety przynosi coraz mniejszy dochód, a sam wymaga remontów i nakładów. Klaudia ma skomplikowane życie osobiste i nie ma zbytnio odwagi walczyć o swoje szczęście.
Do sióstr dołącza też ostatnia z tej trójcy - Martyna. Ta najbardziej przebojowa, kobieta sukcesu z reprezentacyjnym narzeczonym. Jednak jak się przekonamy, jest też najbardziej roszczeniowa. Nie wszystko jednak układa się po jej myśli.



To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, i napiszę od razu- podbiła moje serce. Ta powieść jest niezwykła. Ciepła, choć momentami bardo bolesna i cierpka. Pełna nadziei, ale i strat. Bohaterowie mają bardzo skomplikowane relacje, i mam na myśli nie tylko te wewnątrz rodziny sióstr, ale i ludzi z nimi związanych. Każda z dziewcząt ma swoją historię i problemy, o których wstydzi się mówić, szczególnie siostrom, z którymi jak się przekonacie, nie mają dobrych kontaktów. Wydarzenia z przeszłości i wybory dorosłych, bardzo się przełożyły na relacje między nimi. To, co zrobili rodzice, wywołało we mnie wewnętrzny sprzeciw, chociaż w takiej sytuacji pewnie trudno mówić o lepszym czy gorszym wyborze. Przychodzi moment kiedy dochodzi do wybuchu emocji, którego te kobiety potrzebowały od lat, by wyjaśnić sobie pewne sprawy. Krok po kroku otwierają się, mówią o swoich błędach, porażkach, pragnieniach, czy roszczeniach.
Bardzo polubiłam Patrycję, która mając własne problemy, wyciąga pomocną dłoń do Klaudii. Kupiła mnie tym, że pragnie zachować rodzinny pensjonat i nie spisuje go na straty ot tak.
Wiecie, sama jestem jedną z trzech sióstr, każda z nas jest inna, każda mieszka w mieście i bardzo chętnie wracamy do rodzinnej leśniczówki do rodziców. Mimo że czasem są między nami jakieś spięcia, wiemy, ile znaczy szczerość, rozmowa, chęć dojścia do porozumienia. Rodzina jest siłą i warto o tym pamiętać, a powieść "Niełatwe powroty" właśnie o tym opowiada.






                                                                              ****

"Najpierw postaraj się nie stracić tego, co kochasz, a później próbuj odzyskać to, co straciłaś już dawno..."



                                                                              ****








Jeśli kochasz historie pełne rodzinnych tajemnic, toczące się w wyjątkowych, sielskich miejscach, gdzie miłość ma różne oblicza to coś właśnie dla Ciebie. Polecam serdecznie.








Daję : 10/10
Ilość stron : 304
Wydawnictwo : Dragon







Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania książce dziękuję Wydawnictwu Dragon.






czwartek, 8 kwietnia 2021

"Zawalcz o mnie" Corinne Michaels 17/2021 (274)

 


                                     "ZAWALCZ O MNIE"

                                                              tom II cyklu " The Arrowood Brothers"
                                                Autor : Corinne Michaels
                                                Wydawnictwo : Muza S.A






Dzień dobry.
Dziś przychodzę z opinią o wczorajszej premierze. Znów wracamy na farmę braci Arrowood, by tym razem bliżej poznać Declana. Pierwszy tom mnie zauroczył, a jak było tym razem? Zapraszam.







------------------------------------
Declan Arrowood, najstarszy z czterech braci, odnoszący sukcesy biznesmen z Nowego Jorku, po śmierci znienawidzonego ojca na co najmniej pół roku zmuszony jest przeprowadzić się do Sugarloaf, niewielkiej miejscowości w Pensylwanii, w której wspólnie z braćmi się wychowywał. Taki warunek musi spełnić każdy z braci, żeby odziedziczyć spadek po ojcu. Powrót w rodzinne strony wiąże się niestety z bolesnymi wspomnieniami. To właśnie tutaj mieszka młodzieńcza miłość Declana, Sydney Hastings, która po ukończeniu prawa zatrudniła się w miejscowej kancelarii.
Związek Declana i Sydney miał być bajkową historią z gatunku tych, które kończą słowa: „i żyli długo i szczęśliwie”. Zakochani do nieprzytomności obiecywali sobie dozgonną miłość, a potem on niespodziewanie ją porzucił. Bez słowa wyjaśnienia zniknął z miasta i z jej życia.
Teraz, blisko dziesięć lat później, powraca i nie może przestać myśleć o dawnej ukochanej. Wie, że odchodząc, złamał jej serce. Jednak uczucia są silniejsze od rozsądku. Sydney również uważa, że Declan nie zasługuje na drugą szansę, ale nie potrafi bez niego żyć. Zwłaszcza że on znów jest tak blisko. Jeśli po tym wszystkim, przez co przeszli, mają być razem, Declan będzie musiał udowodnić, że mu na niej zależy.
(opis wydawcy)


--------------------------------




                                                                                ****

Jego pocałunek jest niczym powrót do domu. Jakby wszystkie dawne chwile znów się pojawiły w naszych oddechach, pełnych nadziei i wybaczenia."



                                                                                ****





Mija czas "zesłania" na farmie Connora i teraz kolej przyjazdu Declana. Mężczyzna obawia się swojego powrotu do Sugarloaf, nie tylko przez znienawidzonego ojca, ale  też kobiety, którą kochał do szaleństwa. Doskonale wie, że Sydney nadal mieszka na swojej farmie, a ich spotkania będą nieuniknione.
Syd, na wieść o powrocie Declana czuje, że jej serce wciąż za nim tęskni. Nie czuje do niego nienawiści, mimo że została kiedyś porzucona, to jednak próbuje go odtrącać dla własnego bezpieczenstwa. Z jednej strony boi się, że po raz kolejny ją zrani, a z drugiej wie, że nie łatwo będzie się odkochać. Wciąż też się zastanawia, co było prawdziwym powodem jego ucieczki.
Jedno z ich spotkań wymusi na nich pewne decyzje. Czy Declan dojrzał do tego, by wyznać Syd prawdę? I czy ona da mu kolejną szansę?




                                                                                  ****
 
"Bo przysięgałeś dziesięcioletniej dziewczynce, że będziesz ją kochał do końca życia. Kiedy miała trzynaście lat, dałeś jej pierścionek ze szkiełkiem i obiecałeś, że pewnego dnia zastąpisz go brylantem.  A gdy skończyła szesnaście lat, trzymałeś ją w ramionach i całowałeś tak, jakby była jedynym powodem, dla którego żyjesz."



                                                                                   ****










Jak pamiętacie z pierwszego tomu, czwórka braci, by odziedziczyć farmę po rodzicach, zmuszona jest do wypełnienia ostatniej woli ojca, zapisanej w testamencie. Każdy z mężczyzn musi spędzić pół roku na znienawidzonej przez nich farmie.
Connor wypełnił już swój obowiązek, teraz czas na Declana. Oprócz tragicznej historii związanej z ojcem, która zmusiła ich do ucieczki, każdy z tych mężczyzn ma swoje własne sekrety, z którymi przyjdzie im się zmierzyć.
Tym razem autorka zaprasza nas do świata najstarszego z braci, młodego biznesmena z Nowego Yorku, zatwardziałego kawalera, który musi wywrócić swoje życie do góry nogami. Przepada na rzecz bratanicy, dla której jest gotowy oddać serce i cały majątek, co ta mała spryciula umie wykorzystywać z całym swoim słodkim urokiem. Przyznam Wam, że też miałam takiego wujka, co to były za czasy.
Związek Declana i Sydney budzi wiele emocji. Poznali się jako dzieciaki, zawsze wspierali i wiele ze sobą przeszli. Tragiczne wydarzenia i chyba nie do końca mądre wybory braci sprawiły, że po drodze zranili wiele osób. Syd nigdy nie zapomniała o swojej miłości, a Declan wciąż sobie wmawia, że nie wolno mu się zakochać, nie chce mieć rodziny.
Chwilami te ciągłe podchody tej pary były dla mnie denerwujące, to się zbliżali, to znów ranili, ale jednak styl pisania autorki to wynagradza. Czyta się bardzo dobrze, a wręcz za szybko. Klimaty w stylu country, sielskie krajobrazy, farmy, festyny, bardzo fajny humor. Uwielbiam postać Hadley, która jest takim promykiem tej serii.
Bardzo mi się podoba, że skupiając się na kolejnym bohaterze, autorka nie odsuwa zupełnie pozostałej trójki braci. Jesteśmy np. świadkami dalszych wydarzeń w życiu Connora i Ellie, a dzieje się sporo.
Oprócz historii miłosnej, odkrywania tajemnic, odbudowywania zaufania autorka poruszy też serca innym wątkiem, o którym nie chciałabym tutaj za wiele wspominać, by nie odbierać wam radości z czytania. Napiszę tylko, przygotujcie chusteczki!
Mimo że moje serce bardziej zdobyła historia Connora, to już czekam na kolejny tom cyklu! Polecam.







Daję : 8/10
Ilość stron : 351
Wydawnictwo : Muza S.A







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza S.A










czwartek, 1 kwietnia 2021

"Upadek milionera" Izabella Frączyk Jagna Rolska PATRONAT Przedpremierowo 16/2021 (273)

 


                                      "UPADEK MILIONERA"

                                                               Tom 2.
                                                Autor : I.Frączyk  J.Rolska
                                            Wydawnictwo : Prószyński i s-ka










Cześć.
Dziś zapraszam na Kefalonię, gdzie toczy się większość akcji najnowszego i chyba jak dotąd najgorętszego patronatu Papierowych stron. W życiu Danki i Emila znanych z "Kaprysu milionera" zachodzą kolosalne zmiany.








----------------------------------

Niespodziewane kłopoty oraz nabierająca tempa kryminalna intryga sprawiają, że nasi bohaterowie muszą w pośpiechu opuścić Polskę. Kefalonia - malownicza grecka wyspa - gwarantuje bajkowe widoki i cudowny klimat, ale jednocześnie funduje codzienną walkę o przetrwanie. Pobyt na obczyźnie dostarcza wielu rozterek i trosk, przy okazji ucząc, jak wygląda prawdziwe życie i co tak naprawdę się liczy.
Czy Danka, Emil i Marek dojdą do porozumienia? A może na ich drodze stanie ktoś jeszcze?
(opis wydawcy)


--------------------------------



                                                                               ****

"Zobacz, siedzisz tu i umyka ci szczęście. Bo martwisz się czymś co właściwie jest kompletnie nieistotne, a jednak nie pozwala ci docenić piękna, jakie cię otacza."



                                                                               ****






Danka powoli układa sobie na nowo życie u boku Marka, któremu ufa bezgranicznie. Zmiana lokum, praca marzeń, a do tego niezwykłe zlecenie sprawiają, że jest szczęśliwa. Nie byłaby jednak sobą, gdyby jej życie nagle stało się takie idealne. Marek od jakiegoś czasu ma swoje tajemnice, ona zaś jest uczestnikiem groźnego zdarzenia, skutkiem czego ląduje, i to dosłownie, w Grecji na małej wyspie, i to z facetem, którego ostatnio nie trawi.
Emil po pamiętnych wydarzeniach z tomu pierwszego, jest zagubiony. Narkotyki, sex, ciągły kac sprawia, że nie musi myśleć o tym, co się stało i nie tęskni. Jednak i on ma swoje granice, a kiedy wydaje się, że wychodzi na prostą, znów obrywa, i nomem omen trafia z Danką do Kefalonii. Śladem za nimi rusza pewna kobieta. Kim jest, i jak potoczą się losy bohaterów w tych pięknych okolicznościach, już wam nie zdradzę. Musicie przeczytać to sami.





                                                                           ****

"Wcześniej nie miała pojęcia, że aż tak bardzo jej na nim zależy. Trzeba było dopiero takiego nieszczęścia, żeby zrozumiała, jak ważną postacią w jej życiu się stał."



                                                                          ****












Iza i Jagna znów pokazały, że są idealnym duetem pisarskim. Wartka akcja, zagadka kryminalna, niezwykli bohaterowie, rewelacyjnie pokazane greckie klimaty, czasem wręcz bulwersująca mentalność turysty na wakacjach (pamiętacie niegdyś modne seriale paradokumentalne z wakacji, z aktorami wprost z ulicy? To prawie o nich!) i mnóstwo, ale to mnóstwo temperamentnych, namiętnych akcji, to właśnie w skrócie "Upadek milionera".
Jestem bardzo ciekawa, jak odbierzecie nowe wcielenia Danki i Emila Kastnera, to jak sobie poradzą w nowych warunkach i codziennych wyzwaniach na wyspie :)
To, co mnie zachwyciło w tym tomie, to egzotyka, przepiękne opisy i humor. Danka mimo swej przebojowości, wciąż ma tendencję do popadania w kłopoty, a do tego okazuje się, że lubi korzystać z życia, szczególnie tego erotycznego. Ten tom jest naprawdę bardzo gorący!
Autorki nie idą na łatwiznę, i nie serwują nam wyłącznie lekkiego erotycznego romansu, o nie. Uknuły tutaj kolejne intrygi, które czytelnik poznaje krok po kroku, próbując rozgryźć drugoplanowe postaci. Poznacie zatem sprytną studentkę, która ostrzy pazurki na Emila, gorącego, przystojnego greckiego szefa hotelu, który ceni nie tylko pracowitość Danki, a do tego tajemniczą Ukrainkę.
Czytając, nie da się nudzić, uśmiech nie schodzi z twarzy, chociaż są momenty, kiedy cierpnie skóra, i to nie tylko przez temperament bohaterów.
Na dodatek obie Panie autorki, zgotowały nam niespodziankę finałem, bo mało kto się spodziewa czegoś takiego! Polecam.






Daję : 9/10
Ilość stron : czekam na wersję papierową
Wydawnictwo : Prószyński i s-ka






Książkę zakupicie m.in tutaj Upadek milionera Empik






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka