poniedziałek, 25 października 2021

"Panna z Bajki" Katarzyna Michalak 59/2021 (315)

 


                                        "PANNA Z BAJKI"

                                              Autor : Katarzyna Michalak
                                                    Wydawnictwo : Znak






Dzień dobry.
Dziś recenzja książki autorki, która nie od dziś wzbudza w czytelniczym światku wiele emocji.
Katarzyna Michalak przez jednych uwielbiana, przez innych znienawidzona, wróciła z nowym tytułem po dłuższej przerwie. Jak myślicie, udało się po raz kolejny porwać czytelników? Zapraszam.






---------------------------------------

Hania Ruczaj ma dwie wielkie miłości: pisanie scenariuszy filmowych oraz uroczy, wtulony w zieleń lasu domek, który nazwała Bajką. To w nim chroni się przed światem. I w nim stara się zapomnieć o wydarzeniach sprzed dwóch lat. Tam też niczym huragan odwiedzają ją dwie ukochane przyjaciółki. Magda jest asystentką znanego reżysera i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. No, może jest jedna… wyznanie szefowi, że od lat się w nim kocha. Lena natomiast potrafi uwieść każdego mężczyznę i zawiązać niejedną intrygę, ale nikomu się nie przyzna, że w głębi serca marzy o prawdziwej miłości.
Gdy przyjaciółki wpadają na genialny plan ziszczenia marzeń Hani o realizacji scenariusza filmowego, nie wiedzą jeszcze, że zapoczątkują lawinę miłosnych wydarzeń. Będzie wesoło! I romantycznie! Dopóki przeszłość nie zapuka do drzwi dziewczyny…
(opis wydawcy)

-------------------------------------





                                                                             ****

"Kocha się upragnionego mężczyznę tu i teraz. Nie zważając na jego przeszłość, nie myśląc o przyszłości. Gdybyśmy z góry zakładały, że nas zdradzi, skrzywdzi, czy opuści, nie mogłybyśmy kochać. Tak po prostu. Dlatego ja będę kochać Kasjana za to tylko, że jest. Ze mną."



                                                                       ****






Hania, Magda i Lena to przyjaciółki na dobre i na złe. Od zawsze stoją za sobą murem, co nie znaczy, że nie widzą swoich wad, czy nie lubią sobie dokuczać. Poza przyjaźnią łączy je coś jeszcze, poszukiwania wielkiej, jedynej miłości.

Hania mieszka w uroczym domku zwanym Bajką i pisze scenariusze do szuflady, marząc, by kiedyś ktoś zechciał je kupić.
Magda, to asystentka znanego reżysera, jego prawa ręka i skryta wielbicielka.
Lena, to kobieta o bajecznej urodzie, co o dziwo nie sprzyja znalezieniu tego jedynego. Pewnego dnia te trzy, szalone dziewczyny wpadają na pomysł, by wyswatać Hanię za pomocą portalu randkowego. To uruchamia lawinę zdarzeń.






Przygodę z książkami autorki rozpoczęłam bez mała kilkanaście lat temu. Nie wszystkie przypadły mi do gustu, ale były w sam raz, jako przerywnik między trudniejszymi lekturami.
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tytułu "Panna z Bajki" postanowiłam sprawdzić, co tym razem autorka nam zaproponuje. Niestety, to spotkanie nie zaliczę do najlepszych, a nawet średnich.
Zapowiadało się w porządku. Trzy przyjaciółki, piękna okolica, fajny humor i pomysł z aplikacją randkową, z czego mogło wyniknąć sporo zabawnych sytuacji, to wszystko runęło, kiedy autorka co rusz, zrzucała na barki swoich bohaterek kolejne, wręcz absurdalne wydarzenia.
Może ja i się nie znam na realiach filmowego światka, bo część akcji umiejscowiona jest w tym klimacie, to jednak za grosz nie przemawiają do mnie kolejne scenki sytuacyjne  z przerysowanymi postaciami. Z każdą kolejną stroną było już tylko gorzej, mnóstwo tragedii z przeszłości, które gonią dramaty teraźniejsze, mężczyźni, którzy w głowie mają tylko sex, kobiety, które są gotowe na wszystko i wygląda na to, że uważają, że rolą kobiety jest przede wszystkim zaspokajanie partnera (pewnych tekstów nie da się chyba zapomnieć) to wszystko sprawiło, że nasze bohaterki w ogólnym podsumowaniu wydają się zwyczajnie głupie, a jedyne czego można im pogratulować, to przyjaźń.



                                                                             ****

"To jest ta chwila Haniu. Kocham cię, ale pragnę Tamary. Wybacz najmilsza moja, ale musimy się rozstać."



                                                                     ****









"Panna z Bajki" okazała się nawet nie bajką, jeśli już, to do czytania za karę. Za dużo tragedii, zdrad, poniżonych kobiet, za mało rozwinięcia wątków, wydawałoby się kluczowych dla powieści.
Według mojej zaznaczam subiektywnej oceny, to jedna z najsłabszych książek autorki, a ja w tym momencie, stawiam ją na podium najsłabszej książki, jaką czytałam w tym roku.
Za plus mogę uznać jedynie przepiękne wydanie tej powieści.









Daję : 4/10
Ilość stron : 307
Wydawnictwo : ZNAK
WSPÓŁPRACA BARTEROWA








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak





środa, 20 października 2021

"Krok do miłości" Sylwia Kubik 57/2021 (313)

 


                                       "KROK DO MIŁOŚCI"
                                                                                          tom I

                                                      Autor : Sylwia Kubik
                                                     Wydawnictwo : Otwarte





Dzień dobry.
Długo się zbierałam do sięgnięcia po tę książkę, ale kiedy już wpadła w moje łapki przeczytałam jednym tchem. Kocham takie klimatyczne historie, gdzie znajdę tyle miłości i szacunku do ogólnie pisząc, regionu. Kiedy czytałam, już chciałam tam pojechać, zwiedzać, a jak wiecie, to po książkach mój drugi "konik". Zapraszam na recenzję.




----------------------------------------------

W cieniu żuławskich wierzb odnajdziesz miłość

Ewa ma poważne kłopoty. Jednego dnia traci wszystko, co było jej drogie. Nawet jej ukochany wystawia jej walizki za drzwi. Ewa zostaje sama, bez środków do życia i z dużym rachunkiem za pobyt w szpitalu. Gdy już jej się wydaje, że cały świat runął jej z hukiem na głowę, przypomina sobie o domu odziedziczonym po babce i wyjeżdża na Żuławy. Tam stary przyjaciel rodziny oferuje jej pomoc
Czy Ewa w nowym miejscu zapomni o przeszłości i zacznie czerpać radość z życia?
Czy Kamil, młody właściciel gospody, w której dziewczyna znajduje zatrudnienie, zawalczy o jej uczucie mimo sprzeciwu rodziny? A może jej serce zdobędzie Antek?
„Krok do miłości” to wzruszająca i pełna ciepła opowieść o odnajdywaniu siebie i swojego miejsca na ziemi. Jeśli tylko odważysz się być sobą, szczęście i miłość upomną się o ciebie na najbliższym zakręcie.
(opis wydawcy)
---------------------------------------------






                                                                           ****


"Pracując tyle lat w szpitalu, widziała wiele skrzywdzonych kobiet. Jedne głośno rozpaczały i wykłócały się o wszystko. Drugie cierpiały w ciszy i tym było najtrudniej. Nie umiały wykrzyczeć żalu, dusiły go w sobie. Złe myśli ogarniały ich umysł."



                                                                            ****




Ewa nie miała lekkiego życia. Najpierw wcześnie straciła mamę, która po prostu zaginęła, potem wychowywana przez ojca despotę marzyła, by jak najszybciej puścić domowe piekiełko. Niestety, trafiła z deszczu pod rynnę. Książę, o którym marzyła, okazał się sadystycznym łotrem, który porzucił ją gdy tylko się znudził. Dziewczyna przypomniała sobie, że gdzieś tam na Żuławach czeka na nią odziedziczony po babci domek, i to tam postanawia zacząć życie od nowa. Ma niewyobrażalne szczęście, że oprócz domu- ruiny, trafia tam na niezwykłych ludzi, którzy okażą jej wiele serca.

Kamil, bohater męski, to młody mężczyzna, który postanawia wyrwać się spod nadopiekuńczych rodzicielskich skrzydeł i zacząć żyć po swojemu. Kupuje ziemię i budynek na Żuławach i planuje otworzyć restaurację. Jeszcze nie wie, że to dopiero początek jego życiowych inwestycji.






To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, i już wiem, że nie ostatnie. Podobało mi się właściwie wszystko, a już najbardziej to, co pisałam na wstępie.
W tej powieści widać, że autorka jest cudownym obserwatorem. Docenia otaczające ją krajobrazy, przedmioty. Interesuje się ich pochodzeniem, historią, a to procentuje w książkach, bo przemyca w nich ogrom informacji zachęcając czytelników do odwiedzenia tych stron.
Czytając, ja to wszystko widziałam oczyma wyobraźni! Budynki, otulone mgłą pola, ludzi, którzy niegdyś tam żyli.
Sami bohaterowie współcześni są bardzo kontrastowi. Jedni tak jak Ewa i Kamil, szukają schronienia w spokojnym, przyjaznym miejscu, gdzie najważniejsze są uczucia i rodzina. Inni gonią za urodą, bogactwem, żyją z dnia na dzień, przy okazji po drodze depcząc po drodze uczucia i marzenia innych.




                                                                              ****



        "Tak to czasem w życiu bywa. On kocha ją, ona innego, a ten inny samego siebie."



                                                                              ****







Bardzo ważnym wątkiem w "Kroku do miłości" jest przemoc domowa, której znajdziemy tu kilka odsłon. Najpierw terror ojciec dziecko, potem traktowanie Ewy przez partnera, gdzie bita, poniżana znosi to dopóty, dopóki ten jej nie wyrzuci sam. To przerażające jak wiele takich sytuacji dzieje się naprawdę tuż obok z nas. Ilu z nas zna takie kobiety, rodziny... Bardzo jestem wdzięczna autorce za piętnowanie i pokazywanie takich sytuacji, bo dzięki temu gdzieś tam, ktoś wyciągnie pomocną dłoń, ktoś dojrzeje do opuszczenia rodzinnego piekła.
Zaznaczę, że powieść nie jest tylko dramatyczna, oj nie! Jest bardzo ciepła, pełna miłości, ciepła rodzinnego, cudownych rozmów, przyjaźni, a do tego te smaki! Czytając byłam co chwilkę głodna! Pani Sylwio, ja poproszę dokładne przepisy następnym razem ;)
Uczucie, które łączy bohaterów jest delikatne, chwilami bardzo, napisałabym płochliwe, czemu w sumie nie ma się co dziwić po przejściach Ewy. Nie ma tu buchających płomieni namiętności, a delikatne iskierki, które podsycane zaufaniem i szczerością ogrzeją zbolałe serce.
Podsumowując, to ciepła, mądra i bardzo dobrze czytająca się lektura, którą mogę polecić z czystym sumieniem.









Daję : 9/10
Ilość stron : 416
Wydawnictwo : Otwarte







Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte.





poniedziałek, 18 października 2021

"Duszący zapach bzu" Ewelina Maria Mantycka Przedpremierowo PATRONAT 56/2021 (312)

 


                                 "DUSZĄCY ZAPACH BZU"

                                                                   tom II
                                             Autor : Ewelina Maria Mantycka
                                                Wydawnictwo : Videograf








Dzień dobry.
Długo nam przyszło czekać na dalsze losy rodzin z Ogrodowej. Jak myślicie, czy wyjaśni się wątek śmierci małej Izy? I co słychać u Lilki, Kingi, dziadka Janka? Zapraszam.






---------------------------------
Kontynuacja losów rodziny z ulicy Ogrodowej. Fabian i Lilka próbują zbudować swój związek na kruchym fundamencie zaufania. Przesuwają granice o tyle, o ile jeszcze mają nad tym kontrolę. Miłość, której się nie spodziewali, stawia przed nimi nowe wyzwania i problemy. Związek dwojga ludzi niełatwo zacząć z bagażem niepowodzeń i traumatycznych wspomnień. Zbliżające się lato i ciepłe dni dają początek wielkim pragnieniom, które w nich drzemią. Kochankowie starają się dość subtelnie wyznać sobie ogarniające ich uczucia, zmagając się jednocześnie z otaczającą ich niełatwą rzeczywistością: wychowaniem małej Kai i walką z byłym mężem Lilki. Cały wachlarz emocji nawiedza prawnuki "szalonej wiedźmy z Ogrodowej".Klaudia Leszczyńska, po powrocie do Czarnowa, przeżywa na nowo pokusy, które tu zostawiła przed laty. Dla Rajmunda Leszczyńskiego nie ma w życiu nic ważniejszego niż jego dzieci, ich dobro i zapewnienie im bezpieczeństwa. Duszący zapach bzów rosnących niegdyś za spichlerzem przy dworku Żmudzkich rodzi przykre wspomnienia związane z małą dziewczynką, którą pochowano w rodzinnej mogile obok prababki. Tajemnica śmierci Izy pozostała z nią już na zawsze. W tle snują się opowieści dziadka Janka, dla którego obraz matki jest inny niż głoszone o niej w okolicy plotki. Domniemana kochanka Hitlera, wiedźma znad rzeki, rzekoma zdrajczyni - to wizerunek mocno odbiegający od portretu Rozalii, jaki nosi w sercu jej syn. Echa przeszłości wpływają na losy prawnuków, których historie przenikają się. Potomkowie Rozalii, zmagając się z trudnościami codzienności, starają się odkryć, dlaczego ich prababka tak bardzo kochała miejsce, w którym ją skrzywdzono.
(opis wydawcy)

---------------------------------





                                                                                 ****

"Był wrakiem, jak stary citroen, ale doszedł do wniosku, że swoje życie też może poddać " renowacji" Spotkała go osobista tragedia, ale czas było wymienić stare części na nowe i wrócić na trasę."


                                                                          ****





U Lilki i Fabiana trwa sielanka. Młodzi poznają się coraz bardziej, a mała Kaja uwielbia swojego wujka.
Raj skupia się na dzieciach, chociaż bliscy lubią mu dokuczać, biorąc na tapetę jego powodzenie u płci przeciwnej.
Dziadek wciąż stara się stawiać na swoim, mimo kłopotów zdrowotnych. Przychodzi też czas na wspomnienia z dalekiej przeszłości o babce Rozalii.
Klaudia, to barwny ptak, który wracając z dalekich podróży zawsze wnosi powiew świeżości i nieco adrenaliny u bliskich. Tym razem kobieta ma misję.






Długo przyszło czekać na drugą odsłonę Sagi Słoneczników po Burzy. Jednak wreszcie się udało i jest! Czy ten tom spełnia oczekiwania? To już musicie ocenić sami, a ja skupię się na swoich odczuciach.
Najbardziej czekałam na wątek Rozalii, bo jak pewnie wielu z Was kojarzy uwielbiam w literaturze czasy wojny. Autorka tym razem daje nam poznać tę bohaterkę bliżej, chociaż przygotujcie się na to, że nie zdradzi wszystkich tajemnic. O nie, to byłoby za proste. Zobaczycie młodą, piękną dziewczynę, która w tych okrutnych czasach stara się tak po prostu przetrwać. Jak to robi? Czy działa jak bohaterka? Nie mnie to oceniać, ale jej historia mnie zaciekawia i chcę więcej.








                                                                                    ****


"- Nie poddawaj się teraz, proszę. Nie chcę znów być sam. Nie, gdy już wiem, jak to jest mieć ciebie."


                                                                             ****









Wątek Klaudii nieco rozprasza. Najpierw akcja toczy się w rodzinnej wiosce, wśród najbliższych. Jest randka, po której jakoś nic się nie dzieje w wiadomym kierunku, jest dużo radości, śmiechu, sielskości, a potem nagle jakbyśmy przenieśli się w inny świat. Nowi bohaterowie, których jest jak dla mnie nieco za dużo i dopiero sprawa Izy dodaje tu smaczku, robi się ciekawie, mrocznie i dramatycznie.
Bardzo, ale to bardzo polubiłam w pierwszym tomie atmosferę panującą na Ogrodowej. Ten gwar, ciepło rodzinnego ogniska, to wsparcie najbliższych. Po prostu czuć miłość.
Tym razem, mimo że jest podobnie, to mam wrażenie, że niewiele się dzieje do końcowych rozdziałów. Myślę jednak, że wielbicielkom ciepłych, rodzinnych i romantycznych sag to nie będzie przeszkadzać.

Reasumując, książkę czyta się szybko, bohaterów bardzo lubię i chętnie do nich powróciłam, chociaż liczyłam na większe niespodzianki. Historie Izy i Rozalii są naprawdę mocne i bardzo ciekawe. Jednak w moim odczuciu, w tym tomie za dużo jest wątków, przez co ilość bohaterów może przytłoczyć i dezorientować. Wierzę jednak, że znajdzie swoich fanów,bo bardzo kibicuję tej autorce, a ja z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę.








Daję : 7/10
Ilość stron : 448
Wydawnictwo : Videograf
Współpraca barterowa






Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania powieści dziękuję Wydawnictwu Videograf.




niedziela, 17 października 2021

"Tajemnica z przeszłości" Sylwia Kubik 58/2021 (314)

 


                           "TAJEMNICA Z PRZESZŁOŚCI"

                                                                        tom II
                                                          Autor : Sylwia Kubik
                                                       Wydawnictwo : Otwarte






Cześć!
Po "Kroku ku miłości" nie mogłam długo czekać z czytaniem tomu drugiego. Bardzo byłam ciekawa, co u moich ulubieńców. Jak oceniam ten tytuł? Zapraszam.





------------------------------
Nikt nie stanie ci na drodze do prawdziwej miłości
Ewa zakochuje się w Kamilu, rozważa nawet, czy z nim nie zamieszkać. Mimo to Antek dalej wytrwale zabiega o jej względy.
Szczęście zakochanych zakłóca niespodziewany przyjazd dawnej znajomej Ewy, Agnieszki, która prosi ją o pomoc. Ewa chce zerwać z przeszłością – dlatego odmawia. Jednak Agnieszka zaczyna ją szantażować. I Ewa ze strachu ulega.
Czy sekret, które chce wyjawić Agnieszka, spowoduje, że Ewa i Kamil się rozstaną?
Czy ich miłość przetrwa próbę, którą szykuje dla nich los?
(opis wydawcy)
---------------------------





                                                                                 ****

- Czasu mówisz? Pewnie masz rację, tylko niekiedy trudno znieść brak zaufania ze strony osoby, na której nam zależy. O problemach powinno się rozmawiać, nie wolno zamiatać ich pod dywan."

 
                                                                                 ****






Ewa zaczyna układać sobie życie w małym, zrujnowanym domku po babci, na Żuławach. Ma pracę w restauracji u Kamila, pielęgnuje przyjaźń z panem Bronkiem, który przybliża jej postać babci. Okazuje się, że historia tej kobiety powala na kolana, co nie pomaga Ewie zagłuszyć wyrzutów sumienia, że ją zaniedbywała. Komplikuje się za to znajomość z Antkiem, a związek z Kamilem nabiera barw, chociaż na horyzoncie zbierają się chmury.

Kamil rozwija działalność restauracji, co delikatnie mówiąc, drażni jego matkę, która liczy, że syn wróci do Warszawy. Jeszcze bardziej boli ją zażyłość Kamila, a raczej Marcela z Ewą, która wg. niej nie jest warta jego zainteresowania. Na dodatek zapełniają się pokoje hotelowe, chociaż nie do końca w sposób, na jaki liczył właściciel.



                                                                                    ****

                  "Nieodwzajemniona miłość staje się ciężarem, który trudno unieść."


                                                                                    ****











Druga odsłona cyklu żuławskiego jest dla mnie odrobinę słabsza od poprzedniczki. Dlaczego tak uważam? O tym za chwileczkę.
Znajomość Ewy i Kamila powoli się zacieśnia, zaczynają snuć delikatne plany na przyszłość, szczególnie związane z nabyciem nowego gospodarstwa. Restauracja przyciąga coraz więcej gości, kuchnia tętni życiem dzięki niezrównanej Rozalii i babci Matyldzie. Nawet Anastazja, siostra Kamila, która ukrywa się u niego przed światem po aferze na uczelni, zaczyna lubić tę okolicę. Wszystko szłoby pewnie po myśli domowników, gdyby nie niespodziewana wizyta Agnieszki, kobiety, którą poznaliśmy w tomie pierwszym. Oj, nie lubię tej swojej imienniczki za grosz.
W tym tomie akcja jakby nieco zwolniła. Autorka skupiła się na bohaterach Krasnegostawu. Lepiej poznajemy sąsiadów Ewy i Kamila, w tym pana Bronka, którego bardzo, ale to bardzo polubiłam, trochę więcej dowiecie się o kucharce, babci Matyldzie i historii rodziny. Jest bardzo ciekawie, ale zdecydowanie spokojniej. Dopiero pojawienie się osoby z przeszłości Ewy, zaburzy tę sielankę i zacznie mącić między parą.



Niezbyt podoba mi się zachowanie Kamila w tej odsłonie. Staje się nieufny, zazdrosny i podejrzliwy, mimo że to logiczne, że Ewa musiała mieć wcześniej kłopoty, skoro mieszka w takich, a nie innych warunkach. O dziwo to młodsza siostra ma tutaj więcej rozumu, a w sumie, może to chodzi o naszą kobiecą logikę?
Oczywiście nie wybielam tym samym zachowania Ewy, bo ma swoje na sumieniu jeśli chodzi o zachowania względem ukochanego.
Dlaczego jest słabiej? Bo większość tej historii już kojarzymy i brakuje tej świeżości co w tomie pierwszym, co nie znaczy, że cała historia traci na jakości. Wciąż ją polecam ku uwadze.







Daję : 8/10
Ilość stron : 367
Wydawnictwo : Otwarte
Barter




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte.




czwartek, 14 października 2021

"W świecie Łowców" tom II Ewa Olchowa 55/2021 (311)

 


                                    ''W ŚWIECIE ŁOWCÓW"

                                                                             Tom II Saga Zrodzona
                                                        Autor : Ewa Olchowa
                                       Wydawnictwo : Jednoosobowe Ewa Olchowa







Cześć!
Czas na moje wrażenia po przeczytaniu drugiego tomu Sagi Zrodzona. Powiem Wam, że na razie nie ruszam tomu trzeciego. A dlaczego? O tym w recenzji.




--------------------------
Stało się. Ziściły się Twoje najgorsze obawy.
Wchłonął Cię świat Łowców, a wraz z nim nadszedł czas próby.
Walczysz o przetrwanie i odkrywasz brutalną prawdę o ich kręgu, w którym nie ma litości dla nikogo – nawet dla swoich.
Co wyniknie ze spotkania z Łowcami?
Czego dowiesz się o nich i o samej sobie?
Jakiego wyboru dokonasz?
Miłość czy życie…
(opis wydawcy)

--------------------------






                                                                           ****

"- Cieszę się, że tu trafiłam. Dzięki temu doświadczeniu dowiedziałam się o Łowcach takich rzeczy, jakich sama nigdy bym nie odkryła."



                                                                           ****





 W drugiej odsłonie cyklu główna bohaterka- Rose trafia, oczywiście wbrew swej woli do macierzy Łowców. Podróż jest bardzo wyczerpująca, warunki wręcz dramatyczne, a samo miejsce znajduje się na głębokiej Syberii. Kiedy Will dowiaduje się, gdzie przebywa ta wyjątkowa kobieta, robi wszystko, by ją odzyskać i przekazać Luminatom.
Rose musi nauczyć się radzić sobie w nowym miejscu i warunkach. Poznaje kolejne ważne persony, a także współtowarzyszy niedoli. Co ciekawe, to w Macierzy Łowców poznaje wiele tajemnic dotyczących zarówno Luminatów jak i Łowców. O dziwo, trafia tam na osoby, które otaczają ją dyskretną opieką. Celem uprowadzenie dziewczyny miał być jej domniemany dar, który miał pomagać bezboleśnie pomagać nieprzemienionym przejść proces przemiany. Czy to się udało? Przekonajcie się sami.





                                                                            ****

" Już sama nie wiem, komu powinnam ufać, a komu nie. Zbyt wiele intryg. Zbyt wiele tajemnic jest w waszym świecie."



                                                                             ****







Jak byłam pod wrażeniem tomu pierwszego i tej całej historii, tym razem przepadłam na amen! Sama jestem zaskoczona, że tak bardzo przypadła mi do gustu wręcz fantastyczna historia. Większość akcji tego tomu dzieje się w Macierzy Łowców, miejscu ponurym, pełnym niebezpieczeństw, szaleństwa nieprzemienionych, lęku i tęsknoty Rose. Mimo to autorce udało się sprawić, że całokształt tej powieści nie jest ciężki i straszny. Jest bardzo interesująco, fabuła zaskakuje zwrotami akcji, pojawiają się kolejne postaci, ale ani przez chwilę nie miałam poczucia zagubienia.
Rose wciąż pozostaje sobą, dziewczyną pełną empatii, która potrafi okazać serce nawet potencjalnemu wrogowi. Czytając, dowiecie się sporo nowego o losach Łowców i Luminatów na przestrzeni wielu lat, a te historie są bardzo ciekawe.
Jeśli chodzi o wątek miłosny, będzie ich tu nieco więcej, daruję sobie szczegóły poza jednym, że mam wrażenie, że uczucie Rose i Wiliama jest tu nieco zbyt przekombinowane, ot, za dużo lukru, co jednak nie ujmuje całokształtowi tego tomu.
Bardzo polubiłam postać Katharine, to fascynująca osoba z niezwykłą historią.
A teraz wyjaśnię co miałam na myśli odnoście trzeciego tytułu tej sagi. Odłożyłam go na jakiś czas, bo... nie chcę tak szybko zakończyć tej frajdy! Po prostu chcę nacieszyć się historią dłużej, a jednocześnie jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów w "Pod opieką Luminatów"
Polecam serdecznie!








Daję : 9/10
Ilość stron : 363
Wydawnictwo : Jednoosobowe Ewa Olchowa
Barter









Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce.

środa, 13 października 2021

"Brakujący obrazek" Premierowo PATRONAT Anna Ziobro 54/2021 (310)

 


                                   "BRAKUJĄCY OBRAZEK"

                                                       Autor : Anna Ziobro
                                                      Wydawnictwo : Dragon




Dzień dobry.
Autorka książki, o której Wam dziś nieco opowiem, zaskakuje mnie z każdą kolejną historią. Wciąż ma do zaoferowania czytelnikowi coś nietuzinkowego. Jej powieści odkrywają najbardziej skryte zakamarki ludzkich serc.





------------------------------
Ola zaszła w ciążę przed maturą i została wyrzucona z domu przez despotycznego ojca. Nieudane małżeństwo oraz samotne macierzyństwo sprawiły, że musiała szybko dorosnąć i zrezygnować z wielu marzeń. Dziś ma 34 lata i jest spełnioną mamą mądrej, choć zbuntowanej nastolatki. W jej życiu pojawił się również mężczyzna, z którym jest gotowa stworzyć nowy związek. Wygląda na to, że w końcu będzie spokojna i szczęśliwa. Tylko jedna rzecz kładzie się cieniem na jej życiu – natarczywe myśli o młodszej siostrze, Natalii, z którą przed laty straciła kontakt.
Przypadek sprawia, że udaje się jej odnaleźć siostrę. Natalia czuje jednak żal do Oli i wciąż z trudem radzi sobie ze wspomnieniami dzieciństwa. Siostry mają spotkać się w Wigilię. Czy uda im się naprawić zerwane więzi? I czy Ola uwolni się od przeszłości?
(opis wydawcy)

-----------------------------


                                  

                                        

                                                                               ****


"Myślę, że on chce naszego dobra, tylko nie okazuje tego we właściwy sposób. Jest duży i silny. Przez to wydaje mu się, że ma prawo nas bić."



                                                                              ****




Kiedy poznajemy Aleksandrę, jest ona matką dorastającej córki i właśnie obserwuje, jak ta wyrusza do szkoły. Jest szczęśliwa, spełniona i wspomina, jak szybko dorosło jej dziecko. Jednak nie zawsze miała tyle powodów do radości. Cofamy się bowiem kilkanaście lat wstecz, i poznajemy losy młodej Oli, kiedy ta jeszcze mieszka z rodzicami i sporo młodszą siostrą. Dziewczyna niedługo ma przystąpić do matury i nauka pochłania większość jej czasu. Tak naprawdę, to za bardzo nie ma ona szans na inne rozrywki, nie przy despotycznym ojcu, który jak się przekonacie, jest domowym tyranem, który używa nie tylko słownych argumentacji. Ola próbuje chronić młodszą siostrzyczkę Natalię, jednak przychodzi czas, kiedy przekracza pewną granicę samowoli i musi opuścić rodzinny dom. Traci wtedy siostrę z oczu na wiele lat. Czy ułoży sobie życie lepiej niż jej matka, i czy kiedyś uda się spotka z Natalią?






Anna Ziobro znów napisała książkę, której czytanie sprawiało mi wręcz fizyczny ból. Dosłownie bałam się czytać kolejne strony, przeżywając bolesne historie Oli i małej Natalki. Szczególnie mocno ubolewałam nad losem tej młodszej. Dziewczynka w jej wieku nie miała żadnego wpływu na swój los, jej wołania o pomoc, a uwierzcie, te były bardzo poruszające, do pewnego momentu niewiele dawały. Jedyną osobą, której to dziecko ufało bezgranicznie, był przyjaciel z dzieciństwa Piotr. To on był powiernikiem jej tajemnic, siniaków, czy kompleksów. Były takie momenty, kiedy po prostu miałam ochotę zapłakać nad jej losem, a przysięgam, to prawie nigdy mi się nie zdarza, czytając książkę!
Aleksandra kiedy wyrywa się z piekła rodzinnego domu, staje na progu dorosłości, to jednak jest w takiej sytuacji, że nie ma możliwości ratowania siostry, mimo że próbuje rozmawiać z matką. Potem przez lata wierzy, że kiedyś znów spotka Natalię, że ta jej wybaczy. Jej życie ułożyło się nieco inaczej, niż by tego chciała, na jej drodze pojawiają się ludzie, którym uczy się ufać po dramatycznej przeszłości. Jednak kiedy poszczególne elementy układanki pozornie wskakują na swoje miejsca, życie znów ją zaskoczy i wywróci poukładany świat do góry nogami.

Miałam przyjemność niedawno uczestniczyć w spotkaniu autorskim z autorką, i wtedy padły słowa, że nie lubi ona przewidywalnych historii. I właśnie znów udowodniła, że jej książek nie da się uznać za takie.  Znów wodzi czytelników za nos, tak komplikując losy bohaterów, że włos się jeży, przy tym pilnując, by było wiarygodnie.



                                                                               ****


"Ja jestem dorosła od kilku miesięcy. Ty byłaś dorosła całe moje życie. Cokolwiek byłoby lepsze niż to wielkie nic."



                                                                                ****








Ania Ziobro jest świetnym obserwatorem ludzkich zachowań i bardzo się stara wyczulić czytelników na złe zachowania w naszym otoczeniu. Pokazuje, że za drzwiami wielu domów dzieją się historie, które nigdy nie powinny mieć miejsca, uczula, by reagować, wspierać. Tak tutaj w bardzo obrazowy sposób porusza problem przemocy domowej, uwierzcie, czytając, będziecie to mieć przed oczyma jak żywe...
"Brakujący obrazek" to niezwykle poruszając historia sióstr, które tracą lata przez ojca sadystę. To historia bardzo bolesna, ale też pełna tęsknoty, miłości, dająca nadzieję. Cudowna książka, polecam!








Daję : 10/10
Ilość stron : 320
Wydawnictwo : Dragon






Za egzemplarz do recenzji, oraz zaszczyt patronowania powieści dziękuję Wydawnictwu Dragon.



wtorek, 12 października 2021

"Gwiazdeczka" Aleksandra Rak Przedpremierowo PATRONAT 53/2021 (309)

 


                                         "GWIAZDECZKA"

                                                     Autor : Aleksandra Rak
                                                     Wydawnictwo : Dragon





Cześć.
Ostatnimi czasy mam szczęście do naprawdę dobrych książek. W sumie, co się dziwić, kiedy wybieram teksty od sprawdzonych autorek i wydawnictw. Wracając do sedna, zapraszam na recenzję powieści, która jest dowodem na to, że miłość nie jest łatwa i dana nam na zawsze. Nie pielęgnowana więdnie jak kwiat.






____________________________

Tegoroczne święta nie będą łatwe dla Asi. Jej ojciec po wielu latach wychodzi z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za morderstwo. Nie może liczyć na nikogo poza córką – kobieta będzie musiała pomóc mu na powrót odnaleźć się w życiu i społeczeństwie. Do tego jej małżeństwo przechodzi poważny kryzys.
Asia próbuje mimo wszystko przygotować się do rodzinnego Bożego Narodzenia, opiekuje się chorą na alzheimera mamą i chce uratować swój związek, w czym nie pomaga jej coraz większa zażyłość z kolegą z pracy. Pewnego dnia jej mąż Sebastian ulega wypadkowi, zostawiając ją samą z firmą budowlaną i zleceniami na głowie. Z pomocą kobiecie przychodzi nie kto inny, tylko właśnie ojciec. Wspólnie walczą o utrzymanie firmy i powoli odbudowują swoją relację.
Asia nie wie jeszcze, że najbliżsi mają przed nią swoje tajemnice. I że te święta będą inne niż wszystkie…
(opis wydawcy)

_____________________________





                                                                              ****


"Kiedyś wierzyłam, że w święta dzieją się cuda, że ludzie są w stanie wszystko sobie wybaczyć, że ten czas coś zmienia."


                                                                               ****




Joanna od jakiegoś czasu czuje, że oddalają się od siebie z mężem. Oboje zapracowani rozmijają się, nie celebrują wspólnych posiłków, a jeśli rozmawiają to głównie z pretensjami w głosie. Jakby tego było mało, okazuje się, że w okolicach świąt Bożego Narodzenia, wraca ojciec kobiety. Wychodzi na wolność z zakładu karnego, gdzie odsiadywał wyrok za morderstwo. Sebastian, mimo że nigdy nie poznał teścia osobiście, nie zgadza się przyjąć go pod własny dach. Na szczęście jest mieszkanie po rodzicach, zaniedbane i puste odkąd mama Asi zamieszkała w domu opieki. Jest jeszcze Julia, najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki, która zawsze ją wspierała, jednak sama wpada w poważne kłopoty. Czy to nie za wiele na barki jednej kobiety? Tym bardziej że wiadomo, że jak się sypie, to wszystko po kolei.




Tytuł przywodzi nam na myśl coś pozytywnego, lekkiego, może i świątecznego, i w sumie wszystko to też znajdziecie w lekturze. Jednak jeśli szukacie książki z błahą, lekką historyjką, to darujcie sobie ten zakup. Ta powieść jest bardzo życiowa, chwilami cierpka, gdzie najbliższe sobie osoby ranią się uszczypliwościami, niedopowiedzeniami. Często tak właśnie bywa w życiu, że próbujemy chronić innych przed nami samymi, nie zdając sobie sprawy, że czynimy tym więcej szkód niż pożytku.
Zacznę może od tego, że bardzo podoba mi się postać Asi. Ta kobieta jest bardzo dzielna, ma swoje zasady i ogromne pokłady empatii. Jest takim fajnym przykładem, że jeśli komuś zależy na małżeństwie, to nie rezygnuje przy byle przeszkodzie, choć przyznam, czasami miałam ochotę potrząsnąć Sebastianem i trzasnąć "za sobą" drzwiami wychodząc, wczuwając się w jej postać.
Ona krzyczy, płacze, żąda wyjaśnień, nie daje się zbyć byle słowem "nie". Na dodatek walka o małżeństwo to tylko ułamek tego, z czym przychodzi jej się zmierzyć. Boi się przecież spotkania z ojcem po latach, bo pamięta go tylko, jako wiecznie pijanego gdy wracał do domu, jak on sam sobie teraz poradzi na wolności, martwi się o mamę, jak ona to przyjmie i czy w ogóle Alzheimer, z którym się boryka, pozwoli jej przypomnieć sobie męża. Najgorsze jest to, że ta kumulacja przytrafia jej się w okresie, kiedy nie za bardzo ma w kim szukać oparcia, bo Julka, jej bratnia dusza, pogubiła się w swoim związku. I tu, o dziwo dużo wsparcia dostaje z najmniej oczekiwanej strony. Już wie, że musi wszystko postawić na jedną kartę, i krok po kroku porządkować to co się rozsypało.



                                                                               ****


"...ona...coraz częściej zamykała się za drzwiami zapomnienia, do których nie dała nikomu klucza."


 
                                                                               ****






W tej powieści autorka porusza kilka bardzo ważnych spraw. Jest przemoc i uzależnienia, jest trauma z dzieciństwa, poważna choroba, problem z ponownym przystosowaniem po opuszczeniu więzienia. Jest także dużo miłości, prawdziwa przyjaźń, taka na dobre i na złe, a także magia świąt Bożego Narodzenia. Bardzo polecam ku uwadze, jako jedną z bardziej wartościowych powieści tej premierowej jesieni.








Daję : 9/10
Ilość stron : 304
Wydawnictwo : Dragon






Za egzemplarz do recenzji, oraz możliwość patronowania powieści, dziękuję Wydawnictwu Dragon.


poniedziałek, 11 października 2021

"Zanim zobaczymy Neapol" Magdalena Kołosowska Przedpremierowo PATRONAT 52/2021 (308)

 


                              "ZANIM ZOBACZYMY NEAPOL"

                                                Autor : Magdalena Kołosowska
                                                         Wydawnictwo : Replika






Dzień dobry.
Znacie tom pierwszy cyklu Pod wspólnym niebem? Jeśli nie, koniecznie nadrabiajcie, a ja dzisiaj zapraszam do świata trzech przyjaciółek, których losy to dosłownie materiał na świetną książkę, a nawet trzy książki ;)






----------------------------

Danka – kilka lat wcześniej los ciężko ją doświadczył. Zachorowała na nowotwór. Operacje ratujące życie zniszczyły jej urodę, a ona utwierdziła się w przekonaniu, że już nic dobrego jej nie spotka. Wychowuje syna, który jest jej oczkiem w głowie, i tkwi w małżeństwie, choć wie, że mąż prowadzi podwójne życie. Jednak kiedy traci pracę a mąż przegrywa w kasynie ich wspólne pieniądze, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ale czy na to nie jest już za późno?
(opis wydawcy)

--------------------------



                                                                                ****

"To moje małżeństwo! Moje! I jak każdy mam prawo narzekać i być szczęśliwa. Takie jest życie. Poza tym, mam swój rozum i nie potrzebuję dobrej wróżki, czy też czarownicy, która nagle odmieni moje życie!"


                                                                                 ****



Bohaterką przewodnią w tej części trylogii jest Danka. Kobieta, która w swoim życiu już wiele przeszła, a obecnie ma problemy natury małżeńskiej. Podejrzewa, że jej mąż notorycznie ją zdradza. Kiedy ten z dnia na dzień się wyprowadza, a raczej ucieka pod osłoną nocy, kobieta się w tym upewnia i postanawia zacząć żyć po swojemu. Ma jej w tym pomóc sąsiad zza ściany. Czy to była dobra decyzja? I co na to jej najlepsze przyjaciółki? Oj uwierzcie, ten tom jest gorący!




Po raz drugi podglądamy trójkę przyjaciółek, które poznały się kiedyś przez internet, a teraz wspierają w codziennych, życiowych wyborach i decyzjach. Tym razem autorka nieźle namiesza w życiu Danusi. Kobieta od jakiegoś czasu żali się koleżankom na swojego niewiernego męża, planuje nawet rozstanie, tyle że zupełnie niespodziewanie zostaje porzucona. Mąż, tak po prostu znika, zmienia numery telefonów i wyprowadza się do... mamusi, której Danusia nie darzy nawet ułamkiem sympatii. Czuje się urażona, ale też przeczuwa, że kryje się za tym coś więcej niż inna kobieta. To, co w końcu usłyszy z ust Janusza, pozbawi ją tchu.





                                                                            ****


"Za stara jesteś, żeby uważać, że w związku powinno się całkowicie ufać. Musi być jakaś rezerwa. Wiadomo, że nic nie jest doskonałe, zwłaszcza związki."


                                                                           ****








"Zanim zobaczymy Neapol" jest doskonałym przykładem na to, jak złudne są pierwsze wrażenia, zaskakujące życie. Po raz kolejny przyjaźń okazuje się czymś bezcennym, co pozwala zachować trzeźwość umysłu, czasem dość boleśnie. Bo kto, jak nie prawdziwy przyjaciel, powie ci, co myśli naprawdę? Oceni trzeźwo twoje zachowania? Odważy się wytknąć błędy? Oj pięknie to wyszło Magdalenie. Znowu zazdroszczę takiej przyjaźni!
Zapytacie, a co u Zosi i Imki? A no, dzieje się i u nich. Imka wreszcie podejmie życiową decyzję, a Zosia? Zosia chwilowo jest szczęśliwą przyszłą teściową Bartka- syna Danusi, który okazuje się być bardzo dojrzałym, fajnym, mądrym młodym mężczyzną. To ona stawia do pionu Dankę, chociaż zdarzy się jej się przy tym trochę oberwać. To też ona zaczyna mieć nieco wątpliwości, ale więcej Wam nie zdradzę.
Niezłym pomysłem, który podnosi ciśnienie lepiej niż dobre espresso, jest wątek kryminalny, i powiem szczerze, Magdaleno, ale co dalej?! Jak mogłaś zostawić czytelników w takiej niepewności?
Podsumowując, tom drugi zaskakuje nowymi wątkami i zwrotami akcji, przyjaźń rośnie w siłę a apetyt na kolejny tom na granicy wytrzymałości. Bardzo polecam!








Daję : 9/10
Ilość stron : 335
Wydawnictwo : Replika









Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania powieści, dziękuję Wydawnictwu Replika.





piątek, 1 października 2021

"Kiedy się pojawiłeś..." Anna Matusiak- Rześniowiecka 51/2021 (307)

 


                                         "KIEDY SIĘ POJAWIŁEŚ..."

                                               Autor : Anna Matusiak- Rześniowiecka
                                                   Wydawnictwo : Skarpa Warszawska





Witajcie. Najpierw uwiodła mnie okładka, potem chciałam kupić sobie tę książkę nad morzem, ale nie znalazłam w okolicach empiku czy innej dobrze zaopatrzonej księgarni. Kiedy wróciłam, czekała na mnie przesyłka. Przeczytałam dopiero kilka dni temu, i teraz nie wiem, jak ująć moje wrażenia w słowa. Zapraszam.





---------------------------

Poruszająca historia kobiet, którym przyjdzie stoczyć nierówną walkę z przeciwnościami losu.
Małgosia jest pielęgniarką, która kocha swój zawód. Pracując na oddziale dziecięcym często musi zmagać się z trudnymi sytuacjami. Wspólnie z mężem stara się o dziecko.
Iza i Adam są małżeństwem, które mimo młodego wieku osiągnęło już bardzo wiele i ma apetyt na jeszcze więcej. Gdy dowiadują się o ciąży i o tym, że spodziewają się syna, muszą przewartościować swój idealny świat.
Wkrótce losy bohaterek splatają się w nieoczekiwany sposób. Każda z nich będzie zmuszona do podjęcia decyzji, które na zawsze zmienią ich życie.
Jakie niespodzianki przygotował dla nich los? Czy wszystkie decyzje okażą się słuszne? Jak bardzo zmieni się życie Izy i Małgosi?
(opis wydawcy)

-------------------------






                                                                                                   ****

"Bóg dał ci talent, empatię  rozum, byś zdołała nauczyć się tak trudnego zawodu, jaki uprawiasz. Zrobił to po to,byś ratowała ludzkie życia. Nie kłopocz się takimi myślami. Jeśli nie będzie chciał, by ci się udało, to i tak zrobi, co zechce. Jeśli pozwala ci przywrócić dziecko do życia, to widocznie jeszcze nie jego czas."




                                                                                                   ****





Gdybym miała komuś na już streścić, o czym jest ta książka, wymieniłabym trzy słowa: nadzieja, miłość, wiara. Dokładnie w tej kolejności. Tylko i aż tyle. Dawno nie czytałam czegoś tak prawdziwego, wzruszającego, dającego do myślenia. Dawno nie miałam potrzeby sama z siebie, podzielenia się z Wami moją opinią na temat książki, którą tak naprawdę mogłam zachować tylko dla siebie. Ta książka ma w sobie coś niezwykłego, jakieś ciepło, moc. Autorka w tych 302 stronach zawarła tyle życiowych prawd, miłości, nadziei, bólu, że ja wciąż nie mogę ochłonąć.
Zazwyczaj zaczynam recenzję od króciutkiego przedstawienia bohaterów, tę musiałam inaczej, po prostu palce same dotykały klawiatury.






                                                                               ****

"Myślę, że niektórzy ludzie  przychodzą na świat po to, by coś wielkiego zrobić, pozostawić po sobie jakieś odkrycie, dzieło. Wpłynąć na dalsze losy ludzkości. A inni po prostu są, a potem znikają. I ni się nie dzieje."



                                                                               ****








Bohaterów jest kilku, ksiądz Marek, pielęgniarka Małgosia, Iza i Adam, i ich niezwykła miłość. Z czasem, mijającymi latami dołączają do nich kolejni, ale to oni budują tę historię. W pewnym momencie ich losy się krzyżują, a my, obserwatorzy, zaczynamy kibicować, oceniać, czasem złorzeczyć, a momentami odłożyć książkę, by przetrawić to, co przed chwilą czytaliśmy.
Jakże różne są historie tych ludzi, jak kontrastowe miejsca, w których podejmowali życiowe decyzje, jednak połączyła ich jedna istota. Jest jeszcze coś, co uznałam za wspólny mianownik, to trudność decyzji, jaką każdy z nich podejmował. Bo uwierzcie, Marek, Małgosia, Iza i Adam, podejmując tą jedną, konkretną decyzję sprawili, że ich życie totalnie się zmieniło. Wzięli na siebie odpowiedzialność, którą mogą sobie wyobrazić tylko ludzie, którzy byli w tej samej sytuacji.
Autorka oddała tą książką hołd ludziom, którzy idąc drogą powołania, czy to lekarz, czy to ksiądz, rodzic, wierzą, że nadzieja i miłość, połączone z wiarą, potrafią czynić cuda. Wierzą i wiedzą, że nie wolno odbierać nadziei. Jestem wdzięczna losowi, że na swojej drodze spotkałam takich ludzi. Ja na pewno podaruję kilka tych książek bliskim mi osobom, a Wy, drodzy czytelnicy, koniecznie ją przeczytajcie.
Pani Aniu, dziękuję!












Daję : Dla tej książki, po raz pierwszy zabrakło mi skali, wybaczcie.
Ilość stron : 302
Wydawnictwo : Skarpa Warszawska









Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska.