poniedziałek, 14 grudnia 2020

"Odcienie życia" Jagna Rolska 67/2020 (257)

 


                                         "ODCIENIE ŻYCIA"

                                                       Autor : Jagna Rolska
                                                    Wydawnictwo : Lucky







Cześć.
Dziś zapraszam, po raz kolejny nad polskie wybrzeże. Nasza bohaterka wciąż przebywa na Helu, by raz na zawsze wyjaśnić i poznać przeszłość swoich najbliższych. Muszę przyznać, że ta podróż w czasie, dla mnie, jako czytelnika była fascynująca.






-------------------------------------

Ania po odnalezieniu w Helu swojej przyszywanej matki postanawia wyjaśnić wszystkie rodzinne tajemnice z przeszłości. Pomoże jej w tym nie tylko Jaśka, ale także niezawodna pani Jadwiga, Piotrek i jego ciotka, która z życiem Ani ma więcej wspólnego, niż na początku mogło się wydawać.
Ile może namieszać w życiu nastolatki nieżyjąca od dawna matka? Jakie niespodzianki i rozczarowania czekają jeszcze wchodzącą w dorosłość dziewczynę? Czy zdoła udźwignąć ciężar przeszłości, by móc zacząć normalnie żyć?
(opis wydawcy)


---------------------------------






                                                                               ****

"Dom rodzinny jest miejscem, z którego powinno się mieć jak najlepsze wspomnienia. Powinien być latarnią morską na wzburzonych falach dorosłego życia."



                                                                                ****





Na wstępie przypomnę, że "Odcienie życia" to kontynuacja losów bohaterów z książki " Testament życia". Co prawda autorka zadbała, by tę powieść, mogli czytać również ci, którzy nie poznali wcześniejszej historii, a to za sprawą streszczenia, które znajdziecie zaraz na wstępie, to jednak zachęcam, by przeczytać pierwszą książkę. Jest bowiem tak niesamowita, że myślę, za jakiś czas znów do niej powrócę, by przypomnieć sobie tamte emocje.

Ania po przeczytaniu pamiętnika matki ma nadzieję poznać ciąg dalszy całej historii. Za sprawą ciotki Jaśki, przyjaciela rodziny doktora Walickiego, a także, wydawałoby się postronnych osób, takich jak pani Jadwiga czy Halszka, dowiaduje się o swoich najbliższych rzeczy wręcz niewiarygodnych. Próbuje poukładać sobie to, co spadło na nią z dnia na dzień. Wspiera ją w tym dzielnie, Piotr i ojciec, który jakby nie było, jest jednym z najbardziej pokrzywdzonych i oszukanych. Jednak w ogólnym rozrachunku czas pokaże, kto z bohaterów zyska, a kto straci na obudzeniu duchów z przeszłości.



Jagna Rolska kolejny raz zachwyca. To, co przelała na papier tych dwóch książek, bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Niezwykła, mimo wszystko barwna, choć pełna cieni historia bliźniaczek, których wybory zaważą na losach naprawdę wielu osób, z jednej strony przeraża, a z drugiej wzbudza refleksję.
Ada i Jaśka, ogień i woda. Jedna wyrazista, przebojowa, bez skrupułów, kochająca własną wygodę egoistka, druga znów rozważna, wrażliwa, gotowa na poświęcenia kobieta, którą los nie oszczędza. To właśnie one zapoczątkowały lawinę wydarzeń, których konsekwencje poniesie Ania i jej najbliżsi.

Autorka ma dar zaskakiwania czytelnika. Serio, byłam pewna, że po tym co pokazała w "Testamencie życia" ciężko jej będzie to przebić. A jednak jej się to udało! Może to, czego dowiedzieliśmy się o Adzie, nie było najbardziej zadziwiające, bo przecież jej destrukcyjne wybory nas o tym przestrzegały, to jednak to, jak poprowadziła losy bohaterów z nią związanych, mogą być szokujące. To właśnie oni teraz są najważniejsi, dowiadujemy się, jak radzili sobie kiedyś, poznamy teraźniejsze wybory.
Nie do końca po mojej myśli potoczyły się niektóre wątki, i czytając, mówiłam sobie, kurczę, ale jak to?, to jednak myślę, że to dodało smaczku całej powieści, a tym samym pokazało, że plany planami, a życie swoje. Za to inne wbijały w fotel! Taka podróż Jaśki do Afryki, to było dla mnie wielkie wow.



                                                                               ****


"Wiesz, czas wiele zmienia. Pewne rzeczy zaciera, inne pozwala zobaczyć w nowym świetle. Gdyby człowiek całe życie przeżywał te same sprawy z równą intensywnością, po prostu by od tego zwariował."



                                                                             ****






Czytając tę powieść, a raczej te dwie powieści widać, ile pracy w ich napisanie włożyła autorka. Charakterystyka postaci, których, przyznajmy szczerze, trochę tu jest, musiała być czasochłonna, do tego opisy, często wzbogacane legendami, faktami historycznymi, wnikliwe obserwacje środowiska młodzieży trudniącej się handlem narkotykami i ich walka o przetrwanie. To wszystko złożyło się na naprawdę kawał bardzo dobrej lektury.
Ze swojej strony gorąco będę zachęcać do przeczytania tych książek, w moim rankingu, to zdecydowanie najlepsze powieści jakie czytałam w tym roku.









Daję : 10/10
Ilość stron : 384
Wydawnictwo : Lucky




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce Jagnie Rolskiej oraz Wydawnictwu Lucky













poniedziałek, 23 listopada 2020

"Moc truchleje" Opowieści wigilijne 1939-1945 Sylwia Winnik 66/2020 (256)

     


                                 "MOC TRUCHLEJE"
                         OPOWIEŚCI WIGILIJNE 1939-1945

                                                    Autor : Sylwia Winnik
                                                    Wydawnictwo : Znak






Witajcie.
Dzisiaj zapraszam na piękną, chociaż chwilami bardzo tragiczną i smutną opowieść, a właściwie to opowieści, o wspomnieniach wigilijnych, świątecznych, wojennych czasów. Nie martwicie się jednak, że jest smutna, o nie. To też pełna nadziei, dziecięcej radości opowieść o celebrowaniu świąt. Zapraszam. 








------------------------------------

Gdy pierwsza gwiazdka oznacza nadzieję.

Święta w czasie wojny na zawsze zapadają w pamięć. Cudem zdobyte jedzenie, tekturowa choinka w kącie celi i wspólnie odśpiewane „Bóg się rodzi” na tyłach baraku były szczytem odwagi. Ale tak spędzone Boże Narodzenie stawało się też namiastką domu, iskierką nadziei, że kiedyś jeszcze spędzi się je z bliskimi.
Sylwia Winnik sięga po nie znane dotąd świąteczne wspomnienia świadków historii. Inspiracją była dla niej opowieść rodzinna – wspomnienia prababci o Bożym Narodzeniu obchodzonym tuż po wojnie. W skromnych warunkach, ale w niepowtarzalnej rodzinnej atmosferze. Prababcia Emilia w czasie wojny ledwie uniknęła wywiezienia do Auschwitz. Te święta były więc dla niej prawdziwym cudem.
„Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939–1945” to zbiór wspomnień dotyczących świąt spędzonych w obozach koncentracyjnych, w kołchozach na Syberii albo w konspiracji. Te chwytające za serce historie udowadniają, że w skrajnych sytuacjach to poczucie wspólnoty z innymi ludźmi może dać nadzieję i siłę, by przetrwać.
(opis wydawcy)

-------------------------------




                                                                            ****


"Śpiewano kolędy i się odwiedzano. Do domów pukali kolędnicy. Rano przychodziły dzieci, które za kolędę dostawały mały, słodki poczęstunek i drobne pieniądze. "Na szczęście, na zdrowie, na ten nowy rok. Żeby wam się rodziły pszenica i groch. Żyto i proso, cobyście nie chodzili boso!" Życzyli kolędnicy, rozrzucając przy tym w domach pszenicę."




                                                                         ****






To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, dlatego też wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Wiedziałam, że nie będzie słodko, ale o dziwno jest też radośnie i kolorowo, chociaż w mojej wyobraźni w takiej delikatnej poświacie sepii.
Czasy wojny, kojarzą nam się przede wszystkim z biedą, strachem i niepokojem o bliskich, ale pamiętajmy, że początek wojny nie wszędzie był jednakowy. W niezbyt obszernej publikacji "Moc truchleje" znajdziecie kilka prawdziwych relacji z tamtego okresu, które autorka wysłuchała, i skrupulatnie przeniosła na papier byśmy i my, mogli poznać te historie.
We wspomnieniach bohaterów widzimy przygotowania do tej najważniejszej w roku wieczerzy, poznajemy tradycje regionów, poszczególnych rodzin, radość dzieci jest wręcz wyczuwalna w trakcie czytania. Kiedy zagłębiasz się w te historie, masz wrażenie, że podglądasz te rodziny przez okno. Widzisz, jak krzątają się w kuchni, szykują potrawy, stroją choinkę, przynoszą siano, siadają do stołu.

Mijają miesiące, czas płynie, nadchodzi kolejne Boże Narodzenie, a te już często bywają coraz uboższe, smutniejsze. Często gdzieś w obozie, na wygnaniu, przy odrobinie szczęścia przy kromce chleba. Jeśli już gdzieś przy stole, często robi się przy nim coraz bardziej pusto. Talerz dla zbłąkanego wędrowca to już symbol tęsknoty i oczekiwana za kimś najbliższym.





                                                                               ****


"Poczucie tęsknoty, które nie mija, jest jak to puste miejsce przy stole podczas kolacji wigilijnej. Symbol tych, którzy odeszli."



                                                                               ****







"Moc truchleje" może nie jest imponująca ilością stron, ale zawartość to wynagradza. Ileż emocji, nadziei, tęsknoty, lęku w tych opowieściach. Ile strasznych, dramatycznych wspomnień, których samo czytanie wręcz fizycznie boli. Sylwia Winnik kolejny raz zabiera nas w podróż w czasie, przy okazji dając możliwość poznania jednych z ostatnich już świadków tamtych czasów i wydarzeń, bo przecież tych ludzi pozostało już naprawdę niewielu. Oprócz wspomnień znajdziecie tam również wyjątkową gratkę, przepisy na świąteczne potrawy z czasów wojny.
Ta książka w przepiękny sposób pokazuje, jak łatwo można się cieszyć z drobiazgów, jak powinno doceniać się to, co mamy, chronić bliskich i pielęgnować tradycje. Piękna, mądra i bardzo, bardzo, wartościowa pozycja. Polecam serdecznie.








Daję : 10/10
Ilość stron : 198
Wydawnictwo : Znak







Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce Sylwii Winnik

czwartek, 19 listopada 2020

"Testament życia" Jagna Rolska 65/2020 (254)

 


                                       "TESTAMENT ŻYCIA"

                                                       Autor : Jagna Rolska
                                                       Wydawnictwo : Lucky






Witajcie.
Ostatnio mam urodzaj w trafianiu na lektury doskonałe. Czy to ja zrobiłam się bardziej wybredna, czy to wynik stawiania na sprawdzone nazwiska, wynik jest taki, że czytam zapominając o oddychaniu. Podobnie było tym razem, niby czułam, że pojawi się tajemnica, ale to, co przygotowała Jagna Rolska wbiło mnie w fotel . Zapraszam.







__________________________

Ania w swoje osiemnaste urodziny otrzymała niecodzienny prezent – paczkę od mamy, która... zmarła, gdy ta była małą dziewczynką. Pożegnalny list i pamiętnik Ady wywrócą świat nastolatki do góry nogami.
Ania wyruszy w podróż przez pół Polski, na Hel, by dowiedzieć się, kim naprawdę była jej matka i odszukać ślady przeszłości. Jedzie tam, gdzie urodziła się Ada, gdzie wszystko się zaczęło.
Miłości, zdrada, intryga i zbiegi okoliczności... Czy Ania poradzi sobie z prawdą? Jak zareaguje na odkrytą tajemnicę?
(opis wydawcy)

_________________________




                                                                              ****

"Szukanie cieni minionych zdarzeń, zwłaszcza tych dramatycznych i gwałtownych, bywa czasem niebezpieczną zabawą."



                                                                              ****




Ania świętuje wejście w dorosłe życie. Są goście, prezenty i niespodzianki. Jedne przykre, a inne zupełnie oszałamiające. Dziewczyna dostaje bowiem przesyłkę od swojej, nieżyjącej od wielu lat matki.
Znajduje tam m.in. pamiętnik i list. Po przeczytaniu listu postanawia wyruszyć w podróż śladem mamy. W ten sposób dociera aż na Hel. Ta podróż sprawi, że pozna wielu niezwykłych ludzi, a jej życie już nigdy nie będzie takie samo.



Najpierw może ciekawostka. Kupiłam tę powieść jakiś czas temu i odłożyłam na stosik do przeczytania. W międzyczasie komuś pożyczyłam i prawie o tym zapomniałam. Dopiero tom drugi, i propozycja zrecenzowania go, sprawiła, że trafiła do mnie druga książka "Testamentu życia" a tę przeczytałam w dwa dni. Jak widać, pewne książki są nam po prostu pisane.

Jak pisałam we wstępie, ta książka jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Ta historia jest niesamowita. Autorce udało się napisać coś nieszablonowego. Z banalnej z pozoru, historii dziewczyny, która nie lubi swojej macochy i próbuje dowiedzieć się czegokolwiek o matce, Jagna stworzyła coś niezwykłego. W pamiętniku, który trafia do rąk Ani ukryta jest dramatyczna, przerażająca treść, pokazująca tej młodej kobiecie prawdziwą twarz jej matki. Czasy dzieciństwa Ady, bo tak miała na imię rodzicielka, tragedia, jakiej była uczestnikiem, trudne relacje z ojcem, niezdrowa siostrzana rywalizacja, to wszystko zapewne ukształtowało jej późniejsze wybory. Jednak czy to ją usprawiedliwia? W końcu na krzywdzenie innych nie ma usprawiedliwienia.

Przyznam Wam szczerze, że byłam przerażona, czytając to, co musiała przeżywać Ania zapoznając się z pamiętnikiem i spotkaniem ludzi, których spotkała u celu podróży. Zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby żyć w nieświadomości, wyrzucając tę tajemniczą przesyłkę, ale z drugiej strony, ponoć wszystko ma swój ukryty cel. Gdyby nie podróż na Hel, nie poznałaby pani Jadwigi, Piotra, nie zbliżyłaby się znów do ojca.



                                                                              ****

"Takie wygadanie się przynosi czasem ulgę, a na pewno pozwala poukładać myśli. A dodatkowo gdy zaczynasz nazywać rzeczy po imieniu, to przestają tak dokuczać. Poznane potwory nie są takie straszne."


                                                                               ****








"Testament życia" to właśnie swoistego rodzaju  testament, jaki pozostawia po sobie Ada, próbując rozliczyć się z przeszłością, może kto wie, naprawić, chociaż część wyrządzonych krzywd.
To pełna emocji powieść, gdzie miłość przeplata się ze zdradą, oddanie z zazdrością, a przyjaźń to najcenniejszy dar. Wielkim plusem jest też uwiarygodnienie powieści wzbogaceniem informacjami, legendami o Helu, to sprawiło, że zatęskniłam za tym miejscem. Jeśli kiedykolwiek tam wrócę, na pewno przypomnę sobie przeczytaną historię i jej niezwykłych bohaterów.
Jestem bardzo ciekawa tomu drugiego, bo po tej powieści, żeby zaskoczyć czytelnika, autorka musi się nieźle postarać.
Bardzo polecam!








Daję : 10/10
Ilość stron : 367
Wydawnictwo : Lucky






Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce Jagnie Rolskiej oraz Wydawnictwu Lucky







wtorek, 17 listopada 2020

"Zapomniana piosenka" Agata Bizuk 64/2020 (254)

 


                              "ZAPOMNIANA PIOSENKA"

                                                      Autor : Agata Bizuk
                                                  Wydawnictwo : Dragon




Cześć.
To nie jest słodka świąteczna bajka. To bardzo emocjonująca, chwilami trudna do zniesienia historia o życiu.  Agata Bizuk znowu napisała książkę, której nie sposób będzie zapomnieć.







________________

Dominik wychował się w domu dziecka. Dziś ma już 20 lat i jest samodzielny, ale nadal próbuje odnaleźć swoją mamę. Nie ma pewności, czy zmarła, czy go porzuciła.
Pan Ksawery szykuje się do Wigilii, którą znów ma spędzić w pojedynkę. Jego jedyny syn, zajęty swoimi sprawami, nie zamierza pojawić się przy świątecznym stole.
Losy dwóch samotnych mężczyzn przetną się niespodziewanie, a połączy ich przypadek… albo przeznaczenie.
Czy Dominik dowie się prawdy o swojej przeszłości?
Co tak naprawdę łączy chłopaka z panem Ksawerym?
I czy magia świąt pomoże im zapełnić pustkę, którą noszą w sercach?
Wzruszająca opowieść o cudach, które mogą się wydarzyć tylko w Boże Narodzenie.
(opis wydawcy)



__________________



                                                                             ****

"Ludzie nie potrafią docenić tego, co mają. Spokojne codzienne życie staje się dla nich normalnością, traktują je jak coś, co im się zwyczajnie należy. Dopiero kiedy stracą to, co kochają, zaczynają zdawać sobie sprawę, jak wiele mieli i jak łatwo przyszło im z tego zrezygnować."



                                                                             ****





Dominika i Ksawerego poznajemy z dwóch perspektyw czasowych.
Ten pierwszy, jako malutki chłopiec stracił mamę i został umieszczony w domu dziecka, skąd nie ma dobrych wspomnień. Przez całe swoje życie łudził się nadzieją, że jego mama wróci po niego. Obserwujemy go też, jako dorosłego, odpowiedzialnego mężczyznę, mieszkającego z psem w malutkiej kawalerce, spotykającego się z Ewą.

Ewa to sąsiadka drugiego z głównych bohaterów tej powieści.
Mężczyzna ma już ponad osiemdziesiąt lat, jest wdowcem, ojcem Michała, który mieszka z rodziną w Anglii. Ksawery ogromnie tęskni za najbliższymi. Pechowy wypadek sprawia, że starszy pan nawiązuje bliższą więź z Dominikiem i Ewą, wręcz jest zdany na ich pomoc i opiekę.
Poznajemy też nieco młodość mężczyzny i jego syna Michała.
Co naprawdę stało się z mamą Dominika, jak potoczą się losy Ksawerego, i jego młodych opiekunów, a także co sprawiło, że książka uznana jest za świąteczną? To wszystko znajdziecie w tej niezwykłej lekturze.





Książki tej autorki mają u mnie status" przeczytać koniecznie", i nie inaczej było tym razem. I znów, czytałam, odkładałam, bo emocje podnosiły mi ciśnienie.
To nie jest w moim mniemaniu lekka, radosna powiastka. To powieść bardzo prawdziwa, chwilami bolesna, pełna bólu, zarówno dziecka, jak i mężczyzny w kwiecie wieku.
To strach przed samotnością, przyszłością, brak poczucia bezpieczeństwa związany z brakiem przynależności do kogokolwiek. Tak, to zdecydowanie, chwilami trudna lektura, podczas której krwawi serce, ale nie jest do końca smutna. To książka, w której też pełno miłości, i to w najpiękniejszym wydaniu. Bo miłość matki do dziecka opisana przez Agatę Bizuk, poraża. Pełno w niej też życzliwości do drugiego, czasem mało znanego człowieka. Autorka w przepiękny sposób pokazała, jak niewiele potrzeba, by kogoś uszczęśliwić a przy tym uszczęśliwić też siebie samego.

Relacje między Ksawerym i Michałem niepokoją od samego początku, autorka stopniowo podnosi napięcie i kiedy już się wydaje, że ciemne chmury się oddalają, ona znów wywodzi nas w pole. I myślę, że mimo wszystko, nie do końca polubiłam Michała, ale może Wy spojrzycie na niego inaczej.





                                                                             ****

"Tak to czasem jest: ludzie przychodzą i odchodzą. Pokazują, że można żyć inaczej- niekoniecznie lepiej, ale właśnie inaczej- a potem idą dalej, zostawiając po sobie nowe doświadczenia i emocje, których nawet byśmy się nie spodziewali."




                                                                             ****







Książka "Zapomniana piosenka" to też historia pewnej kołysanki, która potem przez całą lekturę brzmiała w mojej głowie.
Zagubienie, strach, tęsknota, miłość, tajemnica z przeszłości, to tylko część tej powieści, która swój finał ma właśnie w magiczny czas świąt Bożego Narodzenia.
Polecam z całego serca.





Daję : 10/10
Ilość stron : 319
Wydawnictwo : Dragon







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon












czwartek, 12 listopada 2020

"PS I życzę Ci dużo miłości" M.Witkiewicz, A.Krawczyk, A.Lingas-Łoniewska, N.Socha, I. Gołębiewska, M.Knedler, M.Warda, K.Misiołek 63/2020 (253)

 


                              "PS I ŻYCZĘ CI DUŻO MIŁOŚCI"

                            Autor : M.Witkiewicz, A.Krawczyk, A.Lingas-Łoniewska,
                                                      N.Socha, I. Gołębiewska, M.Knedler,
                                                                   M.Warda, K.Misiołek
                                               Wydawnictwo : Muza S.A






Dzień dobry.
Osiem opowiadań, osiem autorek, bez których ciężko wyobrazić sobie nasz książkowy świat. Tym razem zapraszają do lektury swoich tekstów, gdzie głównym bohaterem tak naprawdę jest kartka świąteczna. Zapraszam.






----------------------------------------

Co może się wydarzyć, kiedy dawno zaginiona kartka z życzeniami świątecznymi trafi wreszcie do adresata? Czy zapisane na niej słowa mają taką moc, by zmienić czyjeś życie lub obudzić dawno zapomniane uczucia? A może dzięki takiej kartce dopiero narodzi się miłość? Najpopularniejsze polskie autorki literatury obyczajowej przygotowały dla swoich czytelniczek prawdziwą świąteczną niespodziankę – tom najpiękniejszych opowieści o miłości, która narodziła się dzięki świątecznej kartce. W gronie autorek znalazły się: Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, , Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Natasza Socha, Małgorzata Warda oraz Katarzyna Misiołek.

Pola ma dwadzieścia kilka lat, wybuchowy temperament i talent do wpadania w kłopoty, a na dodatek przez swój niewyparzony język musi w tym roku zupełnie sama przygotować wigilijną kolację dla całej rodziny. Podczas świątecznych porządków odkrywa w podłodze tajemniczą skrytkę z pamiątkami oraz starym listem miłosnym. Podążając tropem zakochanych, nie tylko odkrywa ich losy i smak pieczonych jabłek, ale też wartość życia, w którym jest czas na zatrzymanie się w biegu i refleksję nad sobą i innymi ludźmi.

Gośka jest głęboko przekonana, że najsilniejsze porywy serca ma już dawno za sobą. Dramatyczne rozstanie z miłością życia, a potem seria rozczarowujących związków sprawiły, że szalona i spontaniczna studentka przemieniła się z czasem w stateczną i pozbawioną radości życia kobietę. Wszystko zmienia się jednak, gdy Gosia odkrywa zaadresowaną do siebie kartkę – sprzed dziesięciu lat! Wiedziona instynktem postanawia rozwiązać tajemnicę z przeszłości. Dokąd zaprowadzi ją ta nieoczekiwana wiadomość?

Marysia przeszła w życiu wiele – śmierć męża, wyprowadzkę syna i utratę najlepszej przyjaciółki. Z upływem lat nie traci jednak pogody ducha a przez życie idzie ze szczerym uśmiechem na twarzy i dobrą książką w dłoni. W jednej z nich zupełnie przypadkowo odnajduje świąteczną kartkę napisaną lata temu przez jej ukochanego. Z kartki wynika, że jedna decyzja mogła na zawsze odmienić życie Marysi. Kobieta w przypływie impulsu postanawia wybrać się do Sopotu i odnaleźć swoją dawną miłość. Jak skończy się ta wyjątkowa przygoda?
(opis wydawcy)


------------------------------------







                                                                             ****
 
                  "Losowi czasem trzeba wyrwać szczęście z jego przewrotnych łap!"



                                                                             ****




Wiecie co, chyba polubię opowiadania tak na serio. Za każdym razem, kiedy sięgam po kolejną już antologię, odkrywam w nich kolejne zalety. Np. teraz, kiedy brak regularnych wizyt u okulisty sprawił, że moje oczy muszą nieco odpocząć od książek. Cóż, teleporada, i wciąż ten sam lek, jak widać nie jest, do końca dobrym rozwiązaniem. Jednak przejdźmy do tego, że opowiadania można czytać pojedynczo, bez obawy, że coś przegapisz, lub przerwiesz w kulminacyjnym momencie. Tak też czytałam ten zbiór. Dzień po dniu, odkrywałam nowe historie każdej z autorek.

Gdybym miała wybrać jedno z opowiadań, które uwiodło mnie najbardziej, tym razem postawiłabym o dziwo, na "Zgubione życzenie". I nie napisałam o dziwo dlatego, że nie lubię książek Małgosi Wardy, a dlatego, że byłam prawie pewna, że będzie to ktoś inny. Historia dziewięcioletniej dziewczynki, która tak ufnie wysyła w świat kartkę z własnoręcznie narysowanym znaczkiem, rozczuliła mnie totalnie.


Kolejna historia, wobec której nie da się przejść obojętnie, to opowiadanie Magdaleny Witkiewicz "Tajemnica starej szuflady". Pewnie nie tylko mnie skojarzyło się z książką "Jeszcze się kiedyś spotkamy". Teraźniejszość, która splata się z przeszłością. Niedoręczenie do rąk adresatki, jednej kartki, z krótkim, jakże ważnym tekstem sprawił, że w kobiecym sercu na całe życie utkwił kolec tęsknoty i niepewności. I babcia Maga, cudowna osoba, która żegna się z wnuczką w niespotykanym momencie, składając równie magiczną obietnicę. Tylko Magda potrafi stworzyć takich bohaterów!

Trzecie opowiadanie, do którego przeczytania koniecznie chcę was zachęcić to "Zapach pieczonych jabłek" Nataszy Sochy.
Czas. Czym są te wszystkie mijające dni, godziny, minuty. Pola, jak większość dzisiejszych, młodych ludzi, żyje w wiecznym pędzie. Goni za pracą, marzeniami, widzi braki, a nie plusy, i trudno jej cieszyć się chwilą, która właśnie trwa. Dopiero poznanie pani Ludwiki i rozmowy ze starszą panią, otwierają jej oczy na wiele spraw. Do tego tajemnica, którą skrywa skrzypiąca klepka w parkiecie. Musicie to przeczytać!



                                                                           ****


"Życie jest prostsze, kiedy my je prościej traktujemy. Nie myśl tyle, działaj. I odpuść."



                                                                            ****












"PS I życzę Ci dużo miłości" to przepiękny, subtelny zbiór historii, które wprowadzają nas powoli w klimat nadchodzących świąt. Te wszystkie opowiadania sprawiają, że w czytelniku budzą się wspomnienia i tęsknoty. Za ludźmi którzy odeszli, za niewykorzystanymi szansami, za smakami, zapachami. To też piękny przekaz, że na miłość, szczęście nigdy nie jest za późno. Czasem przeznaczenie idzie maleńkimi kroczkami, by nas w końcu odnaleźć.
Ta książka to idealny prezent na nadchodzące Mikołajki czy pod choinkę. Piękna okładka i magia słów zapisanych na pocztówkach. Polecam.










Daję : 10/10
Ilość stron : 351
Wydawnictwo : Muza S.A




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza S.A






piątek, 6 listopada 2020

"Stara zbrodnia nie rdzewieje" Iwona Banach 62/2020 (252)

 


                       "STARA ZBRODNIA NIE RDZEWIEJE"

                                                  Autor : Iwona Banach
                                                 Wydawnictwo : Dragon







Dzień dobry.
Pomyśleć, że gdyby nie jeden mail, jedno kuszenie ze strony wydawnictwa, a pewnie długo nie sięgnęłabym po tę lekturę. To byłby... no właśnie... Przeczytajcie moją opinię.







---------------------------------

Gdyby Agatha Christie pisała komedie kryminalne, wyglądałyby właśnie tak!
Do eleganckiego hotelu w niewielkiej wsi przyjeżdżają laureaci konkursu literackiego – ambitni pisarze przed debiutem. Niecierpliwie wyczekując ogłoszenia zwycięzcy, odkrywają, że zarówno sam konkurs, jak i miejsce, w którym się znaleźli, są dość podejrzane… i bardzo pechowe.
Niebawem jeden z jurorów zostaje zamordowany. Sprawę prowadzi aspirant Andrzej Balicki, stary kawaler ze słabością do krwawych kryminałów i brutalnych thrillerów. Problem w tym, że w feralną noc przez pokój ofiary przewinęli się wszyscy goście, a na dodatek jest wśród nich dawna ukochana Balickiego… Nikt nie może opuścić pensjonatu – każdy jest podejrzany.
Tylko kto mógł mieć powód, by popełnić morderstwo? Czy rzeczywiście był to ktoś z gości? I co wspólnego z tym wszystkim ma papuga, która zna tylko jedno (brzydkie) słowo?

(opis wydawcy)

------------------------



                                                                              ****


" Nie można przecież powiedzieć facetowi, że zachowuje się jak dziecko albo jak kretyn. Tylko by się obraził, a tego nikt nie chce. Trzeba tak to wszystko przeprowadzić, żeby zrozumiał, że zachował się jak palant, i do tego udowodnić, że kobieta bez problemu da sobie radę bez niego, bo jest taka zaradna i rozsądna, ale oczywiście biedna, mała i bezwzględnie potrzebuje jego opieki."


                                                                            ****



Dziewięciu debiutantów wyróżnionych w prestiżowym konkursie liczy na główną wygraną. Werdykt mają usłyszeć w uroczym, ukrytym w lesie, w małej wsi Głuszyn, hotelu. Różnorodność gatunków i miszmasz ludzkich charakterów to dopiero początek zwariowanej akcji. Przeklinająca, barwna i chwilami nieco niebezpieczna papuga to dopiero jedno z dość szokujących doznań, które czekały na gości. Przerażająco zaczyna się robić, kiedy ginie jeden z jurorów. Do akcji wkracza wtedy aspirant Andrzej Balicki i posterunkowy Bartek Krynicki, a wraz z nimi spora część personelu hotelu i na dokładkę kilku mieszkańców wsi. Robi się naprawdę gorąco, czasem strasznie, a czasem, nic tylko siąść i płakać. Ze śmiechu oczywiście.





                                                                           ****


"Idiota jeden, Stefanka od policjantki nie odróżnił? Chociaż na leżąco trudno, a on po pijaku taki bardziej rodzinny jest. Może ją trochę wychował i stąd te siniaki na pysku?"



                                                                          ****










To moje pierwsze spotkanie z książką Iwony Banach. Kilkakrotnie już prawie jakąś kupiłam, ale jak to bywa, przewlekły brak czasu na czytanie innych, niż recenzenckich pozycji robił swoje. Tym razem wydawnictwo spisało się na medal, bo zachęciło mnie do sięgnięcia po tę pozycję niemal od razu.
Po komedie kryminalne nie sięgam tak często, jak po powieści obyczajowe, ale jednak bardzo je lubię, i tutaj nie jestem zupełnym laikiem.
W książce "Stara zbrodnia nie rdzewieje" znalazłam wszystko to, co uwielbiam! Jest świetna, doskonale rozbudowana intryga, która wodzi czytelnika za nos przez cały lekturę, jest znakomity humor, nad którym nie musisz się zastanawiać czy to na pewno zabawne, a zwyczajnie śmiejesz się w głos, są zwariowani bohaterowie, każdy inny, ze swoimi przywarami, tajemnicami, które odkrywane są w kluczowych momentach śledztwa i zwyczajnych życiowych sytuacji. Czasem nieco przerysowani, a czasem tak bardzo realni, że wydaje ci się, że skądś ich znasz.
Co zaskakujące, spora ilość bohaterów nie sprawiła, że gubiłam się w akcji, kto jest kim, po prostu są tak charakterystyczni, że nie sposób ich pomylić.
Opisy miejsc, otoczenia, ironiczne przedstawienie mentalności ludzi wyszły według mnie perfekcyjnie, i chociaż czasem mogą wydawać się ciut przerysowane, to nie z ujmą dla całokształtu. Uważam, że komedia rządzi się swoimi prawami i już.
Mamy więc trupa, całe grono podejrzanych, ekipę policji, która stara się jak może mimo mało sprzyjających warunków,  ponad nimi wszystkimi wrzeszczącą papugę Pindę, bez której byłoby nie tylko ciszej, ale zdecydowanie nudniej i mniej barwnie.

Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę, by oderwać się od tej szalonej, smutnej rzeczywistości. Jeśli odłożyliście jej przeczytanie na później, to robicie duży błąd! To jedna z najzabawniejszych, najlepiej czytających się komedii w moich bibliotecznych zbiorach. Polecam z całego serducha.






Daję: 10/10
Ilość stron : 349
Wydawnictwo : Dragon






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon.





poniedziałek, 2 listopada 2020

"Pragnienia" Ilona Gołębiewska 61/2020 (251)

 


                                             "PRAGNIENIA"

                                                     Autor : Ilona Gołębiewska
                                                     Wydawnictwo : Muza S.A





Witajcie.
To była jedna z książek, na której wydanie czekałam w tym roku najbardziej. Kiedy Ilona Gołębiewska oznajmiła, że pisze coś innego od powieści, które już nam przedstawiła, nie mogłam się doczekać lektury. Jak wyszło? Zapraszam.








_____________________________

Wciągająca. Seksowna. Pełna emocji.
"Pragnienia" to wyjątkowa historia o młodych ludziach, którzy muszą nauczyć się walczyć o to, czego pragną najbardziej – o siebie nawzajem.
On ma udane życie - pochodzi z zamożnej rodziny, cieszy się ogromnym powodzeniem u kobiet, jest gwiazdą koszykówki w drużynie Red Shadows. Po wygranych mistrzostwach dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ona, choć zawsze marzyła o studiach artystycznych i pasjonuje się fotografią, jest studentką ekonomii. Rezygnuje z marzeń, ma wiele problemów, jest samotna. Wszystko za sprawą toksycznego ojca, który szykuje ją na następczynię swojego biznesu.
Z pozoru Janka i Wiktorię różni dosłownie wszystko. Łączy? Niewytłumaczalna chemia. Spotkanie tej dwójki jest jak zderzenie się dwóch potężnych żywiołów! Przypadkowo poznają się w klubie Hades 66. Ukradkowe spojrzenia, intrygująca rozmowa i zmysłowy taniec niemal natychmiast przeradzają się w pełen namiętności wieczór. Odtąd nie mogą przestać o sobie myśleć. Wkrótce jednak w życiu Janka zdarzy się coś, co zmieni je już na zawsze, zrujnuje karierę, marzenia i dobrze zapowiadającą się przyszłość.
Czy ta znajomość jednak okaże się dla nich najważniejsza w życiu?
Dla prawdziwej miłości – pełnej pożądania i beztroskich chwil – oraz pewności, że spotkało się właściwą osobę, człowiek jest w stanie poświęcić wszystko.
Ale czy miłość naprawdę jest warta tej ceny?

(opis wydawcy)


________________________



                                                                             ****



"Człowiek myśli sobie, że ma jeszcze czas na naprawienie błędów, że zdąży, że jego plany na pewno się powiodą. A tu wystarczy jeden dzień, jedna chwila i po wszystkim."



                                                                              ****








Janek ma 24 lata, jest studentem i gwiazdą koszykówki. Dochodzi właśnie do takiego momentu w swoim życiu, kiedy myśli, że ma wszystko na wyciągnięcie ręki. Jego drużyna Red Shadows wygrywa właśnie mistrzostwa, ma cudownych rodziców, piękną, mądrą, i kochającą dziewczynę, a do tego dostaje właśnie propozycję grania w klubie ligi NBA w USA. Marzenia na wyciągniecie ręki, jednak tylko do czasu. Tragiczny wypadek wywraca mężczyźnie życie do góry nogami.

Wiktorię poznajemy, kiedy Janek wypatruje ją przy barze w klubie Hades 66, gdzie właśnie z kumplami i trenerem, świętują swój drużynowy sukces. Jeszcze nie wie, że to jeszcze nie ich czas, że ich losy zetkną się ze sobą w zupełnie innym życiu.
Ona, to studentka z aspiracjami. Pochodzi z bardzo zamożnej rodziny, która jest idealna tylko na pokaz. Za drzwiami luksusowej willi kryje się sporo tajemnic. Kiedy Janek na jakiś czas przenosi się do babci, by pomóc w remoncie domu, znów się spotykają. Czy tym razem to będzie coś więcej niż tylko jedna wspólna noc przy drinku?





To naprawdę inna odsłona Ilony Gołębiewskiej. Uwielbiam tę książkę! Jest świeża, romantyczna, a zarazem taka seksowna, z pazurem i przesłaniem.
Od pierwszych stron przepadłam, czytając historię Janka, jego drogę do sukcesu, cudowne relacje z rodzicami i romantyczne pierwsze spotkanie z Wiktorią. Kibicowałam mu, mimo, że kiedy do akcji wkroczyła Laura, miałam ochotę dać mu w zęby. Kiedy spotkała go niewyobrażalna tragedia, miałam ochotę napisać do autorki dlaczego?, chociaż oczywiście wszystko w tej powieści ma swój cel. Wszystko dzieje się po coś, by postać głównego bohatera, przeszła zupełną przemianę. Reakcje Janka, jego ból, sprawiły, że pękało mi serce, a naprawdę ciężko mnie wzruszyć czytaniem.
Polubiłam też Wiktorię, bo wbrew stereotypom, nie okazała się rozpuszczoną córeczką bogatego tatusia, umiała postawić na swoim, zawalczyć o siebie. Jest inteligentna, pewna siebie, odważna. Ogromnym zaskoczeniem dla mnie była też Laura. Serio, spodziewałam się wrednej jędzy, która zrobi wszystko, by się mścić i uprzykrzyć życie rywalce.

Autorka tym razem postawiła na młodych, tak naprawdę dopiero wchodzących w dorosłość bohaterów, którzy muszą podjąć decyzje, które zaważą na ich dalszym życiu. Muszą zweryfikować swoje dotychczasowe plany, a życie pokazuje im, że marzenia można przewartościować i wcale przez to, nie będziemy mniej szczęśliwi.
Ta powieść jest pełna zaskoczeń, chwilami bywa porażająco smutna, a innym razem znów bardzo zabawna m.in. za sprawą Czarnego, jednego z moich najulubieńszych bohaterów o niewyparzonym wręcz języku, urodzonym mistrzem elokwencji. Jest tu także bardzo namiętnie, ale w takim wyrafinowanym, zmysłowym, choć niewątpliwie elektryzującym stylu, co w dzisiejszych czasach przy ogromnym zalewie literatury wyuzdaną erotyką, zaliczam na wielki plus.
Bohaterowie, których wykreowała autorka, są bardzo interesujący, przemyślani, tworzą razem spójną, bardzo ciekawą całość.



                                                                                 ****


"Teraz już wiedział, że zrobi wszystko, by zawsze była obok. Uratowała go przed nim samym, przed bólem i bezsilnością. Dawała nadzieję, gdy on sam ją tracił. Pokochała go."



                                                                                  ****









"Pragnienia" to powieść o spełnianiu marzeń, miłości, na którą przychodzi właściwy czas, podnoszeniu się z dna i nowych początkach. To także bolesne historie rodzin, które ukrywane, zamiatane pod dywan przynoszą więcej szkód, niż kiedy wykrzyczysz wzajemnie żale.
To książka wyjątkowo w moim typie, ja jestem zachwycona. Polecam!








Daję : 10/10
Ilość stron : 477
Wydawnictwo : Muza S.A





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza S.A






środa, 28 października 2020

"Co powiesz na spotkanie?" Rachel Winters 60/2020 (250)

 


                           "CO POWIESZ NA SPOTKANIE ?"

                                                       Autor : Rachel Winters
                                                    Wydawnictwo : Albatros
                                                        Seria : Mała Czarna










Cześć. Wyobrażałaś sobie kiedyś, jak to jest, wcielić w życie scenariusz twojej ulubionej komedii romantycznej? Obawiam się, że to nie takie proste, ale, zapraszam Cię do zapoznania się z moją opinią o książce.





___________________________________

Napisać komedię romantyczną w dzisiejszym świecie to prawdziwe wyzwanie!
Bo przecież wszystkie romantyczne historie wymyślono w latach 90…
I czy dzisiaj ktoś jeszcze potrzebuje się wzruszać…?
Evie jest przekonana, że tak! Ezra jest przekonany, że nie.
I mają problem, bo on musi napisać scenariusz komedii romantycznej, chociaż bardzo tego nie chce. A jej przyszłość zależy od tego, czy jemu się uda.
Evie nie zamierza siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż Ezra prześle jej szefowi gotowy tekst. O nie – to mogłoby się nigdy nie wydarzyć. Zamiast tego proponuje układ – ona będzie mu dostarczać zabawnych inspiracji i udowodni, że w prawdziwym życiu można zakochać się jak w filmie, a on będzie pisał.
I choć Evie nie wierzy w „długo i szczęśliwie” z ukochanym, zrobi wszystko, by zachować pracę… Nawet jeżeli miałaby odgrywać kultowe sceny z komedii romantycznych w nieskończoność. Wylać w barze sok na uroczego nieznajomego? Żaden problem. Zostawić swój numer w książkach porozrzucanych po całym Londynie, żeby sprawdzić, kto zadzwoni? Robi się. Z pomocą zaufanych przyjaciół oraz Bena i Anette, ojca i córki, których nieustannie przypadkowo spotyka, Evie zrobi wszystko, aby poznać mężczyznę jak z prawdziwego romansu.
Ale czy można naprawdę się zakochać, jeśli myśli się tylko o pracy? Może w życiu jest jednak miejsce na odrobinę magii jak z filmu…?

(opis wydawcy)


___________________________________


                                                                               ****

"Czasami, gdy przeżyjesz coś traumatycznego, starasz się kontrolować wszystko, co możesz, żeby to nie zdarzyło się ponownie."



                                                                              ****




Evie od lat marzy o awansie i spełnianiu głęboko skrywanych marzeń. Niestety, póki co się na to nie zanosi, bo jej szef dobrze wie, że nie znajdzie drugiej takiej pomocnej, i ratującej go z wszelkich opresji asystentki. Dopiero kiedy dostają pod swoje skrzydła genialnego scenarzystę Ezrę i wskutek jego niemocy artystycznej stają pod przysłowiową ścianą, kariera Evie może przyśpieszyć. Zobowiązuje się ona, że dopilnuje gwiazdora, by napisał obiecany scenariusz w trzy miesiące. Ma na to swój plan, obiecuje scenarzyście, że udowodni mu, że można znaleźć miłość, wzorując się na scenach z kultowych komedii romantycznych. W ten oto sposób Evie uczestniczy w wielu zabawnych, czasem żenujących, a czasem nieco niebezpiecznych sytuacjach, które skrupulatnie opisuje i wysyła scenarzyście. Odtwarzanie przez nią romantycznych scen ma ogromny wpływ na jej życie osobiste. Poznaje wielu ciekawych ludzi, kibicują jej przyjaciele, a sam Ezra daje nieźle w kość.





                                                                             ****


"Kiedyś naprawdę wierzyłam, że mogę stworzyć coś wartościowego. Już nie pamiętam, kiedy to było."




                                                                            ****













"Co powiesz na spotkanie ?" to kolejna odsłona cyklu Mała Czarna i przyznaję, że z każdą kolejną książką, osobiście bawię się coraz lepiej. Dynamiczna akcja, barwni bohaterowie, romantyczna otoczka, chociaż całokształt to bardziej komedia.
Powiedzmy sobie od razu szczerze, że nie jest to książka z typu TOP roku, czy ta z rodzaju, które zapamiętam na długi czas. Całokształt tej historii jest bardzo przewidywalny, nie ma tu jakichś zaskakujących zwrotów akcji, ale to naprawdę świetna książka na te trudne czasy. To lekka, ale nie żenująca lektura, którą czyta się bardzo, ale to bardzo przyjemnie. Mnóstwo zabawnych sytuacji i tarapatów, w które co rusz wpada Evie sprawia, że czytasz z uśmiechem na twarzy. Osoby, które są niby drugoplanowe, nie są tylko tłem, są fajnie wkomponowani w całość historii i sprawiają, że książka staje się wartościowsza. Autorka zwraca bowiem naszą uwagę na siłę przyjaźni, akceptacji innych, wytyka wręcz, że czasem jesteśmy kiepskimi obserwatorami i że czasem potrzeba nam kogoś, kto pchnie nas do przodu, by uwierzyć we własne siły.
Całość tej powieści jest fajnie przeplatana tytułami najbardziej znanych komedii romantycznych, na których stara się wzorować nasza bohaterka, co dla wielbicielek filmów tego typu będzie dodatkowym atutem.
Jest zabawnie, świeżo, bywa naprawdę romantycznie, a czasem wręcz przeciwnie.
Bardzo fajna, kobieca powieść na gorsze dni. Polecam.












Daję : 8/10
Ilość stron : 415
Wydawnictwo : Albatros






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros






piątek, 23 października 2020

"Pałac w Moczarowiskach" Maria Ulatowska, Jacek Skowroński 59/2020 (249)

 


                              "PAŁAC W MOCZAROWISKACH"

                                       Autor : Maria Ulatowska, Jacek Skowroński
                                                Wydawnictwo : Prószyński i s-ka







Dzień dobry.
Dziś opowiem Wam o książce, która była dla mnie niespodzianką. Nie spodziewałam się jej, ale kusiło mnie przekonać się, jak pisze ta znana para autorska. Jakie było nasze pierwsze spotkanie? Zapraszam.







____________________________


Zapraszamy do Pałacu w Moczarowiskach, najdziwniejszego na świecie miejsca, gdzie wszystko może się wydarzyć.
W żyrandolach płoną świece, słychać szelest sukien, stary kamerdyner pilnuje dawnych rytuałów. Tuż za bramą znika sygnał telefonu, Internet nie działa, a o elektryczności lepiej zapomnieć. Otoczony lasami Pałac, chociaż mieści się tu hotel, nie przyjmuje zwyczajnych gości. Nie wystarczy móc zapłacić za pobyt; arystokratyczne pochodzenie i koligacje też nie są przepustką, gdyż właściciel majątku, hrabia Sęp-Moczarowski, wpuszcza tylko wybranych.
Jakim więc cudem znalazła się tutaj Magda, nieciekawa, przynajmniej we własnym mniemaniu, szara myszka, której u progu błyskotliwej naukowej kariery ziemia usuwa się spod nóg? Jak trafił do Pałacu Julian, zawodowy oszust, prawdziwy wirtuoz swej sztuki? Którędy wślizgnął się do parku ktoś, kto wygląda jak łobuziak, i czemu hrabia pozwolił mu zostać? Czy tych dziwnych gości coś łączy?
Takie i inne pytania zadaje sobie Leokadia, bogata dama, która nie wierzy w przypadki. Jeszcze nieświadoma, że pobyt w Pałacu całkowicie odmieni nie tylko jej życie.
Każdy dzień w Moczarowiskach niesie kolejne niespodzianki…
(opis wydawcy)

__________________________



                                                                           ****



"Chyba każdy chce mieć miejsce, gdzie mógłby uciec, kiedy mu źle albo smutno. Ale nie każdy może mieć własną, bezludną wyspę."


                                                                          ****




Pałac w Moczarowiskach i jego atrakcje owiany jest już legendą. Trafiają tu ludzie bardzo zamożni, celebryci, dla których to miejsce, to szansa na odpoczynek, odrobinę prywatności i spełnienie marzeń o przeniesieniu się do innej epoki. Właścicielem tego tajemniczego, choć znanego miejsca, jest hrabia Sęp- Moczarowski. Wszystko działa idealnie, do momentu, kiedy na serwery strony Pałacu, ktoś się włamuje i sprzedaje miejsca hotelowe za pół darmo. W ten sposób trafia tam kilka dość przypadkowych osób, które odmienią to miejsce na zawsze, a to miejsce odmieni ich.





Przeczytanie tej książki, chyba było mi pisane, bo przecież przy pierwszym podejściu miałam jej nie brać do recenzji, a jednak do mnie dotarła. Grafika na okładce przypomniała mi jedno z moich ulubionych miejsc, zamek w Krasiczynie. Tam jest magicznie, i uwierzcie, akcja tej powieści idealnie tam pasuje! Jest park ze ścieżkami, jest staw, cudowny budynek gdzie oczami wyobraźni już widzę przechadzające się pary w strojach z epoki.
Kojarzę, że kiedyś już czytałam książki autorstwa Marii Ulatowskiej, tym bardziej się cieszę, że przekonałam się, jak pisze w duecie.

"Pałac w Moczarowiskach" to w moim mniemaniu nie tyle zwyczajna powieść obyczajowa, co wyśmienita komedia kryminalna, bo przecież zagadek tam nie brakuje.
Mimo że, to luksusowy hotel dla zamożnych, większość z nich, nie licząc żądnej przygód Leokadii, stanowi bardziej barwne tło. Prym wiodą postaci, które trafiają tu przypadkiem- załamana zrujnowaniem swojej kariery, nieśmiała Magda, oszust i niezły gagatek Julian, oraz ktoś bardzo skrzywdzony przez najbliższych, kto woli podawać się za chłopca.
Hrabia Sęp- Moczarowski jak widać zna się na ludziach i postanawia dać swym gościom szansę na odmianę ich losów. Pozwala zamieszkać w Pałacu, i korzystać ze wszystkich udogodnień, a jednocześnie obserwuje ich poczynania, przy okazji układając swoje życie.





                                                                               ****


"Pamiętaj, że miłym i grzecznym zachowaniem zawsze osiągniesz więcej niż krzykiem i złością."



                                                                               ****






Autorzy doskonale poradzili sobie z poprzeplataniem losów bohaterów, stopniując napięcie krok po kroku, wprowadzając nas w szczegóły ich przeszłości. Umiejętnie poprowadzili ich ścieżki, by w pewnym momencie się przecinały, udowadniając, ile znaczy pomoc i wsparcie życzliwego człowieka.
Czytając, czułam się jak w teatrze. Poznawałam postaci, bardzo charakterystyczne zresztą, obserwowałam ich wybory, rozterki, jak w kolejnych aktach. Poszukiwania zaginionego dziedzica, nieczyste zagrania wnuka hrabiego, kiełkujące miłości, przyjaźń, która zmienia życie i wszystko to w cudownej scenerii.
Czyta się świetnie, mnóstwo zaskakujących wątków sprawia, że nie jest nudno nawet przez chwilkę, wyraziści bohaterowie, czego chcieć więcej? Ja jestem na tak. Polecam.



Książkę możecie zakupić tutaj Pałac w Moczarowiskach





Daję : 9/10
Ilość stron : 496
Wydawnictwo : Prószyński i s-ka






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka



poniedziałek, 19 października 2020

"Organista z martwej wsi" PRZEDPREMIEROWO Danuta Chlupová 58/2020 (248)

 


                         "ORGANISTA Z MARTWEJ WSI"

                                                  Autor : Danuta Chlupová
                                             Wydawnictwo : Novae Res








Dzień dobry.
Zawsze czekam z niecierpliwością na książki tej autorki. Pisze ona historie, które nie do końca są fikcją literacką. Ich tworzenie poprzedza solidny research, poznawanie ludzi, historii rzeczywistych, miejsc. Nie inaczej było tym razem.










_______________________


Cena za zdradę jest wysoka, nawet jeśli... zdrady nigdy nie było.


Czasami zbieg okoliczności obraca wniwecz czyjeś życie, a człowiek jest zmuszony ugiąć się przed wiatrem historii. Bywa też tak, że najlepsze intencje wobec kobiety sprowadzają nieszczęście zamiast pomóc… Teodor, wiejski organista i nauczyciel w polskiej szkole na Zaolziu, jest szczęśliwym człowiekiem – mimo niesprzyjających okoliczności politycznych zajmuje się ukochaną muzyką, tworzy szczęśliwe małżeństwo z piękną żoną, wychowuje utalentowanego syna, w którym pokłada wielkie nadzieje. Na idealnym obrazie jego życia widnieje jednak rysa – są lata pięćdziesiąte, a Teodor nie jest komunistą, dodatkowo wcale się z tym nie kryje. Kiedy w wyniku tragicznego wypadku zostaje oskarżony o spowodowanie śmierci, nie ma nikogo, kto stanąłby po jego stronie. Odtąd życie Teodora i jego rodziny stanie się drogą przez mękę. W jaki sposób może je zmienić spotkanie z autystycznym, muzyczne uzdolnionym chłopcem?
(opis wydawcy)


______________________




                                                                            ****

"Książka to nie wywiad w gazecie. Na kilkuset stronach nie można prześlizgnąć się po temacie, pomijając to, co niewygodne. Trzeba wejść głębiej, obnażyć myśli i uczucia."



                                                                           ****



Teodor Szyndler jest spełnionym mężczyzną. Mieszka wraz z żoną i synem w małej wsi na Zaolziu, jest organistą w kościele, udziela też lekcji muzyki w szkole. Małe miejscowości mają to do siebie, że prawie wszyscy doskonale się znają i lubią mniej lub więcej. Podobnie jest i u naszego bohatera. Za płotem mieszka jeden z jego przyjaciół z żoną. Henryk, bo o nim mowa, od jakiegoś czasu nadużywa alkoholu, po którym bywa nieobliczalny i brutalny nawet dla własnej żony. Jakby było mało, jest o nią obsesyjnie wręcz zazdrosny, a troska Teodora o dawną sympatię wcale tu nie pomaga. Sytuacja między panami coraz bardziej się zaostrza, aż pewnego dnia dochodzi między nimi do konfrontacji, która będzie mieć tragiczny finał. Teodor trafia do więzienia, które w czasach komunistycznych jest jeszcze większym piekłem, niż można to sobie wyobrazić. Od tego czasu jego żona Lidia i syn Adam muszą ułożyć swoje życie na nowo. Czy będzie możliwym po latach odbudować tę rodzinę? O tym musicie przeczytać już sami, bo zaręczam, w międzyczasie dużo się tam dzieje.





                                                                               ****


"Rozczarowanie wolnością, która nie okazała się receptą na szczęście, a tym bardziej nie przyniosła mu spokoju duszy, stopniowo zatruwało wszystkie obszary jego życia."




                                                                              ****













Akcja książki "Organista z martwej wsi" toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Mamy teraźniejszość i znanego muzyka Adama Szyndlera, który opowiada swoją historię dziennikarce, Sabinie Pieńkowskiej, przy czym poznajemy też nieco skomplikowaną  historię tej młodej kobiety. Mamy też lata pięćdziesiąte, gdzie poznajemy losy Teodora, jego bliskich i znajomych oraz całą tragiczną historię, na tle komunistycznego ustroju.

Autorka jak zwykle przemyca w swojej książce kawał historii. Na przykładzie losów swoich bohaterów, uświadamia nam, w jakich czasach przyszło im żyć, jak niewielkie znaczenie miała wtedy prawda i fakty. Rację wtedy mieli tylko ci, którzy trzymali władzę. Wszystko można było zmanipulować, ukryć. Co boleśniejsze, odbierano ludziom prawo decydowania o własnym zdaniu, poglądach, wierze.
Autorka zabiera nas również na Zaolzie, by pokazać trudną sytuację tamtejszych mieszkańców, którym cząstka za cząstką, zabiera się to, co najcenniejsze. Tracą szkołę, kościół i rodzinne domy, które jak to obrazowo przedstawiła w powieści, odbiera im ziemia, wyciągając po nie pazury, jakby mszcząc się za eksploatację węgla. Bardzo przemawiały do mnie obrazy z więzienia, gdzie Teodor spędził ładnych parę lat, pracując w trudnych warunkach, dzieląc swoją codzienność ze współwięźniami, i tęskniąc za rodziną. Owszem, widywał się czasem z żoną, ale potem cierpiał jeszcze bardziej.
Powrót do normalności nie był prosty. Lata rozłąki zrobiły swoje, i trudno było zaadaptować się w nowej, i nieco już innej rzeczywistości, trudno było też nawiązać porozumienie z dorastającym synem, przecież tak naprawdę, nie uczestniczył w jego życiu od lat. Dopiero muzyka pozwala mu znów odnaleźć sens w życiu, poczuć się potrzebnym i ważnym. Muzyka i chłopiec o imieniu Mirek, którego musi się "uczyć" podczas każdej lekcji, każdego spotkania.


Danuta Chlupová w swojej najnowszej książce porusza wiele ważnych tematów, i robi to w tak doskonały sposób, że żadnego nie faworyzuje, a wręcz przeciwnie, przeplata je ze sobą, tworząc piękną, pouczającą, zwartą całość.
Mamy tu historię komunistycznych, powojennych czasów, losy wsi, dzielnic, leżących na terenach karwińskiego zagłębia węglowego, trudne historie rodzin, które doświadczają osobistych tragedii mających często wpływ na kolejne pokolenia. Znajdziecie tutaj również mnóstwo cennych informacji na temat autyzmu, który w tamtych czasach, był niestety często mylony z chorobami psychicznymi, skazując takie dzieci, dorosłych, na odrzucenie przez resztę społeczeństwa, które nawet nie zwracało uwagi, na ponad przeciętne uzdolnienia, tak jak było to w przypadku Mirka, chłopca niezwykle inteligentnego o nadzwyczajnej pamięci muzycznej. Wszystko to w dźwięku wszechobecnej muzyki, wciąż obecnej w życiu naszych bohaterów.
Jedyne co było mi trudno zrozumieć, to rozterki uczuciowe głównego bohatera. Jego miotanie się między miłością, oddaniem własnej rodzinie, a chęciom pomocy innym, szczególnie kobietom, co było szlachetne, a jednak komplikowało życie nie tylko jemu.




                                                                                 ****


"Czasem mi się wydaje, że niewiele pamiętam z tamtych czasów. Tak jakby w momencie, kiedy Dwory zniknęły z powierzchni ziemi, zniknęło również to, co tam się wydarzyło."



                                                                                ****




To dla mnie jedna, z najciekawszych książek przeczytanych w tym roku, z niebagatelną historią i bohaterami. Polecam serdecznie.






Daję : 10/10
Ilość stron : 324
Wydawnictwo : Novae Res








Za egzemplarz do recenzji i możliwość przedpremierowego przeczytania powieści dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Novae Res.