piątek, 9 grudnia 2022

"Zaułek Spełnionych Marzeń" Elżbieta Stępień 16/2022 (340)

 


                        "ZAUŁEK SPEŁNIONYCH MARZEŃ"

                                                     CYKL: Czego nie wiesz o Aniołach
                                                        Autor : Elżbieta Stępień
                                             Wydawnictwo Literackie Białe Pióro





Witajcie.
Dziś chciałabym Was zaprosić na kolejne już spotkanie z cyklem "Czego nie wiesz o Aniołach".
Autorka na podstawie historii swoich bohaterów pokazuje, jak skomplikowane są losy ludzkie, i jak bardzo czasem przydałaby się ingerencja Anioła Stróża.




-------------------------------

Zaułek Spełnionych Marzeń to już trzecia powieść z cyklu Czego nie wiesz o Aniołach. Na czytelników czeka tym razem męski bohater i jego mroczna przeszłość, zło i dobro zmieszane w tyglu jego ambitnego serca. Podążmy za nim pełnymi smaków i szemranych interesów ulicami Warszawy aż w zakamarki Częstochowy, gdzie zakłada restaurację o niepowtarzalnej nazwie niosącej nadzieję na dobro, które spotkać może każdego, kto do niej zajrzy. Czy Szymonowi uda się pokonać demony przeszłości i odzyskać utraconą miłość ukochanej kobiety? Jak wiele zniesie jego żona i czy będzie w stanie przebaczyć mu zło, jakiego przez niego doświadczyła?

„Nie wiedział, jak się zachować, co powiedzieć. Tysiące razy wyobrażał sobie ich ponowne spotkanie, a teraz po prostu zamarł. Czas jak gdyby stanął w miejscu. Nieważne było zaskoczenie malujące się na twarzach innych. Ludzie toczyli rozmowy, słońce przedzierało się przez jesienne liście, kelnerki krążyły pomiędzy stolikami, a oni stali wpatrzeni w siebie, jakby nikt i nic poza nimi nie istniało”.

Wyobraźcie sobie miejsce, w którym spełniają się marzenia, gdzie każdy czuje się szczęśliwy. To tam zagościł Anioł do zadań specjalnych, aby otulić skrzydłami miłości bohatera powieści. Co kryje się za samotnością właściciela „Zaułka Spełnionych Marzeń”? Jaka tajemnica spowija jego serce? Czy Anioł doprowadzi do szczęśliwego zakończenia? Nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.

Kolejna powieść Elżbiety Stępień niesie z sobą ogromny ładunek emocjonalny. Jest tu miłość, kariera i trudne wybory, a fabuła poprzez wątek sensacyjny ociera się o kryminał. Ta powieść sprawi, że wasze serca zadrżą nad losem bohaterów, po policzkach popłyną łzy wzruszenia, smutku, ale też i radości.
(opis okładkowy)

------------------------------

                                                                           ****

"...na świecie istnieje i dobro, i zło. Otacza nas, kusi.Tylko od nas samych zależy, czy damy mu sobą zawładnąć. Jest wszędzie, nie uciekniemy od tego. Tylko nasze wybory wpływają na to, jak żyjemy. Jeśli skupimy się na tym, co dobre i wartościowe, takie będzie nasze życie, co nie oznacza, że zło nagle zniknie."



                                                              ****


To już trzecia odsłona cyklu Czego nie wiesz o Aniołach i szczerze mówiąc, ciężko byłoby mi wybrać tę ulubioną. Tym razem autorka zaprasza nas do Częstochowy, a ponieważ to moje miejsce urodzenia i miasto, z którym wiąże mnie mnóstwo pięknych wspomnień, z tym większą przyjemnością podążałam śladami bohaterów.

Kiedy poznajemy Szymona, głównego bohatera nic nie zapowiada, że jego życie okaże się tak burzliwe. Zwyczajny student z marzeniami, chwytający się różnych prac, by związać koniec z końcem i jeszcze pomóc matce. Jedno pechowe zamówienie sprawi, że jego życie wywróci się do góry nogami, a on sam, niestety pogubi się omamiony przez piękną, niebezpieczną Gabi. Gonitwa za pieniądzem, szemrane interesy mają to do siebie, że wpadasz w pułapkę i nie możesz odejść tak po prostu.
Gabi to rozpieszczona jedynaczka, która zawsze ma czego zapragnie. Niestety nie ma za to skrupułów, że po drodze do celu idzie po trupach i to dosłownie. Krzywdzić ludzi sprawia jej po prostu przyjemność a zemsta to jej drugie imię.
Gosia to zupełne przeciwieństwo Gabrieli. Przyzwoita, uczciwa, wrażliwa na krzywdę innych, będzie musiała wiele przejść i wycierpieć w imię miłości do Szymona. Czytając, bardzo jej współczułam, i nie dziwiłam się wyborom, jakie podejmowała. W jej przypadku stwierdzenie, że miłość wszystko zwycięży, są naprawdę prawdziwe, a zarazem bolesne.



"Zaułek Spełnionych Marzeń" to powieść, w której Anioł po raz kolejny pod swoje skrzydła dostaje pogubionych ludzi. Mimo że z całych sił stara się być im pomocny, tym razem nie jest to takie proste, kiedy do akcji wkraczają niebezpieczni bandyci, którzy nie tylko chcą poróżnić przeznaczonych sobie ludzi, a wręcz czyhają na ich życie.
Po raz kolejny też, czytając, zachwycałam się tekstami Anioła. Mądre, ciepłe, pełne życiowych prawd i nadziei zdania, wręcz otulają jak anielskie skrzydła.

Elżbieta Stępień tym razem przestrzega czytelników przed lekkomyślnym wikłaniem się w szemrane interesy, czy pokusą łatwych pieniędzy. W swojej książce pokazuje, że nie ma nic za darmo, a żadne pieniądze nie są warte ryzyka utraty najbliższych ci osób.
Sama miłość ma tu różne oblicza, każde niezmiernie ważne w tej historii, jedne prawdziwe i pełne emocji, inne zaś na pokaz, by uzyskać własne korzyści.
Nie mogę nie wspomnieć o tytułowym "Zaułku Spełnionych Marzeń". To miejsce, gdzie nasz główny bohater dostaje drugą szansę. Może tu nie tylko naprawić swoje życie, ale przy okazji co nie mniej ważne, daje szansę na nowe życie wielu innym ludziom. Mała restauracja okaże się niezwykle ważnym tłem kluczowych wydarzeń dla naszych bohaterów. A ponieważ sama bardzo lubię częstochowski Stary Rynek to powiem Wam w sekrecie, że mam swój typ! Jedna z restauracji, byłaby idealna! Odpowiada mi i klimat tamtego miejsca i nadzwyczajny personel, ale... dajcie się i wy ponieść fantazji.
Zapraszam do sięgnięcia do tej lektury pełnej pięknych cytatów, dramatycznych wydarzeń i bolesnej, ale za to jakże cennej miłości, o którą warto walczyć ile sił.


                                                                    

                                                            ****

"Czasami wystarczy prosty gest, by ludzie znów w siebie uwierzyli."


                                                            ****










Daję : 10/10
Ilość stron : 327
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Współpraca barterowa



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce- Elżbiecie Stępień.

środa, 7 grudnia 2022

"Bieszczadzka kolęda" Aleksandra Rak 15/2022 (339)

 


                                  "BIESZCZADZKA KOLĘDA"

                                                 Cykl PENSJONAT NA WZGÓRZU
                                                     Autor : Aleksandra Rak
                                                      Wydawnictwo : Dragon






Cześć.
Czas na kolejną, świąteczną odsłonę. Dziś zapraszam w Bieszczady, gdzie zima i święta mają wyjątkowy klimat, szczególnie kiedy spotyka się rodzina, która ma sobie wiele do powiedzenia.




----------------------------
Patrycja i Martyna planują wigilię w domu na wzgórzu. Chcą spędzić święta w gronie najbliższych.
Patrycja jest szefową przyszpitalnego hotelu, gdzie zajmuje się rodzinami chorych. Poznaje tam Erika – Szweda, którego brat właśnie przeszedł operację po wypadku w górach. Martyna kontynuuje swoją karierę architektki wnętrz, próbując dzielić czas między rodzicielstwo a związek z Bartoszem. Klaudia prowadzi rodzinny pensjonat, jednak wcale nie ma ochoty na spędzenie świąt z rodziną. Siostry, zajęte własnym życiem, nie dostrzegają, że dzieje się z nią coś złego…
Dlaczego Klaudia odsuwa się od bliskich?
Czy siostrom uda się mimo wszystko spędzić te święta razem?
Pełna emocji opowieść o skomplikowanych relacjach i o sile, jaką daje rodzina.
(opis wydawcy)
-------------------------




                                                                                                    ****

"Bo w świętach nie chodzi o te wszystkie pierniczki, światełka i prezenty...Tylko o rodzinę. O to, żeby być razem, bez tych wszystkich problemów, smutków i wyrzutów. Choć przez chwilę..."




                                                                      ****




"Bieszczadzka kolęda" to już czwarta odsłona cyklu Pensjonat na Wzgórzu, ale uwaga, nie trzeba znać poprzednich tomów, by przeczytać ten z przyjemnością.

Zbliżają się święta, Patrycja i Martyna mają plan, by spędzić ten czas w rodzinnym gronie u Klaudii w pensjonacie. Wbrew pozorom, nie jest to takie znów proste, bo jak sami wiemy, urządzanie świąt to wyzwanie, a przecież każda z sióstr ma swoje życie, zobowiązania.
Patrycja jest szefową przyszpitalnego hotelu i tuż przed świętami melduje w nim Erika, Szweda, który namiesza w jej życiu prywatnym, czego myślę, ta dziewczyna potrzebowała, by wreszcie nie myśleć tylko o pracy.
Martyna wraz z Bartoszem wychowują wspólnie synka i chociaż między nimi jest dobrze, to jednak  ona wciąż boi się konkretnych deklaracji. Dopiero nadchodzące święta pokażą, co w życiu jest tak naprawdę ważne.

Na dodatek w tym codziennym rozgardiaszu siostry znów się od siebie oddaliły i nie zdają sobie sprawy, że każda z nich boryka się z własnymi demonami, szczególnie Klaudia, która wciąż nie potrafi pogodzić się ze stratą ojca. Pogłębiająca się depresja miesza też w jej związku z Markiem i nie pozwala cieszyć się tym, co ma.
Spotkanie sióstr pod jednym dachem, w tym magicznym czasie świąt, będzie okazją do kolejnych rozmów, czasem bardzo bolesnych, do podejmowania życiowych decyzji, a także przyjmowania zbłąkanych wędrowców.



Aleksandra Rak po raz kolejny napisała mądrą, życiową powieść o ludziach takich jak my sami. Bez koloryzowania, epatowania słodyczą pokazuje, że święta, to nie tylko blask lampek na choince czy śnieg, którego w powieści jest aż nadto. Zwraca też uwagę na depresję, która niestety zbiera coraz większe żniwa, choćby dlatego, że ludzie uważają ją za wstydliwą, czy po prostu bagatelizują. Pamiętajmy, że depresja to choroba, a nie gorszy humor, czy wymówka od towarzystwa.


                                                                    
                                                                          ****

"Jeśli nie pielęgnuje się miłości, nie można mieć nadziei, że będzie trwała wiecznie. Nie podsycona, gaśnie, aż staje się ledwie tlącą iskrą, którą może zgasić najmniejszy podmuch zwątpienia."



                                                              ****







Bohaterowie w tej powieści nie mają lekko, bo w sumie każdego z nich czeka sprawdzian, ale przecież dobrze wiemy, że w rodzinie siła. Mimo nieporozumień czasem kłótni, gorszych dni, warto rozmawiać i wierzyć, że nigdy nie jest za późno na naprawienie błędów, czy wyciągniecie pomocnej dłoni. Tak jest i w "Bieszczadzkiej kolędzie". Nie zabraknie tutaj gorzkich słów, otwierania starych ran, czy dramatycznych wydarzeń, kiedy czytelnik czyta z zapartym tchem.
Smutno rozstawać się Martyną, Klaudią i Patrycją, bo powieść, mimo że pełna życiowych zakrętów, to jednak ma w sobie to ciepło rodzinnego domu, czuć w niej ogrom miłości, empatię i to nie tylko w stosunku do rodziny, a świąteczny klimat? Myślę, że nie będziecie zawiedzeni, sięgając po tę powieść. Warto poznać losy tej niezwyklej, a jakże podobnej do wielu nam znanych, rodziny. Polecam.






Daję : 9/10
Ilość stron : 318
Wydawnictwo : Dragon
Współpraca barterowa




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon



piątek, 28 października 2022

"Z duszą na ramieniu czyli święta z Dziewuchami" Ada Johnson 14/2022 (338)

         


"Z DUSZĄ NA RAMIENIU CZYLI ŚWIĘTA Z DZIEWUCHAMI"

                                                              Autor : Ada Johnson
                                                          Wydawnictwo : Videograf SA






Cześć kochani.
Dzięki takim powieściom, jak ta, o której Wam teraz opowiem, człowiek czuje, że święta za pasem. Ależ ta historia ma klimat! Jest głośno, gwarnie, pachnąco i bardzo rodzinnie, więc czego trzeba więcej? No może zbłąkanego ducha...albo dwóch! Zapraszam.





--------------------------------

W szkockim domu polsko-angielskiego małżeństwa Ady i Rossa Hudsonów trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. W gościnnych murach Strasznego Dworku zebrało się liczne towarzystwo, tworząc prawdziwy tygiel narodowości, kultur, a nawet… wymiarów. Tak to bywa, gdy jeden z gości jest etnografem badającym zwyczaje pogrzebowe Szkotów i niechcący sprowadza pod dach gospodarzy cmentarną zjawę. Szybko okazuje się, że niespokojna dusza oczekuje od mieszkańców dworku czegoś więcej niż miejsca przy wigilijnym stole.

Czy Adzie uda się rozwikłać tajemnicę, zapobiec rozstrojowi nerwowemu co wrażliwszych jednostek i urządzić swym bliskim magiczne święta? Tego dowiecie się, przekraczając próg starego dworu, którego wnętrze wypełnione jest czarownymi zapachami, niebiańską muzyką i ludźmi radośnie pielęgnującymi różnorodne tradycje bożonarodzeniowe. A że trochę przy tym straszy…
(opis wydawcy)


---------------------------


                                                                                 ****

"Wprawdzie obiecałam sobie kiedyś, że już nigdy nie nazwę Leśnej Sadyby Strasznym Dworkiem, ale wbrew moim staraniom i napominaniom zarówno rodzina, jak i przyjaciele właśnie tak nazywali nasz szkocki dom."


                                                                    ****


Po raz kolejny jesteśmy gośćmi w Leśnej Sadybie, czyli potocznie mówiąc Strasznym Dworku. Tym razem będzie to magiczny czas świąt Bożego Narodzenia. W dworku z dnia na dzień robi się coraz tłoczniej, a pamiętajmy, że od jakiegoś czasu pełni on też funkcję pensjonatu i oprócz Wiecznych Narzeczonych- gospodyń pensjonatu, przebywają tam goście, którzy wykupili pobyt. Na dodatek przybłąkała się jakaś zagubiona duszyczka z pobliskiego cmentarza. Ada wraz z przyjaciółkami i rodziną postanawiają wyjaśnić, kim jest tajemniczy lokator, i co oczywiste odprowadzić go na wieczny odpoczynek.
Pamiętajmy, że to nie może być takie proste w tym towarzystwie, ba, pojawia się kolejny duch, tym razem bardziej swojski i psotny co tym razem ułatwia Adzie i Rośkowi identyfikację. Zjeżdżają kolejni goście, robi się coraz gwarniej, weselej, zaczynają się też przygotowywania do świąt, dekorowanie, pichcenie, a to oczywiście sprzyja też rozmowom. Jeśli w tym momencie ktoś z Was zacznie mylić imiona bohaterów, których jest po prostu multum, to nic strasznego! Sama gospodyni dworku w pewnym momencie ma podobny kłopot, ale o tym cii!



"Z duszą na ramieniu czyli święta z Dziewuchami" to już trzecia odsłona mojego ukochanego cyklu pisanego przez Adę Johnson.
Po prostu uwielbiam tę ekipę, ten gwar, bezpośredniość, różnorodność charakterów, a jednocześnie oddanie tych bohaterów, bo przecież to jednak nie same Dziewuchy.
Za każdym razem śmieję się do łez, czytając często dość siarczyste dialogi,  a moja wyobraźnia sprawia, że czuję się tak, jakbym tam z nimi była, chodziła po pubach, sprzątała pokoje, zwierzając się z kłopotów, próbowała wypieków (tu dodam, że warto mieć przekąski przy lekturze, bo człowieka ssie w żołądku!) Dodajcie to tego ten nadzwyczajny, świąteczny klimat, dekorowanie choinek,  prószący śnieg, opowieści o tradycjach świątecznych w różnych krajach.


                                                                           ****

"I ty się dziwisz, że mój biedny ojciec ma figle w głowie!- powiedział z udawaną przyganą.-
Ja też bym miał, gdyby atrakcyjna kobitka w samych majtkach robiła przede mną takie wymachy."


                                                               ****






Ta książka nie tylko bawi, czy delikatnie straszy, za sprawą zjaw, o nie. Ona też uczy i pokazuje, jak ważne są tradycje, międzyludzkie relacje, przyjaźń, miłość.
Ten tom to też coś w rodzaju hołdu dla taty Rossa- Tony'ego, pożegnanie kochanego ojca, teścia, dziadka, w wyjątkowy sposób.
Ada pisze w sposób, który kupuje mnie za każdym razem, ma po prostu to COŚ. Bardzo polecam, i szepnę, że to idealny prezent na Mikołaja bądź pod choinkę.





Daję : 10/10
Ilość stron : 362
Wydawnictwo : Videograf SA
Współpraca barterowa






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu - Wydawnictwa Videograf SA



poniedziałek, 24 października 2022

"Ocalona z Auschwitz. Pójdę za Tobą na koniec świata." Nina Majewska-Brown 13/2022 (337)

 


"OCALONA Z AUSCHWITZ. PÓJDĘ ZA TOBĄ NA KONIEC ŚWIATA."

                                                 Autor: Nina Majewska-Brown
                                                 Wydawnictwo : Świat Książki




Witajcie.
Po raz kolejny mam zaszczyt przedstawić Wam historię pisaną przez samo życie. Chwilami bardzo tragiczną, wstrząsającą, ale też pełną miłości, wiary i odwagi, którą trudno ująć w słowa. Jednocześnie marzę, by takich historii już życie nie pisało. Zapraszam.





---------------------------

poniedziałek, 19 września 2022

"Polowanie na łosia" Agata Bizuk 12/2022 (336)

 


                                   "POLOWANIE NA ŁOSIA"

                                                         Autor : Agata Bizuk
                                                     Wydawnictwo : Dlaczemu







Witajcie.
Dawno mnie tutaj nie było, i raczej nie zanosi się na poprawę. Zbyt wiele się dzieje, ale co najważniejsze, czytać, czytam wciąż z miłością! Zatem od czasu do czasu, pomęczę Was tu wpisem. Ja tutaj się rozpisałam, ale do brzegu, dziś opowiem troszkę o najnowszej książce Agaty Bizuk, autorki m.in. uwielbianej przeze mnie serii "Zielona 13".


-------------------------



W życiu mężczyzny zazwyczaj przychodzi ten znany, owiany mitami moment, zwany kryzysem wieku średniego. U Edwarda Wołłejko przyszedł pod postacią? Łosia. A tak naprawdę trofeum myśliwskiego z pobliskiego bazaru. Ten dziwaczny zakup sprowokował Edwarda do stania się członkiem klubu łowieckiego i spełniania swoich fantazji o przygodzie godnej jego szlacheckiego pochodzenia. Wszystko to jednak było tajemnicą, a tajemnica skrywana przed żoną to zawsze zły pomysł... Zwłaszcza, jak zrodzi to wielkie nieporozumienie, które tylko podsyci spiskowe domysły żony i jej dwóch przyjaciółek.
(opis wydawcy)

-------------------------


                                                                                ****

"Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach."



                                                                    ****



Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania "Polowania na łosia" nie wahałam się ani chwili, mimo że mało się udzielam ostatnio na blogu. Książki tej autorki sprawiają, że śmieję się podczas lektury, zapominam o troskach i problemach dnia codziennego. Nie inaczej było i tym razem, chociaż nie obeszło się bez zaskoczeń.
Sama okładka mogła sugerować, że będziemy mieli do czynienia z jakimś łotrem, być może mordercą, złodziejem, który podpadł haniebnym czynem i jest poszukiwany, być może też całkiem niesłusznie. Co dostaliśmy naprawdę? Edwarda Wołłejko, potomka pewnego arystokratycznego rodu, o którym wiadomo niewiele, bo zbadanie więzi odwleka się z roku na rok, właściciela wątpliwie atrakcyjnego, rogatego trofeum w salonie, niestety zbiegiem okoliczności zwyczajnie bazarowego. Męża i ojca, mężczyzny z marzeniem o przygodzie życia, najlepiej ukierunkowanej jego pochodzeniem, co wywoła lawinę nieporozumień, wydatków, życiowych zmian nie tylko w rodzinie Wołłejków.
Oprócz Edwarda mamy też szanowną małżonkę Gabrielę, która pewnego dnia dochodzi do przekonania, że mąż ją zdradza, postanawia więc wkroczyć do akcji ze swoimi przyjaciółkami Alicją i Grażyną. Wyobraźcie sobie drodzy Państwo, trzy na jednego, w tym trzy, które mają skrajnie różne charaktery i nie przebierają w środkach.


                                                                         


                                                                            ****

"I pomyśleć, że przecież przekroczył już magiczną czterdziestkę, więc, przynajmniej z założenia, powinien mieć coś w głowie. Jak jednak widać, niektórzy rodzą się idiotami i idiotami umierają. Na przekór zdobytej wiedzy i  życiowemu doświadczeniu."


                                                                ****







"Polowanie na łosia" to cudowna, pełna humoru, nieszablonowych bohaterów komedia, która jest dowodem na to, jak bardzo szkodliwy może być brak komunikacji w małżeństwie. O ile łatwiejsze okazałoby się życie Wołłejków, gdyby w odpowiednim momencie zwyczajnie ze sobą porozmawiali, chociaż z drugiej strony, kto wie, czy wtedy aż tak zmieniłoby się życie ich przyjaciół? Bo przecież nic tak nie zbliża ludzi, jak problemy innych, szczególnie takie gdzie potrzeba wykazać się sprytem i detektywistycznymi zdolnościami.
Scenki sytuacyjne z życia naszych bohaterów, mimo że czasem przewidywalne bawią do łez i powodują wybuchy niekontrolowanego śmiechu, dlatego też cieszę się, że czytałam książkę w domu, tylko przy mężu, który tylko czasem dziwnie na mnie spojrzał i pytał, czy na pewno wszystko w porządku.

Autorka jest mistrzynią w pisaniu komedii, bez nadużywania, czy zapożyczania czasem wątpliwej jakości dowcipów, ona po prostu jest znakomitym obserwatorem, co potem umiejętnie ubiera w słowa i przelewa na papier.
W" Polowaniu na łosia" mamy zagadkę, mnóstwo dowcipu, ale też chwile, gdzie przychodzi czas na refleksje, co w życiu tak naprawdę jest ważne, bo czasem nie warto obierać sobie celu za wszelką cenę, a zwyczajnie odpuścić dla własnego dobra. To świetna lektura na te nadchodzące chłodne i długie wieczory. Polecam!









Daję : 9/10
Ilość stron: 216
Wydawnictwo : Dlaczemu
Współpraca barterowa







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu.







czwartek, 4 sierpnia 2022

"Listy pisane szeptem" Magdalena Witkiewicz 11/2022 (335)

 


                              "LISTY PISANE SZEPTEM"

                                            Autor : Magdalena Witkiewicz
                                                   Wydawnictwo : Flow





Cześć kochani.
Książki Magdaleny Witkiewicz towarzyszą mi od początku mojej przygody z blogowaniem. To właśnie Ją jako pierwszą z autorów poznałam na spotkaniu autorskim, na które pojechałam specjalnie aż do Krakowa.
Dziś już chyba nie zliczę, ile książek jej autorstwa przeczytałam i mam na półce, wiem jedno- poza antologiami i dziecięcymi- wszystkie! Jaka jest najnowsza, a pierwsza wydana we własnym wydawnictwie? Zapraszam.




----------------------

Listy pisane szeptem to opowieść o miłości. O miłości nieco zapomnianej, takiej, którą przez lata przykrył kurz niedopowiedzeń, smutki i milczenia. Aż trudno poznać, co pięknego kryje się pod nim...
Karolina i Sławek są ze sobą tak długo, że już nie pamiętają tego dnia, w którym po raz pierwszy na siebie spojrzeli. Nie pamiętają również uczucia, które ich wtedy łączyło. Zapomnieli nawet o tym, by ze sobą rozmawiać. Ich dzieci wyjechały na studia, a brak czasu dla siebie jest wyłącznie wymówką. Oboje pod byle pretekstem spędzają wieczory przed komputerem i zanurzają się w wirtualnym, pozornie lepszym świecie. To tam znajdują kogoś, kto ich zawsze wysłucha, kto ich zawsze zrozumie i wesprze dobrym słowem.
Piszą listy. W sekrecie. Listy pisane szeptem.
(opis wydawcy)

----------------------




                                                                         ****

"Ale chyba każdy związek ma w sobie na początku coś z teatru czy może raczej teatralnego przedstawienia. Patrzymy na siebie w blasku jupiterów, więc chcemy się zaprezentować  w jak najlepszym świetle, dlatego cenzurujemy się, nieco krygujemy, gryziemy w język, dostosowujemy do roli. A z biegiem lat kurtyna wielkich wzlotów i upadków nieco opada, czujemy się w małżeństwie jak za kulisami dziejowych zawirowań i dlatego możemy odetchnąć, czuć się swobodnie, wyjść z roli i być po prostu sobą."


                                                                  ****



Karolina i Sławek to małżeństwo z dwudziestoparoletnim stażem. Wydawałoby się, że po odchowaniu i wypuszczeniu dzieci w świat, pozostaje im cieszyć się życiem we dwoje. Nic bardziej mylnego. Jak się okazuje, w ich przypadku opustoszały dom to czas, kiedy nagle jedno drugiemu zaczyna przeszkadzać. Przeszkadzać nie w sensie, że ma się natychmiast wyprowadzać, ale że nagle mają czas przyglądać się sobie, wspominać lata, kiedy się dopiero poznawali, tęsknić za motylami w brzuchu.
Z każdą kartą coraz lepiej poznajemy bohaterów. Karolina kocha swoją pracę, a to też sprawia, że naturalną koleją rzeczy, staje się pracoholiczką, uwielbia wyzwania. Natomiast jej mąż to jej przeciwieństwo. Poukładany aż do bólu, wszystko musi mieć zaplanowane, nie cierpi niespodzianek, zmian, nawet tych odzieżowych. Z czasem oddalają się od siebie w natłoku codzienności, problemy między nimi wyolbrzymiają się, dochodzi nawet do rozstania.
Pewnego dnia na służbowego maila Karolina dostaje list. List od mężczyzny, który prosi o pomoc w sprawie firmowej, a jednak z czasem ich korespondencja staje się coraz bardziej osobista. Wirtualny powiernik Marcin sprawia, że Karolina zaczyna inaczej patrzeć na swój związek i mężczyznę, z którym jest tyle lat. Tylko czy te listy pisane z ukrycia są dobre dla związku? O tym przeczytajcie sami.


Bardzo byłam ciekawa tej historii, bo Magda zapowiadała, że będzie ona inna niż jej dotychczasowe książki. Jednak po "Wizjerze" czułam, że zmiany w przypadku tej autorki nie mogą być złe.
Kiedy zaczęłam czytać, przepadłam. Z każdą kartą coraz bardziej zagłębiałam się w związek Karoliny i Sławka. Poznawałam ich początki, radości, cechy charakterów, które chwilami wywoływały na mojej twarzy uśmiech od ucha do ucha, a czasem też cień smutku.
Co ciekawe, nie byłam zdziwiona, że po tylu latach między nimi coś się wypaliło, bo przecież takich związków jest multum. Zgubieni w codzienności, natłoku tysiąca spraw, do tego poświęcający się dzieciom, ich przyszłości, zapominają o sobie. Przecież jeśli przestajemy na siebie zwracać uwagę, ze sobą rozmawiać, okazywać sobie miłość, troskę, staniemy się sobie coraz bardziej obcy.
Wątek pisania listów jest strzałem w dziesiątkę. Z jednej strony emocjonujący co z tego wyniknie, a z drugiej okazał się niezwykle ważny i dający do myślenia. Wirtualny Marcin stał się skarbnicą wiedzy i powiernikiem, mężczyzną idealnym.



                                                                      ****

"Każdy człowiek powinien mieć kotwicę, która zapewnia stabilność w jego życiu. Czasem tą kotwicą są ludzie, z czasem dom. Czasem mieszkanie, wspomnienia albo praca. Kiedy nam w życiu źle i jesteśmy rozwaleni emocjonalnie, warto sobie uzmysłowić, co nas trzyma w pionie."


                                                                     ****






"Listy pisane szeptem" zachwycają, pokazują i ostrzegają jak łatwo się pogubić we własnym związku. Co piękne, pokazują też, że nie wolno się poddawać przy pierwszej lepszej okazji. Widziałam gdzieś w sieci, że Sławek nie zawsze jest ulubieńcem czytelniczek, ja jednak napiszę, że mi zaimponował. Może nie jest dla mnie wzorem idealnego mężczyzny, ale na pewno nie jest też człowiekiem, który łatwo się poddaje dla świętego spokoju.
Ta książka mimo pewnego rodzaju przewidywalności, ma w sobie to Coś, jakieś ciepło, tęsknotę, delikatność i zostanie ze mną na długo, i chyba już wiem, komu podaruję ten tytuł w prezencie.





Daję : 10/10
Ilość stron : 356
Wydawnictwo : Flow
Współpraca barterowa




            Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Flow






czwartek, 28 lipca 2022

"Trzy gołębice" Marlena Semczyszyn 10/2022 (334)

 


                                       "TRZY GOŁĘBICE"

                                              Autor : Marlena Semczyszyn
                                              Wydawnictwo : Videograf SA





Witajcie kochani.
Dziś opowiem Wam nieco o powieści autorki, której twórczość dopiero poznaję. Jak myślicie, czy ta historia zdobyła moje serce i uznanie?




------------------------------

Trzy dziewczynki, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Panna z dworu, Żydówka i dziewczyna ze wsi. Zaprzyjaźniają się, razem dorastają, pomagają sobie. Wydaje się, że nic nie może ich rozdzielić, jednak przepowiednia Cyganki mówi inaczej…
Joanna, Zula i Jagoda zostają wystawione na próbę, gdy na drodze ich przyjaźni staje mężczyzna i jedna z największych tragedii ludzkości – druga wojna światowa.
"Trzy gołębice" przeżywają czystą miłość i wielką nienawiść. Są różne, ale pełne wiary w to, co dla nich ważne. Ich losy splatają się i rozplatają. Kiedy się wydaje, że każda z nich odleci w swoim kierunku, wtedy pokazują prawdziwą siłę.
(opis wydawcy)

-------------------------


                                                                         ****

"Tajemnica... Noszona w samotności bywa zbyt ciężka, wymaga ogromnego zaangażowania, wielkiej odwagi i siły, aby jej komuś nie powierzyć, nie zrzucić z siebie. Podzielona na  pół bywa łatwiejsza do zniesienia, zmienia się czegoś co ciążyło w coś, co dodaje smaku."


                                                             ****







Bohaterkami książki "Trzy gołębice" są trzy dziewczynki, potem młode kobiety- Joanna, Jagoda i Zula.
Dziewczynki różni właściwie wszystko, a jednak wystarczył jeden dzień, jedna wymiana zdań i uwaga, jedno błoto, by ich losy splotły się już na zawsze.

Joasia to dziewczynka z bogatego domu, mieszkanka dworku, której nic w życiu nie brakuje, chyba tylko oprócz prawdziwej przyjaźni. Osóbka, której nie sposób pokochać, empatyczna, z głową w chmurach jednak umiejąca postawić na swoim.
 Jagoda to córka gospodarza, właściciela gospody, najbardziej śmiała, wygadana, odważna, a jednak chyba nie do końca szczęśliwa.
Zula to znów osoba godna osobnej powieści. Ciężkie, dość smutne dzieciństwo, gdzie bieda nie tyle zagląda do izby, ile dosłownie wchodzi na głowę, to jednak niebywale silna, wrażliwa i kochająca.


Od pierwszej chwili wiedziałam, że tę książkę chcę mieć, przeczytać, i chyba tak bardzo tego chciałam, że jednego dnia dotarły do mnie dwa egzemplarze. Jeden od wydawnictwa do tej właśnie recenzji, a drugi od kochającego męża, który zobaczył w czeluściach internetów, że muszę ją mieć.
Powieść czytało się wspaniale. Losy trzech bohaterek wciągnęły mnie od pierwszej chwili, poznawałam najpierw je same, ich rodziny, otoczenia, poznawałam marzenia i najskrytsze tajemnice.
Przyjaźń, jaka ich połączyła była dość niezwykła jak na tamte czasy, bo kto widział, by panna z dworu przyjmowała w domu dziewczęta ze wsi, a jakby tego było mało Żydówkę. Jednak wydarzy się coś, co zachwieje tym oddaniem, a raczej ktoś. Gdy na drodze tych młodych kobietek stanie młody, przystojny Jan Kruszyński, na jego widok mocniej zabije więcej niż jedno serce. Wszystko dodatkowo skomplikuje jedno z najdramatyczniejszych wydarzeń w dziejach Europy- wybuch drugiej wojny światowej. To będzie czas rozstań, nowych wyzwań, czasem dramatycznych pożegnań.

Muszę przyznać, że autorka kupiła mnie tą historią, a losy Joasi, Jagody, która właściwie była Jadwigą i Zuli, nie raz sprawiły, że chichotałam pod nosem, kibicowałam ich wyborom, a czasem miałam ochotę wrzeszczeć, co najlepszego robią.
Zauroczył mnie sposób, w jaki autorka przedstawiła tutaj mężczyzn, no może w większości, bo sami się przekonacie, że są i tacy, o których ciężko powiedzieć jedno dobre słowo. Jednak ta większość, to ludzie z honorem, rodzinni, oddani sprawie, szanujący drugiego człowieka, dbający o swoje wybranki.




                                                                           ****

"Człowiek zapomni wiele, wytłumaczy sobie, ale utrata przyjaciela boli ogromnie, w święta rani podwójnie."


                                                               ****







"Trzy gołębice" to przede wszystkim powieść o pięknej przyjaźni i różnych, ale to naprawdę różnych odcieniach miłości i to wcale nie tak oczywistych. O trudnych wyborach, wytrwałości, okrucieństwie do jakiego zdolny jest człowiek i dobru, które dzielone potrafi się mnożyć. Polecam.





Daję : 9/10
Ilość stron : 332
Wydawnictwo : Videograf SA
Współpraca barterowa




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwa Videograf SA