poniedziałek, 13 kwietnia 2020

"Kronika Strasznego Dworku" Czyli Wakacje z Dziewuchami Ada Johnson PATRONAT 20/2020 (210)


                    "KRONIKA STRASZNEGO DWORKU"

                                      Czyli Wakacje z Dziewuchami

                                             Autor : Ada Johnson
                                         Wydawnictwo : Zysk i S-ka






Witajcie.
Przedstawiam Wam mój kolejny patronat, czyli książkę, na którą czekałam odkąd przeczytałam "Kalendarz z Dziewuchami". Tym razem będzie bardziej zagadkowo i dynamicznie, bo autorka pokazała swój talent od nieco innej strony. Zapraszam.





_________________________________

Mówią, że od przybytku głowa nie boli. Kiedy jednak Ada nieoczekiwanie staje się właścicielką starego szkockiego dworu, jej świat wywraca się do góry nogami. Już sam pomysł przekazania rodowej posiadłości w ręce domniemanej krewniaczki wydaje jej się niedorzeczny. To nie podupadający dom, tylko przepięknie usytuowany dwór w doskonałym stanie, którego jednak z jakichś powodów nikt z klanu nie chce. Ada podejrzewa, że Leśna Sadyba, spontanicznie przemianowana przez rodzinę na Straszny Dworek, skrywa jakąś mroczną tajemnicę. Tylko czy jest sposób, aby w krótkim czasie poznać wszystkie sekrety starego domostwa? Jest. Należy zaprosić tam na wakacje wszystkie przyjaciółki!
Po szeregu dziwnych i niepokojących zdarzeń, które przytrafiają się rezydentom od pierwszych dni pobytu w Dworku, dla wszystkich staje się jasne, że komuś bardzo zależy na tym, aby pozbyć się nowej dziedziczki...
(opis wydawcy)


_________________________________



                                                                            ****"Wierzyłam, że każdy w życiu musi odebrać swój przydział na tę odrobinę dziegciu. Dzięki temu prawdziwe uczucie nigdy nie wydawało się mdłe."


                                                                            ****




Zacznę może od tego, że przed sięgnięciem po tę powieść warto zacząć od pierwszej książki autorstwa Ady Johnson, gdyż wtedy będziecie bardziej zorientowani co do postaci będących bohaterami Dworku. Oczywiście, na upartego można ją przeczytać i bez tego wstępu, ale warto nad tym pomyśleć.
Ada, głowna bohaterka książki, w "Kalendarzu z Dziewuchami" zawarła niezwykłą znajomość z Adairem MacKey  i Deidre MacLeod, a wszystko to, za sprawą nadzwyczajnego wręcz podobieństwa do pewnej kobiety Eve Adrienne. Tym razem ta niezwykła para, a w sumie to Deidre, postanawia sprawić kobiecie zaskakujący prezent. Ofiaruje jej w prezencie dziedziczną posiadłość, szkocki dworek zwany Leśną Sadybą, a w późniejszym czasie znany bardziej, jako Straszny Dworek.
Ada, nie chcąc podejmować pochopnej decyzji, postanawia spędzić w dworku wakacje, zaprasza też tam całkiem liczebną grupę bliskich jej sercu osób, by pod koniec pobytu dać stuprocentową odpowiedź, czy chce ten dar.
Goście przyjeżdżają według harmonogramu z pewnymi niespodziankami, jest głośno, radośnie, niezwykle rodzinnie. Poznajemy cudowne wnętrza domostwa, otaczające posiadłość tereny, a także zaczynamy odkrywać mroczne tajemnice dworku.
Kim są tajemniczy osobnicy spotykani w ogrodzie, jakim cudem obrazy same wędrują i co wydarzyło się w piwniczce z winami? Moi drodzy, to trzeba przeczytać!




Trochę się naczekałam na tę powieść, ale matko, warto było.
Dla mnie to ogromne zaskoczenie, bo po pierwszej książce, bardziej obyczajowej, tym razem autorka pokazała, jaki ma talent do pisania powieści z wątkiem kryminalnym! Kiedy czytasz, nie spodziewasz się nawet, co może wydarzyć się na kolejnych stronach.
Życie domowników płynie bardzo energetycznie, bo przecież mieszkając z Dziewuchami, dwoma matkami w słusznym wieku, kilkorgiem dzieci, zwierzakami i przyjaciółmi, nie będzie tam cicho i spokojnie. Jest gwarnie, co rusz wynikają zabawne sytuacje, jest apetycznie- bo dziewczyny to mistrzynie kuchni!i podczas lektury można się zrobić naprawdę głodnym, a czasem dość dramatycznie, biorąc pod uwagę pewne wydarzenia, które zaczynają się przytrafiać różnym domownikom, niby dość naturalnie, ale to nic bardziej mylnego!

Autorka ma talent do kreowania postaci. Każda z nich jest bardzo wyrazista, rozbudowana, nie czujemy niedosytu w opisie poszczególnych zdarzeń. Wspaniale jest wrócić do znanych nam postaci, ale także poznawać nowe, równie interesujące. Język, którym posługują się bohaterowie, jest bardzo plastyczny, chwilami dość soczysty i dosłowny, bez "ą,ę" przez bibułkę" i tutaj pasuje on idealnie.
Akcja powieści nie dzieje się wyłącznie na terenie dworku, dzięki czemu mamy okazję poznać kilka malowniczych szkockich miejsc i atrakcji.

W życiu Dziewuch nadchodzą spore zmiany, tu nie znajdziemy stabilności w pewnym tego słowa znaczeniu, dla mnie autorka pięknie rozwinęła losy swych książkowych przyjaciółek i dzięki właśnie obecności ludzi, wyspa Skye staje się miejscem najpiękniejszych wakacji. One znów udowadniają, że prawdziwie przyjaciele to skarb, o który warto się troszczyć.





                                                                             ****

"... zawsze traktowałam posiłki w miłym towarzystwie
jako namacalny przejaw szczęścia. W ten sposób moja miłość do jedzenia i dość licznych jednostek ludzkich zwierały się przy wspólnym stole w doskonałej symbiozie."


                                                                              ****



Rodzina, przyjaźń, miłość, zaufanie, bezinteresowność, to główne wartości jakie znajdziecie na kartach tej pięknej książki. A rozwiązanie zagadki? Ciekawe czy uda Wam się przewidzieć jej finał. Polecam z całego serducha.








Daję : 10/10
Ilość stron : tymczasowo czekamy na wersję papierową
Wydawnictwo : Zysk i S-ka








Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania książce dziękuję autorce Adzie Johnson oraz Wydawnictwu Zysk i S-ka.



7 komentarzy: