środa, 20 lipca 2022

"Ratunku! Wymyśliłam męża" Katarzyna Kowalewska 9/2022 (333)

 


                               "Ratunku! Wymyśliłam męża"

                                                 Autor : Katarzyna Kowalewska
                                                  Wydawnictwo : Zysk i S-ka





Cześć.
To już moje kolejne spotkanie z powieściami Kasi, i nie będę ukrywać, czytanie najnowszej historii nie było czasem straconym. Zabawni, pełni kontrastów bohaterowie, ciekawy pomysł na główną bohaterkę i mnóstwo humoru to recepta na dobrą wakacyjną lekturę.





-------------------------------

Zadziorna i pełna humoru opowieść o tym, że kto się czubi, ten się lubi.
Flora i Bartek, małżonkowie. On do bólu praktyczny, nieskory do zmian, mało romantyczny osobnik o ironicznym poczuciu humoru. Ona – niezdarna marzycielka pragnąca w związku odrobiny czułości. Lecz nie z nim takie numery. Musiałby się stać kimś innym. A co, jeśli ona, przy użyciu skrywanych przed nim umiejętności, może wyczarować nową, lepszą wersję męża? I przy okazji spełnić inne wielkie marzenie.
Flora ma szansę się przekonać, jaki wpływ na małżeństwo mają domysły i pragnienia. A wszystko to w asyście przyjaciół, których śmiało można nazwać galerią osobliwości… To znaczy osobowości.
"Ratunku! Wymyśliłam męża" do idealna propozycja dla wszystkich wielbicielek "Miss agent", "Bridget Jones" i wszelkich perypetii z gatunku komedii romantycznych.
(Opis wydawcy)


---------------------------

                                                                   ****

"Florencja miała z Bartkiem problemy komunikacyjne. Uczucia nie należały do ulubionych tematów ich rozmów. Ciągnęła się za nimi jednak pewna historia, którą małżonkowie od wielu lat, zamiatali pod dywan."



                                                                   ****



Flora i Bartek, małżeństwo jakich wiele. Wciąż na dorobku, z marzeniami, o których czasem ciężko im rozmawiać, niepotrzebnymi tajemnicami, które nawarstwiają nawet błahe problemy, ona romantyczna dusza, on człowiek do bólu praktyczny. Na pierwszy rzut oka pomyślicie, że chyba więcej ich dzieli niż łączy i są ze sobą tylko na papierku. Nic bardziej mylnego! Jednak, żeby zmienić zdanie, potrzeba na to 296 stron.

Flora marzy o napisaniu książki i remoncie wiekowego domu. O ile to pierwsze marzenie stara się konsekwentnie realizować, w czym dopingują ją przyjaciele z kursu kreatywnego pisania (potem zmienionego na Klub Czterech Piór) Dżastina, Lucynka i Tom, to remont, no cóż, ten jest uzależniony od oszczędności, a tych niestety nigdy dość i Bartka. Na dodatek pisząc powieść, na głównego bohatera kreuje postać idealnego męża, a wtedy pojawiają się fantazje, co by było gdyby to Bartek taki był...

Bartek ponoć nie znosi kawy, czasem drwi z aspiracji pisarskich żony, wydaje się być dusigroszem, ale mimo wszystko budzi sympatię, szczególnie gdy zaczyna zaskakiwać własną żonę swoim zachowaniem. Jednak, aby naprawdę poznać tę dwójkę, warto poznać ich wcześniejsze problemy i głęboko skrywane tajemnice.





"Ratunku! Wymyśliłam męża." to świetna propozycja wakacyjnej lektury, ale nie tylko.
Radosna okładka zwiastuje historię pełną śmiechu, zabawnych dialogów i tak jest naprawdę. Nie raz wybuchniecie śmiechem podczas czytania, ale jeśli spodziewacie się tylko lekkiej komedii, będziecie zaskoczeni.
Kasia Kowalewska tym razem zaserwowała nam coś specjalnego. Nie dość, że w jednej książce mamy mix dwóch powieści- pamiętajcie, Florka to początkująca pisarka, a my mamy tę przyjemność czytać jej dzieło, to humor przeplata się tutaj z trudnymi, bardzo bolesnymi etapami życia naszych bohaterów. Wydarzenia z przeszłości, które nie zostały w jakiś sposób "przepracowane", oswojone, mogą oddalić od siebie najbardziej kochających ludzi, co możemy zaobserwować w małżeństwie naszych bohaterów.
Czasem trzeba jakiegoś puntu zapalnego, by coś pękło, zabolało raz a mocno, by wylać nasze żale, podzielić się problemami i przekonać, że we dwoje można wszystko.




                                                                          ****

"Wszystkie jego zachowania od chwili, gdy znalazł ją nad stawami, były czułe. Dotarło do niej, że tak zachowywał się dawny, prawdziwy Bartek, tylko pogrążony w monotonii życia zapomniał o znaczeniu drobnych gestów. Ona też zapomniała. Oczekiwała od niego imponujących wyczynów, które nie były zgodne z jego naturą."


                                                              ****









Pamiętajcie, że ta powieść, to nie tylko Flora i Bartek, to też inni bohaterowie. Mimo że drugoplanowi, to wcale nie mniej wyraziści, bo to oni dodają tu smaczku, jedni pikantności, a inni wręcz delikatnej słodyczy.
Moją faworytką jest Dżastina, przebojowa, przeklinająca jak szewc kobieta z pazurem, w niestandardowym związku, przyjaciółka, która kiedy trzeba, to skoczy za tobą w ogień, ale za to Lucynka sprawiła, że moje serce zadrżało, poznając jej historię. Zapytacie, a Tom? Ten to dopiero gagatek, człowiek niespodzianka. Jednak nic więcej już nie zdradzę, to musicie przeczytać sami.
I czy można wymyślić sobie męża? Florka wie, jak to zrobić!
Mnóstwo dobrego humoru, cudowni bohaterowie i chwytające za serce, życiowe problemy, to coś, co czyta się jednym tchem. Polecam!






Daję : 9/10
Ilość stron : 296
Wydawnictwo : Zysk i s-ka
Współpraca barterowa




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i s-ka.







2 komentarze:

  1. Może w późniejszym, powakacyjnym terminie, bo na razie jakoś nie mam ochoty. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń