czwartek, 19 grudnia 2019

"Życie i przygody Świętego Mikołaja" L. Frank Baum 109/2019 (189)


                 "ŻYCIE I PRZYGODY ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA"

                                            Autor : L. Frank Baum
                                         Wydawnictwo : Zysk i S-ka




Dzień dobry.
Do wigilii zostało już tylko 5 dni. Znajdujecie prezenty pod choinką? Kto je u Was przynosi? Dzieciątko? Gwiazdor? Czy może Mikołaj? O tym ostatnim będzie dzisiejsza recenzja książki.






________________



Każde dziecko słyszało o Świętym Mikołaju, który przynosi prezenty na Boże Narodzenie. Mało kto jednak poznał jego historię. Magiczna opowieść Życie i przygody Świętego Mikołaja daje odpowiedzi na wszystkie trudne bożonarodzeniowe pytania. Dlaczego Święty Mikołaj podróżuje saniami, które ciągną renifery? Jak to się dzieje, że mieści się w kominie, i jak udaje mu się dostarczyć wszystkie zabawki w jedną zimową noc?
Wydana po raz pierwszy w 1902 roku opowieść zaczyna się w chwili, gdy nimfa leśna znajduje porzucone w lesie niemowlę. Dorastające pośród mitycznych leśnych stworzeń dziecko uczy się, jak pokonywać zło, i u progu dojrzałości odkrywa, jak powrócić do świata ludzi. Wtedy to postanawia obdarowywać prezentami i dzielić się miłością ze swoimi współbraćmi.
(opis wydawcy)

_________________



                                                                               ****

"Bo bez względu na to, czy dziecko jest bogate, czy biedne, jego marzenia o ładnych zabawkach są naturalne. Serce bogatej Bessie jest w stanie zaznać tyle samo smutku, co serce biednej Marysi..."



                                                                                ****




Większość z nas, dzieci, sądzi, że Mikołaj pochodzi z mroźnych krain, wysyłamy listy do Laponii z nadzieją na spełnienie naszych marzeń.
Autor tej książeczki obala ten mit i pokazuje własną interpretację postaci świętego. Trafiamy do mitycznych krain, gdzie żyją nimfy, wróżki, elfy, strażnicy natury i inne nieśmiertelne postaci. To właśnie oni znajdują porzucone niemowlę ludzkie, którym postanawiają się zaopiekować.
Chłopca wychowuje nimfa Nesil w bezpiecznych krainach lasów Burzee, zostaje nadane mu imię Mikołaj. Kiedy ten dorasta, dowiaduje się, że nie jest jedynym człowiekiem na świecie, postanawia opuścić las i zamieszkać we własnym domu. Tam też udaje mu się stworzyć pierwszą z zabawek, którą w niedalekiej przyszłości obdaruje dziecko.



Książeczka, którą chcę dziś Wam przedstawić, jest zupełnie inną od znanych nam historii o świętym Mikołaju. Pomijając już, że w rzeczywistości to postać prawdziwa ( biskup Miry) to inne źródła są bardziej bajkowe. Tutaj znów mamy do czynienia bardziej z baśnią, ale czy to źle? Moim zdaniem absolutnie nie. Mnóstwo fantastycznych postaci, które pobudzają wyobraźnię, do tego krok po kroku przybliżanie sylwetki porzuconego chłopca, który miał niebywałe szczęście trafić pod opiekę istot troszczących się o naturę, a te zaś od maleńkości wpajają mu miłość do otoczenia, uczą empatii, miłości i zrozumienia do otaczających nas roślin, zwierząt i towarzyszy życia.

Tak jak w życiu nie brak tam i złego, które stara się utrudniać życie Mikołajowi. By pogodzić te dwa światy- sprzyjające mu dobre dusze z Lasów Burzee i awgywy, które robią wszytko, by nie mógł być dobry dla dzieci, potrzebny był kompromis. Po naradach ustalono, że tylko w jeden dzień w roku, w wigilię, Święty Mikołaj ma całą noc na rozwożenie prezentów.
Autor w piękny sposób pokazuje też przemijający czas, zwiększające się potrzeby ludzi, rozrastające się miasta, korzystanie z darów natury, to fajny sposób na przybliżanie tego dzieciom.

Mamy więc dobro i zło, dbanie o otaczającą nas naturę, a także miłość do bliźniego, bo przecież Mikołaj całe życie poświęca na dawanie radości dzieciom.
Piękna, ciekawa książeczka z przesłaniem, która daje zupełnie inny obraz na znajomą wszystkim postać. Czasem warto popuścić wodzy fantazji, bo kto wie, jak było naprawdę ;)




Daję : 8/10
Ilość stron : 163
Wydawnictwo : Zysk i S-ka








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.





wtorek, 17 grudnia 2019

"Łatwo nie będzie" Małgorzata Urszula Laska 108/2019



                                      "ŁATWO NIE BĘDZIE"

                                          Autor : Małgorzata Urszula Laska
                               Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro






Dzień dobry.
Kolejna recenzja książki autorki, której twórczość miałam przyjemność poznać dzięki Iwonce Niezgodzie z Brakującej Litery. Nie od dziś wiem, że Iwona ma nosa do dobrych książek, i jeśli poleca można czytać w ciemno.



____________________


Nie zawsze to, co widzimy jest dokładnie takie, jakie nam się wydaje. Pozory mylą, to stara prawda, którą poznajemy często zbyt późno. Zranione serce gna nas czasami bardzo daleko od rodzinnych stron w nadziei na ukojenie, na lepsze jutro, w pogoni za szczęściem. Ślubu nie będzie! Ale co w zamian? Jak potoczą się losy Hanny, zranionej przez narzeczonego w najważniejszym dniu jej życia, w dniu, który powinien być najszczęśliwszym? Jak poradzi sobie z dala od rodziny i przyjaciół? Czy odnajdzie swoje miejsce na obcej ziemi, w innym kraju? Czy może będzie niczym żuraw z jej rodzinnych stron, który po dalekiej wędrówce zawsze wraca do domu.
Wartka akcja rozgrywająca się na Kurpiach i we Frankfurcie nad Menem. Postacie, których nie da się nie pokochać. Wzruszająca, chwytająca za serce powieść, obok której nie można przejść obojętnie.
(opis wydawcy)


_____________________


 
                                                                            ****

"Jesteśmy jak te żurawie u dziadka za stodołą. Odlatujemy, ale wracamy, żeby na wiosnę założyć gniazdo"



                                                                            ****





Hania miała mieć życie jak z bajki. Kochający narzeczony, cudowna rodzina a w perspektywie wymarzony ślub. Wszystko zmienia się w ciągu kilku chwil. Błędna ocena sytuacji powoduje efekt domina. Rozstanie z Michałem, wyjazd za lepszym życiem do Niemiec. Życie we Frankfurcie w latach 90-tych nie było łatwe, praca na czarno, strach przed deportacją, dodajmy do tego brak znajomości języka i tragiczne wręcz warunki pobytu. Hanka jednak nie daje za wygraną, okazuje się dziewczyną bardzo upartą i dzielną. Nie poddaje się niepowodzeniom i powoli zaczyna układać sobie życie na nowo. Nie zapomina jednak o swych korzeniach, przyjeżdża do kraju, pomaga najbliższym, i czasem myśli o Michale...



Kolejny raz z nowym autorem i znów, co bardzo mnie cieszy, bardzo na tak. Z jednej strony kuszący lepszy świat, jakim były w tamtych czasach wyjazdy do Niemiec, zachłyśnięcie marką, a z drugiej cudowna sielskość pokazana na przykładzie gwary kurpiowskiej i regionu.
Bohaterowie są bardzo życiowi, ileż takich sytuacji dzieje się wokoło. Ciekawie było czytać o realiach pracy w Niemczech w czasach jeszcze przed UE, o których słyszał chyba każdy, ale mało kto wiedział, jak to było naprawdę.
Powieść to taki przekrój różnych wydarzeń i historii, na przykładzie przedstawionych tam bohaterów.
Mamy tu miłość, romanse, zdrady, piękne przyjaźnie, a nawet wątek kryminalny. Duży plus za hołdowanie wartościom rodzinnym, szacunek do osób starszych, wzajemnie wspieranie się bliskich.

Czyta się rewelacyjnie, autorka pięknie połączyła losy Hanki w Niemczech i to, co ma miejsce w rodzinnych stronach.
Trudny temat emigracji, bo naprawdę początki były walką o przetrwanie, próba zachowania godności co czasem graniczyło z cudem, do tego związki z mężczyznami, które nie zawsze były udane, tajniki pracy, próba oceny niemieckich pracodawców. Chociaż Hanka popełnia błędy umie z nich czerpać wnioski na przyszłość, wielki plus za uczciwość wobec siebie samej, umiejętność przyznawania się do błędów.
Podczas lektury czuje się przywiązanie autorki do regionu, opisy tradycji, ciekawostek, dialogi gwarą, to bardzo ciekawe i warte rozpowszechniania.

Gdybym miała podsumować, o czym jest ta książka, to powiedziałabym, że o pomyłkach, które komplikują życie, emigracji zarobkowej, o szybkim dorastaniu z dala od domu, przyjaźni i miłości, która dojrzewa w oczekiwaniu na swój czas. Bardzo polecam.




Daję : 10/10
Ilość stron : 300
Wydawnictwo : Wydawnictwo Literackie Białe Pióro







Za możliwość przeczytania lektury dziękuję autorce, a za udostępnienie książki do recenzji, Iwonie Niezgodzie, organizatorce II edycji konkursu "Brakująca Litera 2018"







poniedziałek, 16 grudnia 2019

"Wróżka Prawdomówka" Matt Haig 107/2019 (187)


                                "WRÓŻKA PRAWDOMÓWKA"

                                                        Autor : Matt Haig
                                                   Wydawnictwo : Zysk i S-ka

                



Dzień dobry.
Pytacie czasem o polecajki dla dzieci. Zatem proszę bardzo, czas na bajki. Dziś propozycja od Wydawnictwa Zysk o bardzo wyjątkowej wróżce, której było ciężko w życiu, ponieważ mówiła tylko prawdę. Zapraszam.




_________________________

Zabawna i urocza opowieść o wróżce, która jak koty, co muszą miauczeć, musiała mówić prawdę. Każdego dnia i gdziekolwiek by się znalazła. Ten przymus był jej przekleństwem. Co się stało, że pewnego razu pokochała swe życie i siebie?
(opis wydawcy)



________________________

Nasza bohaterka wróżka, kiedy była mała, została "obdarowana" urokiem od ciotki, który sprawił, że od tamtej pory miała mówić wyłącznie prawdę. Jak wiemy, nie jest to takie proste i nie zawsze przynosi korzyści. Wróżka Prawdomówka bardzo szybko się o tym przekonała na własnej skórze. Gdziekolwiek się nie pojawiła, kogokolwiek spotkała, zostawiała po sobie złe wrażenie mówiąc prawdę o postaciach, które spotykała na swojej drodze. Nie potrafiła np. nie powiedzieć, że ktoś jest niezbyt piękny albo, że brzydko pachnie mu z buzi. Przez takie właśnie sytuacje była bardzo samotna i smutna, aż do czasu, kiedy trafiła do świata małej, nieszczęśliwej dziewczynki.



                                                                  ****

"Niektóre dni i nawet lata całe są bardzo wesołe.
A czasem patrzysz smutno, wiercąc dziurę w stole.
No bo w życiu tak nie jest, że się tylko uśmiechasz,
Lecz wszytko dobrze się kończy, gdy cierpliwie czekasz."



                                                                  ****





Ta piękna książeczka w twardej oprawie z bardzo interesującymi ilustracjami i rymowaną treścią ma piękne przesłanie. Mówienie prawdy, jak to pięknie brzmi, jednak w życiu codziennym trudno komunikować się wyłącznie nią. Prawda kole w oczy i bardzo łatwo wtedy stracić przyjaciół.
Przygody wróżki, uświadamiają nam, że samą prawdę można mówić na różne sposoby, co może sprawić, że nie będzie ona już tak bolesna, a osoba, która tę prawdę doceni, może stać się przyjacielem na całe życie.
Kiedy mówisz prawdę, postaraj się przedstawić ją w taki sposób, by dawała nadzieję na lepsze zmiany, poprawę tego, co teraz przykre, tak jak zrobiła to rezolutna wróżka.

Piękna ozdobna okładka, ciekawe rysunki, interesujące przygody postaci ze świata baśni a do tego morał, czego potrzeba więcej by zaciekawić małego czytelnika?
Mój egzemplarz znajdzie pod choinką jeden z siostrzeńców, ale to nasza tajemnica, ciiiii ;) Polecam.



Daję : 9/10
Ilość stron : 118
Wydawnictwo : Zysk i S-ka




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka








piątek, 13 grudnia 2019

"Niespodzianka" Agnieszka Niezgoda 106/2019 (186)


                                     "NIESPODZIANKA"

                                             Autor : Agnieszka Niezgoda
                        Wydawnictwo : Wydawnictwo Literackie Białe Pióro







Dzień dobry.
Dziś książka niezwykła. Z jednej strony tak irytująca główna bohaterka, że wielokrotnie miałam ochotę ją udusić albo powiedzieć pod jej adresem coś niemiłego, a z drugiej szalenie wciągająca fabuła, która nie pozwoliła mi przerwać lektury. Jeśli jesteście zaintrygowani, zapraszam do przeczytania całości recenzji.



____________________________

Bohaterka powieści to postać borykająca się z naprawdę niebanalnymi kłopotami.Tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami Zuza dowiaduje się, że jest adoptowana i że jej dotychczasowi rodzice żałują podjętej przed laty decyzji. W dniu wejścia w dorosłość pakuje swoje rzeczy, oddaje telefon komórkowy i wsiada do pociągu do Warszawy. Na miejscu ma na nią czekać jej chłopak Marcel. Zakochana po uszy wiąże z nim wielkie nadzieje. Niestety to dopiero początek jej perypetii.
Jak poradzi sobie w wielkim mieście i jaki wpływ na jej życie będzie miał przypadkowo spotkany mężczyzna- dowiecie się po przeczytaniu tej fascynującej historii.

(Opis wydawcy)


__________________________



                                                                      ****

        "Nie da się uciec od problemów, gdziekolwiek pojedziesz, zabierzesz je ze sobą..."


                                                                       ****




Zuzę, główną bohaterkę, poznajemy w bardzo nieciekawym momencie jej życia. Wkracza właśnie w dorosłość, a jej świat rozpada się niczym domek z kart przy zbyt gwałtownym ruchu.
W takim właśnie momencie poznaje Marka, człowieka, który nie wiadomo czemu upiera się, by jej pomóc i się nią zaopiekować.
Dziewczyna, po niedawnym doświadczeniu ze swoim byłym już chłopakiem Marcelem jest bardzo nieufna, przypisuje działaniom Marka znaczenia, o których ten nawet nie myśli. Ich znajomość jest pełna niedomówień, domysłów, sprzeczek i oskarżeń. Brak w niej zaufania co nie bardzo pomaga powoli rozwijającemu się uczuciu.
Na drodze Zuzy pojawiają się inni mężczyźni, ale czy zagrzeją w nim miejsce na dłużej? Poznamy też nieco tajemnic z przeszłości oraz zajrzymy w przyszłość naszych bohaterów .



Agnieszka Niezgoda napisała książkę wyjątkową. Kiedy byłam w połowie lektury, miałam serdecznie dosyć niestabilności głównej bohaterki. Tak, to prawda, że nie miała w życiu lekko. Start w dorosłość zaczynał się u niej od zera. Bez domu, środków do życia, rodziny, dawnych przyjaciół, wszystko musiała poukładać od początku. Jednak miała to wyjątkowe szczęście, że mimo kłód, które rzucał los, na jej drodze pojawiają się ludzie, którym na niej bardzo zależy, a ona wiecznie ma jakieś halo. Ciągle niezdecydowana, sama nie wie czego tak naprawdę chce, a w sumie to bardziej, chciałaby, ale się boi, a skoro się boi, to ona się jeszcze zastanowi. Ciągle ucieka, zbywa, boi się dokonywać ostatecznych wyborów. Po prostu koszmar. Za zaletę mogę uznać to, że nie jest leniwa, pracuje, uczy się i tu szczególnie jest konsekwentna. Stwierdzam, że Marek to chodzący anioł, z kosmicznym zasobem cierpliwości i braku nerwów.




                                                                         ****

"Myślałam, że to jest to, że teraz już na poewno będzie dobrze, że najgorszy czas mamy już za sobą, tyle trudnych momentów przetrwaliśmy i że już teraz to na pewno wszystko przetrwamy, że wiem, że mnie kochasz, nie zdradzisz, nie zranisz, że zawsze bedę po twojej stronie. A teraz... teraz wiem, że to nieprawda. Że życie jest pełne niespodzianek..."



                                                                         ****





Jednak, moi drodzy, w twej książce jest coś takiego, że nie masz ochoty rzucić nią o podłogę i dać sobie spokój, ona wciąga coraz bardziej.
Z każda przeczytaną kartką byłam ciekawsza, co tym razem wywinie Zuza, czy Marek zdobędzie się na odwagę, by wygarnąć jej co o niej myśli, czy wyjaśnią się zachowania dziewczyny i jak potoczy się cała ta historia.
Moim zdaniem, to wyjątkowy talent, tak zaintrygować czytelnika, wciągnąć w swoją historię, mimo że delikatnie mówiąc, nie przepadasz za głównym bohaterem. Autorka postawiła na niezwyczajną bohaterkę, jej rozchwianie emocjonalne, które tak wkurza, jest też pewnym okrywaniem tabu zza ścian. Jak wiele takich osób przewija się przez nasze życie.

Książka "Niespodzianka" to powieść o niezwykłej sile miłości, która nie podda się mimo przeszkód, o próbie odzyskania przeszłości, która nie zawsze jest taka, jaką sobie wymarzyliśmy, to także piękna powieść o przyjaźni, takiej, której życzyłby sobie każdy z nas, i o niespodziankach, których nie można przewidzieć.
Polecam!




Daję : 8/10
Ilosc stron : 379
Wydawnictwo : Wydawnictwo Literackie Bałe Pióro



Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce - Anieszce Niezgodzie


środa, 11 grudnia 2019

"Spełniacze" Małgorzata Falkowska 105/2019 (185)


                                            "SPEŁNIACZE"

                                              Autor : Małgorzata Falkowska
                                                      Wydawnictwo : Inanna





Cześć.
Nie od dziś wiadomo, że święta to magiczny czas. Obdarowujemy się prezentami, lubimy sprawiać radość innym. Książka Małgorzaty Falkowskiej przypomni nam, że marzenia można spełniać każdego dnia, nie tylko od święta i nie tylko najbliższym.



_______________


To miał być zwyczajny projekt na studia.
Dominika, Maciej, Julian mieli pomysł, by spełniać marzenia. Zaczęło się od listów dzieciaków z pobliskiego Oratorium, jednak dzięki determinacji trójki przyjaciół i z pomocą profesora Kellera, swoją działalność rozpoczęła Fundacja Spełniacze.
12 miesięcy w roku - 12 marzeń do spełnienia.
Małgorzata Falkowska zaprasza was, czytelników, w niezwykłą podróż pełną dobra, miłości i wzajemnej tolerancji. 12 wyjątkowych listów, 12 wyjątkowych historii, wielu naprawdę życzliwych ludzi. Poznaj Fundację Spełniacze, jej założycieli i dzieciaki, którym pomogli.
Niektóre marzenia spełniają się same, innym trzeba trochę pomóc.
(opis wydawcy)


_______________


                                                                               ****

"Marzenia nie spełniają się same, trzeba im trochę pomóc. Jednak nie każde z nich można zrealizować w pojedynkę."


                                                                              ****



Dominika, Marcel i Julian to na pozór zwyczajni studenci. Kiedy mają za zadanie rozpisać pewien projekt u profesora Kellera, nie zdają sobie sprawy, że zmieni on ich życie.
To, co było tylko zadaniem, staje się misją. Młodzi ludzie zakładają fundację Spełniacze, która obejmuje opieką pokrzywdzone przez los dzieciaki, starannie czytają każdy list od nich, a co jakiś czas spełniają marzenie jednego z wybrańców.


Bardzo byłam ciekawa tej książki, nieco rozczarowała mnie jej objętość (Gosia, pisz dłuższe!), ale zawartość już absolutnie nie.
Niby banalny pomysł na fabułę, bo fundacje typu Spełniacze, funkcjonują i w realnym świecie, to jednak nie da się tej książki czytać bez emocji, czy po prostu tak z marszu.
Każdy list tutaj przedstawiony to osobna historia, bo dramaty młodych, czasem nawet bardzo młodych ludzi, których zawodzą dorośli, a czasem mają zwyczajnie marzenia.
I właśnie ten brakujący element całej układanki wypełniają Dominika, Marcel i Julian. To oni poznają lepiej autorów listów, wyszukują sponsorów, szukają rozwiązań, często daleko wykraczających poza marzenie dziecka. Kiedy czytasz, zdajesz sobie sprawę jak łatwo zostać takim Spełniaczem, jak niewiele potrzeba, by drugiemu człowiekowi sprawić radość.

Autorka zawodowo zajmuje się niepełnosprawnymi dzieciakami, co pewnie przekłada się na jej empatię i otwartość na potrzeby innych. Czuć, że ona kocha ludzi.
Potrafiła w listach przemycić tyle dramatu, smutku i nadziei robiąc to w sposób wyważony, wręcz delikatny, bo przecież wcieliła się w rolę dziecka. Nie zabraknie też radości i łez szczęścia.

Bardzo podobały mi się też sylwetki głównych bohaterów, delikatnie naświetlone życiorysy, które tak naprawdę można będzie dopiero ukształtować w kolejnej odsłonie książki. Ich młodzieńczy zapał do pomagania innym jest wręcz zaraźliwy.




                                                                         ****

"Lubię patrzeć na radość w oczach naszych marzycieli...To daje takiego kopa, dodatkowego powera do tego, żeby robić jeszcze więcej i więcej."


                                                                          ****




Taka myśl, która przyszła mi do głowy zaraz po skończeniu lektury, to to, że życie jest okrutne. To, że czynisz dobro, nie oznacza, że to dobro będzie Cię otaczać już zawsze. Jeśli jesteście ciekawi, skąd ta refleksja, zapraszam do lektury. Bardzo polecam!




Daję : 8/10
Ilość stron : 210
Wydawnictwo : Inanna



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Inanna

poniedziałek, 9 grudnia 2019

"Rzeka kłamstw" Edyta Świętek 104/2019 (184)


                                        "RZEKA KŁAMSTW"
                                     Cykl Grzechy Młodości
                                                    Tom  I

                                                      Autor : Edyta Świętek
                                                     Wydawnictwo : Replika





Dzień dobry.
Czas pędzi, już prawie połowa grudnia a ja staram się nadrabiać zaległości w pisaniu, bo wiem, że im bliżej świąt, tym mniej czasu na to będzie. Zapraszam zatem na kolejną odsłonę twórczości Edyty Świętek.



________________________

Rzeka kłamstw to najnowsza powieść Edyty Świętek, otwierająca cykl Grzechy młodości.
Autorka zaprasza w podróż do Bydgoszczy lat siedemdziesiątych. Ukazuje w niej codzienne radości i smutki, problemy wychowawcze i uroki rodzicielstwa oraz inne sprawy przeciętnej polskiej rodziny, które splatają się z realiami życia w minionej epoce.
Franciszka i Leon Trzeciakowie mają za sobą konfiskatę gospodarstwa rolnego oraz trudy okupacji. W powojennej rzeczywistości żyją z dnia na dzień, skupiając się na problemach licznej rodziny.
(źródło opisu Wydawca)


____________________


                                                                       ****

"A gdy ktoś wchodzi do rodziny, trzeba go przyjąć z sercem i traktować jak swojego, a nie jak piąte koło u wozu."



                                                                       ****




Głównymi bohaterami nowej sagi Edyty Świętek jest rodzeństwo Trzeciaków.
Tymoteusz, Kazik, Agata i Eugeniusz. Każde z nich ma swoje życie i zupełnie odmienne problemy.
Tak więc Tymoteusz jest mężem i ojcem, który nie bardzo odnajduje się w swojej roli, karierowicz, bardziej lekkoduch nie zauważa potrzeb żony wykończonej codziennymi obowiązkami i powiększającą się gromadką pociech.
Kazimierz z zawodu milicjant, który jak dla mnie, najmniej zapadł mi w pamięć, ma szansę na lepsze jutro dzięki zapisaniu się do SB i trzymaniu się z odpowiednimi ludźmi.
Agata, nauczyciel z pasją, nie potrafi odnaleźć się w małżeństwie, wspomina byłego kochanka i walczy z chęcią romansu.
Eugeniusz, bardzo ciekawa, złożona postać. Z jednej strony buntownik, a z drugiej oddany, młody, zakochany człowiek, któremu w życiu jest coraz bardziej pod górkę.


Tym właśnie bohaterom przyszło żyć w czasach PRL, czasach wręcz nie do wyobrażenia dla dzisiejszych dzieci, młodzieży. Dla mnie to czas wspomnień, chociaż dość mocno różniących się od tych pokazanych w powieści, wręcz bardzo przyjemnych, radosnych.
Wychowałam się na wsi, byłam dzieckiem chronionym przez rodziców przed wszelkim złem, więc nie pamiętam aż takich dylematów, z jakimi borykali się dorośli ludzie. Utożsamiać mogę się jedynie z wyczekiwaniem i obrazami tamtych lat. Sklepy ze skromnym asortymentem, kolejki, radość z pierwszych owoców cytrusowych ( jaki tamten banan był niedobry!) wyczekanych zabawek, albo powiedzonka, które wtedy były powszechnie używane przez dzieciaki. Z tym większym zaciekawieniem pochłaniałam każdą stronę tej książki.
Czasy SB, wymuszanie na obywatelach ich zachowań zgodnych z duchem władz, brak większych możliwości decydowania o własnej przyszłości, sklepowe braki, radość z drobiazgów- która dziś staje się fenomenem to klimat tej sagi.



                                                                        ****

"Ale ja nie potrafię myśleć o jutrze, bo dla mnie nie ma nawet dzisiaj. Czas odmierzam jedynie listami, które nigdy nie przynoszą dobrych wieści."


                                                                        ****




Z jednej strony wciągające historie każdej z rodzin, próba oceny ich zachowań sprawia, że jednym kibicujesz, innych od razu znielubisz, a jeszcze innym bardzo współczujesz.
Autorka ma dar pisania o prawdziwym życiu bez  nadmiernego koloryzowania, upiększania faktów. U niej bywa brutalnie, dramatycznie, bo niestety te czasy takie bywały. Dylematy, z którymi boryka się rodzeństwo i ich bliscy, często są ponadczasowe i aktualne do dziś. Nie tak dawno czytałam książkę w tym klimacie, miałam też możliwość zwiedzenia pomieszczeń wystylizowanych na te czasy i "Rzeka kłamstw" cudownie dopełniła ten okres. Polecam.



Daję : 9/10
Ilość stron : 432
Wydawnictwo : Replika



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika.

piątek, 6 grudnia 2019

"Droga w nieznane" Ranczo Fantazja Oliwia Natecka 103/2019 (183)



                                   "DROGA W NIEZNANE"

                                                                   Tom I
                                                        Ranczo Fantazja
                                                   Autor : Oliwia Natecka
                                             Wydawnictwo : Mazowieckie





Cześć.
Prezenty dla nastolatków już kupione? Jeśli nie, mam świetną propozycję dla dziewcząt. Ranczo Fantazja to cykl gdzie każda dziewczyna znajdzie coś dla siebie. Jest zazdrość, pierwsze uczucia, tajemnica i przepiękne okolice. Zapraszam.




________________________

Dwie nastolatki, uczennice renomowanego liceum, łączy tajemnica z przeszłości. Karioka musi pozbyć się Gabrysi, dawnej przyjaciółki, jeśli chce, by jej sekret nigdy nie wyszedł na jaw. No i jeszcze zazdrość. Chłopak Karioki coś za bardzo interesuje się Gabrielą..."

(opis okładkowy)


_______________________



                                                                      ****

"Musi wziąć się w garść, musi wspierać mamę. Dla niej musi być silna, choćby w środku miała nieskończony ocean łez."


                                                                      ****




Gabrysia to nastolatka na progu dorosłości. Jest nieco wycofana, nieśmiała i aby nadrabiać miną w dobrym liceum, zaprzyjaźniła się z Karioką. Daje odpisywać lekcje, funduje przyjaciółce Maca, i dzięki temu, że jest najlepszą kumpelą najpopularniejszej dziewczyny w szkole, jest nietykalna dla innych. Wszystko to do czasu, kiedy Karioka podejrzewa, że jej chłopaka i Gabi coś łączy. Wrabia wtedy niewinną dziewczynę w kradzież, a to tylko początek kłopotów Gabrysi...



Kolejna książka dla nastolatek, od Wydawnictwa Mazowieckiego, którą będę polecać swoim koleżankom dla córek.
Świetnie napisana, porusza problemy, które są wszechobecne w naszych szkołach. Przyjaźnie, które w obliczu zazdrości okazują się nic nie warte, mało tego, czasem mogą doprowadzić do tragedii. Wyalienowanie rówieśników, tylko dlatego, że są bardziej zdolni, spokojni, ładniejsi, brzydsi- tak naprawdę powód nie ma tu zbyt wielkiego znaczenia, jeśli ktoś się na Ciebie uweźmie, to nie ma zmiłuj. Pięknie przedstawiona rozkwitająca pierwsza miłość, na tle cudownych krajobrazów, zaczynająca się w momencie, kiedy jeszcze nastolatce, sypie się życie. Ukochana mama walczy o zdrowie daleko od niej, po latach poznaje ojca, który tak naprawdę dla niej nie istniał. Jedyne miejsce, któremu Gabi naprawdę ufa to sieć. Właśnie tutaj pisze o swoich marzeniach, strachu i niepewności. Pisząc, czuje się wolniejsza od problemów, bezpieczniejsza, ale czy nie popełnia błędu?



                                                                        ****

"Dziś późno pójdę spać
Gdy wszyscy będą w łóżkach
Otwarte oczy mam
A głowa pełna i pusta
I nie wiem o czym myśleć mam
Żeby mi się przyśnił taki świat
W którym nie boję się spać..."

                  Kwiat JABŁONI




                                                                       ****





Bardzo wyraziści bohaterowie, którzy potrafią zaciekawić podczas czytania nawet dorosłą czytelniczkę, aktualność problemów młodych ludzi, co czyli całą historię realną, ciekawe zwroty akcji i naprawdę zaskakujące zakończenie, które sprawia, że w kolejnym tomie może wydarzyć się dosłownie wszytko, zdecydowanie czyni tę książkę wartą zapamiętania i podarowania komuś bliskiemu. Zachęcam.




Daję : 8/10
Ilość stron : 270
Wydawnictwo : Mazowieckie



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mazowieckiemu

czwartek, 5 grudnia 2019

Recenzja PATRONACKA "Za ostatnią gwiazdą" Magdalena Kołosowska 102/2019 (182)


                                 "ZA OSTATNIĄ GWIAZDĄ"

                                              Cykl : Lepsze Jutro

                                   Autor: Magdalena Kołosowska
                                          Wydawnictwo : Replika




Witajcie.
Czas na podsumowanie trylogii LEPSZE JUTRO. Tym razem dokładniej poznajemy historię najmłodszej z sióstr. Jak autorka przedstawi ją w ostatnim tomie? Zapraszam.


__________________________

Finałowy tom trylogii Lepsze jutro.
Jak ostatecznie ułożą się losy sióstr?
Kamila niczego nie pamięta. Tamten dzień jawi się jej jako zamazany obraz i gdyby nie przypadek, nie dowiedziałaby się, że wydarzyło się coś złego.
Na dodatek okazuje się, że sprawy mają się zupełnie inaczej, niż je dotąd widziała. Krok po kroku wszystko, co budowała z takim trudem, rozpada się jak domek z kart. Dziewczyna będzie musiała nauczyć się żyć od nowa, wybaczyć sobie i poszukać pomocy. Czy najbliżsi zdadzą trudny egzamin w chwili, gdy będzie ich najbardziej potrzebowała? Czy wreszcie odkryje, co się znajduje za ostatnią gwiazdą?

_________________________




                                                                                ****

"Ulubione powiedzenie mojej mamy. Dla niej nie było "ostatniej deski ratunku" tylko " ostatnia gwiazda". Jak czegoś nie było za ostatnią gwiazdą, to już wiesz, sprawa beznadziejna..."


                                                                                ****






Kamila jest studentką i jak większość z nich, postanawia sobie dorobić na wakacje. Dostaję pracę w dobrej restauracji, gdzie przy okazji poznaje fantastycznego faceta. Jednak nie wszytko jest sielanką. Z czasem, na wiele spraw patrzy inaczej, ale nie umie, albo boi się podjąć ostateczne decyzje.
Kiedy trafia do szpitala, gdzie leży umierający ojciec nie zdaje sobie sprawy, że nie zdąży się z nim pożegnać. Sama wymaga pomocy, a wszystkie fakty mówią, że została zgwałcona. Najgorsze jest to, że ona sama niczego nie pamięta, strach, wstyd, sprawiają, że nie radzi sobie z codziennością, staje się podejrzliwa i nieufna. Czy siostry i ich miłość wystarczy, by podnieść najmłodszą z kolan?




Trylogia Lepsze Jutro jest mi bardzo bliska, choćby ze względu na to, że sama jestem jedną z trzech sióstr. Każda z nas idzie własną ścieżką życia, dokonuje różnych wyborów, a los rzuca nam różne kłody pod nogi. Jednak cokolwiek by się nie działo, stajemy za sobą murem, jesteśmy gotowe na pomoc, pociechę w każdej chwili.
Tak samo bohaterki książek Magdy. Każda z nich ma swoją historię, swoje życie, dylematy, trudne wybory- nie zawsze popierane przez inne siostry, ale mimo to, one zawsze są blisko. Tak samo tym razem Kama, najmłodsza, zawsze starała się pokazać, jaka jest samodzielna, dorosła, przez co czasem oddalała się od rodziny, nie godziła się na żadne kontrolowanie jej poczynań.
Kiedy w jej życiu zaczęło dziać się niezbyt dobrze, niespecjalnie garnie się do ujawniania tego rodzinie.

Ta książka to ogrom emocji, co ciekawsze autorka o tragicznym wydarzeniu, które spotkało jej bohaterkę, mówi ogólnikami, bez zbędnych dosłowności, bo czy pisząc "gwałt", nie wiesz dokładnie, o czym mowa?
Podrzuca kolejne wskazówki, ale cały czas pilnuje, by nic nie było oczywiste. Do ostatniej chwili nie byłam pewna kto był sprawcą wykorzystania Kamy. Napięcie wzrasta z każdą przeczytaną kartką, jest współczucie, szok, niedowierzanie i to kojące uczucie, że Kama nie jest sama. Bo przecież Karolina, Kinga, mimo własnych życiowych zawirowań stają na wysokości zadania.


                                                                       ****

"Każda kobieta, którą całujesz, a nie jest mną, jest dla mnie inną! I nie ma znaczenia, czy jest twoją matką, siostrą czy byłą kochanką!"


                                                                       ****





Magdalena Kołosowska zaskoczyła mnie też takim " domknięciem" historii pozostałych sióstr. Rany, co ona wymyśliła. Człowiek był pewien, że tam życie sobie płynie spokojnie, długo i szczęśliwie, a ona postawiła na prawdziwe życie! Czyli raz z górki, raz pod górkę, bo przecież nic nie jest nam dane na zawsze, trzeba dokonywać ciągłych wyborów, dbać nieustanie o to, co mamy, a czasem ryzykować. To też ból za minionym czasem, poczucie straty.

Ta trylogia to jedna z moich ulubionych, które dotąd czytałam. Pokochałam pióro autorki, jej pomysły na fabułę i nietuzinkowych bohaterów. U niej nie ma miejsca na nudę, bylejakość, jest za to realność, która sprawia, że podczas lektury masz ciarki. Bardzo polecam!



Daję : 11/10
Ilość stron : 288
Wydawnictwo : Replika


Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania książce dziękuję autorce Magdalenie Kołosowskiej oraz Wydawnictwu Replika.


poniedziałek, 25 listopada 2019

Recenzja PATRONACKA "Jak przeżyć trudne chwile i nie zwariować." Poradnik z przymrużeniem oka. Marlena Rytel 101/2019 (181)



               "JAK PRZEŻYĆ TRUDNE CHWILE I NIE ZWARIOWAĆ"

                                           Poradnik z przymrużeniem oka
                                                        Autor : Marlena Rytel
                                                     Wydawnictwo : Acomitam

                





Cześć.
Lubicie, korzystacie z poradników? Ja, mówiąc szczerze, nie bardzo. Jednak sięgając po książkę Marleny Rytel, wiedziałam, że nie znajdę tam porad jak się wyciszać, uprawiać jogę, czy robić plan dnia. To poradnik, jak ona przetrwała, z czym musiała walczyć i co jej pomogło w trudnych chwilach. To książka o nauce na własnych błędach.




______________________

Czy samotne rodzicielstwo musi kojarzyć się ze smutkiem i trudnościami? Czy wszystkie poradniki muszą być pisane w sposób całkowicie poważny? Polska autorka o własnych doświadczeniach na wesoło! "Jak przeżyć trudne chwile i nie zwariować" to bardzo osobisty poradnik - nie poradnik dla samotnych, o samotnych oraz potencjalnie samotnych kobietach. Trudne tematy okraszone dużą dawką humoru! UWAGA! Tylko dla osób z dystansem do siebie i świata!
Opis wydawcy

_____________________


W tej książce nie ma konkretnych bohaterów. Są za to bardzo realne przykłady ludzi, którzy przeszli w swoim życiu wiele i nie dały się złamać losowi.
Autorka nie daje w swoim poradniku gotowych, złotych rad, jak zmienić swoje życie, to nie ten typ książki. Ona jedynie na przykładzie własnych doświadczeń, daje delikatne wskazówki, jak obserwować swój związek, otaczających nas ludzi. Udowadnia, że prawdziwa siła drzemie w nas samych, tylko musimy się zdobyć na odwagę, zrobić pierwszy krok i udowodnić, że jak nie my to kto?! Że nikt inny, tylko my sami mamy największy wpływ na popełniane błędy i naszą przyszłość.

Książkę czyta się rewelacyjnie, a to wszytko dzięki niezwykle obrazowemu językowi autorki. Nie boi się mówić tego, co myśli, a to sprawia, że w lekturze nie brak zabawnych sytuacji i szczerze się śmiałam przy niektórych scenkach sytuacyjnych.
Książka podzielona jest na rozdziały tematyczne, znajdziemy co nieco o charakterach naszych partnerów, ludziach, którzy tylko czyhają na nasze potknięcia, samotnym rodzicielstwie czy autorytetach. Książka wzbogacona jest też kilkoma rysunkami autorki, doceńmy to, bo jak sama twierdzi, do Kossaka to jeszcze jej trochę brakuje ;)

Komu mogę polecić ten poradnik? Na pewno komuś, kto przechodzi zawirowania życiowe, kto szuka czegoś motywującego, bo nic nie pomaga bardziej niż obserwowanie problemów innych, szczególnie jeśli poradzili sobie w życiu. To poradnik dla osób z dystansem do siebie, poczuciem humoru, więc właśnie dla Ciebie! ;)
                                        


                                                               PREMIERA 25.11.2019




Daję : 10/10
Ilość stron : 193
Wydawnictwo : Acomitam



Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania książce, dziękuję autorce Marlenie Rytel, oraz Wydawnictwu Acomitam.

piątek, 22 listopada 2019

"Uwierz w Mikołaja" Magdalena Witkiewicz 100/2019 (180)


                                          "UWIERZ W MIKOŁAJA"

                                                     Autor : Magdalena Witkiewicz
                                                            Wydawnictwo : Filia






Cześć.
Dzisiejsza recenzja jest wyjątkowa z kilku powodów. Po pierwsze, jak widać gołym okiem to setna recenzja w tym roku na moim blogu ( jestem z siebie dumna!) Po drugie wybrałam tę właśnie książkę, aby przedstawić ją właśnie dziś. 22 listopada to dzień, który na zawsze zapisał się w mojej pamięci, a dlaczego? Przeczytajcie dokładnie recenzję ;)




__________________________

Każdy z nas ma marzenia.
Agnieszka pragnie spędzić Wigilię z babcią, ale babcia ma zupełnie inne plany. Nie godząc się z tym Agnieszka jedzie do domu babci, położonego w samym środku lasu. Jednak jej tam nie zastaje. Jedna śnieżna noc powoduje, że droga do cywilizacji zostaje odcięta, na dodatek przez zaspy brnie do niej święty Mikołaj.
Pięcioletnia Zosia chciałaby mieć choinkę taką ogromną jak w centrum handlowym, a pod nią mnóstwo prezentów. Jednak tym razem jej wigilia zapowiada się zupełnie inaczej…
Robert, policjant, przyjmuje służbę w święta, bo przecież wszyscy mają rodziny, a on jest samotny. Więc może się poświęcić.
Sam w wigilijny wieczór jest też pewien starszy pan z długą siwą brodą, ale mu w ogóle to nie przeszkadza. Jest przekonany, że lubi samotność, a ludzi lubi tylko z daleka.
Jego żona natomiast ma aż nadto towarzystwa zwariowanych pensjonariuszy domu opieki "Happy End".
Jedna świąteczna opowieść, wielu bohaterów. I wiele marzeń do spełnienia. Bo może, żeby pięknie spędzić święta, trzeba uwierzyć w Mikołaja?
(opis wydawcy)


_______________________


                                                                            ****

"Cieszysz się wtedy, kiedy na tę spodziewankę czekasz, i potem, jak już ona jest, to też się cieszysz. Z niespodziankami jest inaczej. Cieszysz się mocniej,ale krócej."



                                                                             ****




Bohaterami tej książki są ludzie, których na pozór nic nie łączy, jednak z każdą stroną, poznając bliżej każdą z postaci, dowiadujemy się, o nich coraz więcej, widzimy niteczki, które zaczynają splatać ich losy i wpływać na ich przyszłość.

Tak więc mamy Agnieszkę, fajną, skromną dziewczynę, która uwielbia klimat Bożego Narodzenia i swoją babcię, bez której nie wyobraża sobie świąt. W jej życiu, po raz kolejny i tym razem przez zupełny przypadek, pojawia się Mikołaj. Nie do końca ten, który przychodzi na myśl jako pierwszy, ale też nie będzie tym faktem zawiedziona.
Poznajemy pensjonariuszy domu opieki "Happy End", gwarantuję Wam, pokochacie ich od razu! Bardzo bym chciała, aby domy opieki tak właśnie funkcjonowały i wyglądały. Przepełnione domowym ciepłem, wrażliwością, empatią i zrozumieniem. No może tylko, bałabym się tych "herbatek" tak na dłuższą metę ;)
I jeszcze Zosia, dziewczynka, której dzieciństwo nie do końca wygląda tak, jak powinno wyglądać u przeciętnego dziecka. Dzieci bowiem, nie powinny cieszyć się z pięknych chwil, rzeczy, tylko dzięki wyobraźni, one powinny mieć takie chwile zagwarantowane.
Szczęściem, Zosia ma wspaniałą mamę, a obie trafiają w odpowiednim czasie na odpowiednich ludzi. Tylko, czy konkurs na babcię się uda? O tym wszystkim jest właśnie ta książka.


                                                                        ****

"Życie jest skomplikowane, prawda? -Właściwie, to chyba nie...Tylko my czasami je komplikujemy. I zbyt długo zastanawiamy się nad podjęciem decyzji."



                                                                      ****







Cóż jeszcze mogę Wam napisać o "Uwierz w Mikołaja"?
Na pewno to, że jest to cudowna, ciepła, przepełniona nadzieją i atmosferą świąt Bożego narodzenia opowieść o ludziach którzy się pogubili na swojej drodze życia. Złe wybory, pogoń za bardziej kolorowym, ciekawszym, ale czy lepszym? życiem, nadmierne poświęcenie pracy, czy niezbyt fortunne pomysły na ułatwianie innym życia, czasem potrafią nieźle namieszać. Jednak Magda Witkiewicz, jak zwykle przypomina, że warto wierzyć w ludzi, ich dobro, dawać drugie szanse. Kiedy wyciągamy dłoń w stronę potrzebującego, dając mu powód do radości, uśmiechu, a nawet łez, ale tych przepełnionych szczęściem, i dla nas świat wyda się lepszy. "Uwierz w Mikołaja " to książka o świętach, miłości, tęsknocie i potrzebie zmian w życiu, kierując się potrzebami bliskich.

Autorka kieruje się dewizą, że dobro wraca, i właśnie w tym momencie przypomnę, że dokładnie trzy lata temu, to Ona, wraz z setkami dziewczyn z Magicznego miejsca, skupiającego jej fanów na Facebooku, dała mi taki ogrom wsparcia, pozytywnych emocji, że trudno to opisać.
Dokładnie 22 listopada 2016 roku, o tej porze szykowałam się do podróży po "nowe życie", które zyskałam dzięki przeszczepowi nerki.
I z tego miejsca, w tej setnej recenzji, dziękuję WSZYSTKIM OSOBOM, które wtedy do mnie pisały wiadomości, komentarze, pojawiły się w szpitalu, mimo że nie znałyśmy się wcześniej, które przyczyniły się do mojej radości i płaczu przy otwieraniu mikołajkowego pudła z magicznym kocykiem, podusią... I jak tu nie wierzyć w Mikołaja???
Dziękuję Wam po raz kolejny!
I jeśli szukacie książki na prezent, na zimowe wieczory, na poprawę humoru ta najnowsza naszej Magdy jest IDEALNA!




Daję : 10/10
Ilość stron : 408
Wydawnictwo : Filia


czwartek, 21 listopada 2019

"Chłopiec, kret, lis i koń" Charlie Mackesy 99/2019 (179)

                

                                "CHŁOPIEC, KRET, LIS I KOŃ"

                                                 Autor : Charlie Mackesy
                                                  Wydawnictwo : Albatros





Cześć.
Jeśli zachwycaliście się "Małym Księciem" albo "Kubusiem Puchatkiem" ta niepozorna ilością stron książeczka jest dla Was. To dowód na to, że w kilku słowach, zdaniach, można przekazać mnóstwo ponadczasowych prawd. Można nauczyć postrzegania świata i siebie samych. Zapraszam.




_______________________________

Wzruszająca i uniwersalna lekcja życia.
Połączenie Kubusia Puchatka oraz Małego Księcia.
„Daleka droga przed nami”, westchnął chłopiec.
„Tak, ale pomyśl, jak daleko zaszliśmy”, powiedział koń.
Profil na Instagramie, na którym Charlie Mackesy publikuje rysunki z czterema uroczymi postaciami, zdobył popularność na całym świecie. Chłopiec, kret, lis i koń przypominają nam, co naprawdę jest w życiu ważne. Rysunki zebrane w tej książce są iskierką nadziei w naszych niepewnych czasach.
Rozmowy bohaterów tej książki, ujęte w graficzną formę, w którą wkomponowany jest tekst, udostępniano w sieci tysiące razy, odtwarzano na zajęciach plastycznych w szkołach, tatuowano na ciałach. Ilustracje inspirowały rodziców i dziadków, bawiły dzieci, pocieszały smutnych i samotnych, dodawały odwagi i siły w zmaganiach z trudami życia.
Wkroczcie śmiało w świat, który wykreował dla was Charlie Mackesy.
Poznajcie historię czterech niezwykłych przyjaciół i przygotujcie się na najbardziej wzruszającą i uniwersalną lekcję życia! Tomik zawiera ilustracje, które już znacie i sporo nowych, które sprawią, że pokochacie chłopca, kreta, lisa i konia jeszcze bardziej!

_________________________________


Bohaterami tej wyjątkowej książeczki są chłopiec, kret, lis oraz koń, którzy spotykając się i poznając, zaprzyjaźniają się, toczą miedzy sobą rozmowy.
Te rozmowy są krótkie, ale bardzo treściwe, pokazują czytelnikowi, jak wielką moc ma przyjaźń, życzliwość, zrozumienie i wsparcie. W tych krótkich zdaniach skrywa się tyle wrażliwości, ciepła i serca, aż trudno to przekazać w recenzji.
Człowiek i zwierzęta doskonale się rozumieją, nieważne czy jesteś mały, duży, każdy z nas tak samo, jak i bohaterowie, ma swoje lęki, które zwalcza przez całe życie.


                                                                         ****

             "Wyobraź sobie, dokąd byśmy zaszli, gdybyśmy się tak nie bali."


                                                                         ****





Ta książka zachwyca wydaniem. Jest dopieszczona w każdym calu. Przepiękna w swej prostocie, twarda okładka, błyszczące litery, idealna ilustracja.
Tych ostatnich znajdziecie mnóstwo na kartach tej książki, one sprawiają, że czytanie trwa o wiele dłużej, cieszysz oczy, pobudzając wyobraźnię.
Ta książka nie ma limitów wiekowych, można ją czytać dzieciom, dając ważne lekcje życia, a także podarować komuś dorosłemu, by czytając, porządkował w swojej głowie, myśli i priorytety.

Jestem zachwycona tym egzemplarzem, i tym razem moja dziesiątka w skali oceniania, to zbyt mało. Polecam!





Daję : 11/10
Ilość stron : Książka nie posiada numeracji stron.
Wydawnictwo : Albatros




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.


poniedziałek, 18 listopada 2019

"Aby do mety" Joanna Kruszewska 98/2019 (178)

                                    

                                           "ABY DO METY"

                                              Autor : Joanna Kruszewska
                                                  Wydawnictwo : Replika




Dzień dobry.
Kiedy kogoś poznajesz, zakochujesz się, zaczynasz snuć plany. Czasem mijają kolejne lata, w związek wkrada się rutyna i zwyczajne przyzwyczajenie. Co wtedy? Skąd zyskać pewność, że związek przetrwa, będzie udany? O tym właśnie, między innymi jest ta książka. Zapraszam.






________________________

"Aby do mety” to powieść, która przedstawia pewien okres życia bohaterki, Miry, trzydziestoletniej kobiety, niedoszłej nauczycielki historii i początkującego grafika. Okres, w którym ma zapaść jedna z najważniejszych decyzji w jej życiu. Początkowo Mira stawia sobie za cel nadrzędny dociągnięcie do ołtarza aktualnego wybranka serca, w miarę jednak upływu czasu zaczyna zadawać sobie pytanie, czy Łukasz jest aby na pewno tym, z którym powinna spędzić resztę życia. Zachowanie narzeczonego i liczne sytuacje świadczące o niewystarczającym zaangażowaniu emocjonalnym, początkowo nie przeszkadzają Mirze w konsekwentnym „parciu” do mety. Pojawienie się jednak w jej życiu, kolejno dwóch mężczyzn powoduje rozterki duchowe bohaterki i całą masę wątpliwości.
Dodatkowo wspierana przez dwie przyjaciółki; Agnieszkę, artystyczną duszę o żelaznych zasadach i wyglądzie żurnalowej modelki, jak i Ulę, ciepłą, przyjazną wszystkim kobietę, przykładową żonę i matkę czwórki rozbrykanego rodzeństwa, decyduje się jednak na odroczenie terminu ślubu.
Przy okazji udaje jej się znaleźć miłość i przekonać się, że nie jest istotny sam bieg do mety, ale to z kim się biegnie.
(opis wydawcy)


_______________________


                                                                          ****

"Ludzie patrzą sobie prosto w oczy i mówią słodkim tonem najczystsze kłamstwa, hipokryzja leje się nieprzerwanym potokiem, wartko, przyjemnie i bezboleśnie. Czyżbym więc była hipokrytką i kłamcą?"


                                                                          ****





Mira, trzydziestolatka od jakieś czasu zaczyna czuć presję otoczenia, że czas już na podjęcie kroku o zamążpójściu. Początkowo wszystko idzie z planem, są oświadczyny mieszkającego z nią Łukasza, entuzjazm rodzicielki gotowej zaplanować im nawet noc poślubną, jednak z każdym kolejnym dzień Mira czuje, że coś jest nie tak, jak być powinno.
Duży wpływ na to ma podjecie przez nią pracy, a także obserwacja najbliższego otoczenia, szczególnie jeśli chodzi o dwóch przystojnych panów, z którymi ma, jak się okazuje więcej wspólnego niż z własnym narzeczonym.




"Aby do mety" doczekało się drugiego wydania. Książka napisana przez Joannę Kruszewską czytała się bardzo dobrze, szybko i lekko. To powieść typowo kobieca o rozterkach przyszłej panny młodej, która sama przed sobą boi się przyznać, że oczekuje od związku i partnera czegoś więcej, niż dostaje obecnie.
Przyjaciółka podsyła jej ofertę pracy, a ta, staje się początkiem rewolucji w jej życiu.
Mira uświadamia sobie, że jej partner zbyt wiele od niej wymaga, a sam niewiele wnosi do ich wspólnego życia. Model rodziny gdzie podział obowiązków polega na tym, że mężczyzna jest żywicielem rodziny, a kobieta robi wszystko inne plus praca zawodowa, zupełnie dziewczynie nie odpowiada. Kiedy zaczyna się buntować, wychodzą na wierzch problemy, których zarówno Mira, jak i Łukasz nie chcieli widzieć wcześniej.
Czytając, widzimy, że to, co łączyło tych dwoje to głównie przyzwyczajenie i wygoda. Ileż związków w ten sposób wpada w pułapkę, kiedy ludzie boją się wycofać w odpowiednim momencie i tkwią nieszczęśliwi w małżeństwie.
Autorka stara się nas przekonać, że dla własnego szczęścia warto podejmować ryzyko w każdym momencie, nawet tuż przed tytułową "metą". Warto zawalczyć o własne marzenia, samodzielność a przy wsparciu najbliższych, przyjaciół wszystko się uda. Wplatając w powieść historię sąsiadki i przyjaciółki Miry- Uli, przekonujemy się też, że to, co dla nas może wydawać się ciężarem, to dla drugiego cały wszechświat i sedno szczęścia.



                                                                              ****

"Mówisz, że najważniejsze, żeby tylko dobiec do mety, a ja, wizisz, zastanawiam się, czy czasami meta nie jest dopiero na samym końcu, gdy zaczynasz widzieć już jasne światełko..."


                                                                              ****






Mimo że powieść czytała się rewelacyjnie, muszę niestety napisać, że mam do niej zastrzeżenia. Jest dość przewidywalna, niektóre wątki wymagają dopracowania, wyjaśnienia, bo moim zdaniem zostały zwyczajnie urwane i uznane jakby niebyłe. Cała książka toczy się wokół dylematu- zerwać zaręczyny czy stanąć przed ołtarzem, chciałabym, ale się boję, i zabrakło mi tutaj czegoś, co dodało by tej powieści wyrazistości.
Zasadniczo polecam, jako lekką, zabawną historię, gdy nie szukasz lektury zbyt skomplikowanej i absorbującej.




Daję : 7/10
Ilość stron : 367
Wydawnictwo : Replika



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika.