poniedziałek, 28 maja 2018

"Syn zakonnicy" Joanna Jax 20/2018

                                      


                                       "SYN ZAKONNICY"
                                                    Autor : Joanna Jax
                                             Wydawnictwo : VIDEOGRAF


Witajcie kochani.
Już kiedy zobaczyłam okładkę książki "Syn zakonnicy", zaintrygowała mnie. A kiedy do tego dołożyłam opis okładkowy, nie mogłam się doczekać kiedy do mnie dotrze (I tak naprawdę, zanim dotarł egz. recenzencki zakupiłam ebooka! ), i ją przeczytam. Czy spełniła moje oczekiwania? O tym już za chwilkę.
Zapraszam.

Historia fikcyjna, dla której inspiracją były wydarzenia, które mogły mieć miejsce w rzeczywistości. Zakazana miłość z czasów wojny, między oficerem niemieckim i siostrą zakonną. Owocem tego związku jest dziecko, które po latach dowiaduje się prawdy o swoich rodzicach i próbuje odzyskać tożsamość, jednak wciąż napotyka na mur milczenia. Kluczem do rozwiązania zagadki jest pamiętnik zakonnicy, który pisała przez niemal całe życie, a który po jej śmierci znika w tajemniczych okolicznościach. Komu zależy na tym, by człowiek będący owocem trudnej i niespełnionej miłości nigdy nie poznał prawdy? Czy ma to związek z ogromnym majątkiem? Co kierowało rodzicami, którzy oddali własne dziecko pod opiekę obcych ludzi? Czy zdołali odkupić swoją winę? W tej opowieści nic nie jest czarno-białe ani oczywiste, a autorka kolejny raz prowadzi nas przez meandry ludzkiej duszy i trudnych życiowych wyborów.
(opis okładkowy : Wydawnictwo Videograf)





O Joannie Jax słyszałam nie jednokrotnie. Polecały ją koleżanki, panie w bibliotece, ale jakoś nie miałam okazji sięgnąć po jej książki(czego teraz naprawdę żałuję!). Dlatego nie przepuściłam okazji kiedy zobaczyłam jej najnowszą powieść.
Tytuł "Syn zakonnicy" może wydawać się nieco "sensacyjny", kojarzący się z mnóstwem afer o jakich po wielokroć słyszymy w tv, czy też czytamy w prasie. Autorka w swej książce pokazała historię siostry Judyty w zupełnie innym świetle. To nie byle opowiastka, o gorącym romansie i jego skutkach w miejscu , gdzie nie powinno mieć to zdarzenia. To o wiele głębsza historia, gdzie sednem historii jest prawdziwe uczucie, rozterki będące wyrzutami sumienia na całe życie, i tragiczne losy wielu pogubionych ludzi.

Siostrę Judytę poznajemy w momencie kiedy jej życie dobiega końca. W niemalże ostatnim tchnieniu, powierza jednej z ulubionych zakonnic medalion z ukrytym kluczem. A klucz ten, strzeże tajemnicę życia zakonnicy, zwanej kiedyś Amelią Kessler. Od tego czasu, misją siostry Miriam, staje się przekazanie ukrytych pamiętników osobie, której jako jedynej w rodzinie, ufała przełożona zakonu Judyta.

Akcja książki dzieli się jakby na dwie części (kto woli może to nazwać akcją dwutorową ;) ) Pierwsza, to czas teraźniejszy, a druga to okres znany z pamiętników siostry Judyty, których narratorką jest młodziutka Amelia, a potem już siostra Judyta. Poznajemy tutaj bardzo dokładnie jej losy, poprzez beztroskie lata spędzone w rodzinnym majątku z siostrami, czas studiowania w Paryżu, poznanie miłości życia Rudolfa- niemieckiego żołnierza i jej( no może nie do końca zawsze, jej) późniejsze wybory.
Czas teraźniejszy dominuje Jerzy Rosiak. Człowiek, który będąc już w kwiecie wieku, poznaje prawdę o swym pochodzeniu od umierającego brata. Od tej chwili celem jego życia staje się potwierdzenie, kim tak naprawdę jest. Czy znana zakonnica, mogła być jego matką?
To również część w której powoli poznajemy Miriam, jej odwagę, upór i drogę którą podąża. To okres, w którym poznajemy przerażające wręcz intrygi, matactwa i wpływy kościoła. Instytucji, która czasem za wszelką cenę strzeże swoich tajemnic.

                                                                     *****

       "Wiedział jedno - jego rodzice się kochali. Niestety, w niefortunnym czasie historii."
                                                                    *****

Powieść "Syn zakonnicy" urzekła mnie od pierwszych stron. To książka która uświadamia, że człowiek czasem staje przed takimi wyborami, że wybierając którąkolwiek z opcji, z góry skazany jest na cierpienie. Tu nie ma mniejszego zła, szczególnie w momencie, kiedy prawie cały świat staje przeciwko tobie, by ukryć wstydliwy kłopot.

                                                                   *****

"To było serce pełne bólu i tęsknoty, a jednak życie matki Judyty było świadectwem prawdy. O ludzkich słabościach, namiętności i grzechu. Przecież taki właśnie jest człowiek."
                                                                  *****

Autorka łącząc w swojej powieści dwa światy, ten dawny i ten współczesny, doskonale uwypukla różnice pomiędzy nimi. Jak kiedyś wglądały stosunki rodzinne, wpływ rodziców na wybory dzieci, wpływ kościoła na osoby w jego szeregach. Czasy się zmieniły, mamy wolny wybór, sami decydujemy o swoim życiu, a ludzie których kochamy są po to, by nas wspierać, a nie oceniać i karać w naszych wyborach. Szczególnie uwidocznione są tu przykłady na postaciach siostry Judyty i Miriam. Te same ścieżki którymi podążały, a zupełnie inne historie, inne postrzeganie świata i inna wiara w siebie.

                                                                  *****

"...Ale ja, zamiast patrzeć na jego drogowskazy, skręcałam w ślepą uliczkę. Bo tam kazali mi iść inni ludzie..."

                                                                 *****

To co mnie oburzało podczas lektury, to ogromne zakłamanie tam, gdzie nie powinno go być. To brak wsparcia i pomocy w miejscu, które do tego zostało stworzone. Kościół, klasztor, miejsce które powinno być azylem dla każdego, nawet grzesznika, stało się siedliskiem tajemnicy, kłamstwa i cierpienia wielu osób.
Autorka już na wstępie powieści zaznaczyła, że nie jest to historia na faktach, jednakże inspirowana w jakieś części prawdziwą historią. I do tej pory w mojej głowie plączą się myśli, czy mały chłopiec który był owocem miłości, naprawdę musiał zostać tak surowo ukarany? Jak można dziecko karać za grzechy rodziców? Tym bardziej że ono nawet nie wiedziało o ich istnieniu... I czy historia mogłaby się tak potoczyć?
Może nie do końca poznacie tu wszystkie odpowiedzi, ale ja zachęcam, by zapoznać się z tą pozycją Joanny Jax, naprawdę warto poświęcić jej chwilę.

                                                                *****

"Najwyraźniej ludzie potrzebowali do pełni szczęścia nie tylko Boga, ale także drugiego człowieka. Nie każdego, ale bardzo konkretnego."

                                                               *****




Daję : 10/10
Ilość stron : 400
Wydawnictwo : VIDEOGRAF

Za możliwość przeczytania i egzemplarz recenzyjny, dziękuję Wydawnictwu Videograf.




1 komentarz:

  1. Nie do końca to moje klimaty, ale fabuła brzmi ciekawie. Może dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń