środa, 7 grudnia 2022

"Bieszczadzka kolęda" Aleksandra Rak 15/2022 (339)

 


                                  "BIESZCZADZKA KOLĘDA"

                                                 Cykl PENSJONAT NA WZGÓRZU
                                                     Autor : Aleksandra Rak
                                                      Wydawnictwo : Dragon






Cześć.
Czas na kolejną, świąteczną odsłonę. Dziś zapraszam w Bieszczady, gdzie zima i święta mają wyjątkowy klimat, szczególnie kiedy spotyka się rodzina, która ma sobie wiele do powiedzenia.




----------------------------
Patrycja i Martyna planują wigilię w domu na wzgórzu. Chcą spędzić święta w gronie najbliższych.
Patrycja jest szefową przyszpitalnego hotelu, gdzie zajmuje się rodzinami chorych. Poznaje tam Erika – Szweda, którego brat właśnie przeszedł operację po wypadku w górach. Martyna kontynuuje swoją karierę architektki wnętrz, próbując dzielić czas między rodzicielstwo a związek z Bartoszem. Klaudia prowadzi rodzinny pensjonat, jednak wcale nie ma ochoty na spędzenie świąt z rodziną. Siostry, zajęte własnym życiem, nie dostrzegają, że dzieje się z nią coś złego…
Dlaczego Klaudia odsuwa się od bliskich?
Czy siostrom uda się mimo wszystko spędzić te święta razem?
Pełna emocji opowieść o skomplikowanych relacjach i o sile, jaką daje rodzina.
(opis wydawcy)
-------------------------




                                                                                                    ****

"Bo w świętach nie chodzi o te wszystkie pierniczki, światełka i prezenty...Tylko o rodzinę. O to, żeby być razem, bez tych wszystkich problemów, smutków i wyrzutów. Choć przez chwilę..."




                                                                      ****




"Bieszczadzka kolęda" to już czwarta odsłona cyklu Pensjonat na Wzgórzu, ale uwaga, nie trzeba znać poprzednich tomów, by przeczytać ten z przyjemnością.

Zbliżają się święta, Patrycja i Martyna mają plan, by spędzić ten czas w rodzinnym gronie u Klaudii w pensjonacie. Wbrew pozorom, nie jest to takie znów proste, bo jak sami wiemy, urządzanie świąt to wyzwanie, a przecież każda z sióstr ma swoje życie, zobowiązania.
Patrycja jest szefową przyszpitalnego hotelu i tuż przed świętami melduje w nim Erika, Szweda, który namiesza w jej życiu prywatnym, czego myślę, ta dziewczyna potrzebowała, by wreszcie nie myśleć tylko o pracy.
Martyna wraz z Bartoszem wychowują wspólnie synka i chociaż między nimi jest dobrze, to jednak  ona wciąż boi się konkretnych deklaracji. Dopiero nadchodzące święta pokażą, co w życiu jest tak naprawdę ważne.

Na dodatek w tym codziennym rozgardiaszu siostry znów się od siebie oddaliły i nie zdają sobie sprawy, że każda z nich boryka się z własnymi demonami, szczególnie Klaudia, która wciąż nie potrafi pogodzić się ze stratą ojca. Pogłębiająca się depresja miesza też w jej związku z Markiem i nie pozwala cieszyć się tym, co ma.
Spotkanie sióstr pod jednym dachem, w tym magicznym czasie świąt, będzie okazją do kolejnych rozmów, czasem bardzo bolesnych, do podejmowania życiowych decyzji, a także przyjmowania zbłąkanych wędrowców.



Aleksandra Rak po raz kolejny napisała mądrą, życiową powieść o ludziach takich jak my sami. Bez koloryzowania, epatowania słodyczą pokazuje, że święta, to nie tylko blask lampek na choince czy śnieg, którego w powieści jest aż nadto. Zwraca też uwagę na depresję, która niestety zbiera coraz większe żniwa, choćby dlatego, że ludzie uważają ją za wstydliwą, czy po prostu bagatelizują. Pamiętajmy, że depresja to choroba, a nie gorszy humor, czy wymówka od towarzystwa.


                                                                    
                                                                          ****

"Jeśli nie pielęgnuje się miłości, nie można mieć nadziei, że będzie trwała wiecznie. Nie podsycona, gaśnie, aż staje się ledwie tlącą iskrą, którą może zgasić najmniejszy podmuch zwątpienia."



                                                              ****







Bohaterowie w tej powieści nie mają lekko, bo w sumie każdego z nich czeka sprawdzian, ale przecież dobrze wiemy, że w rodzinie siła. Mimo nieporozumień czasem kłótni, gorszych dni, warto rozmawiać i wierzyć, że nigdy nie jest za późno na naprawienie błędów, czy wyciągniecie pomocnej dłoni. Tak jest i w "Bieszczadzkiej kolędzie". Nie zabraknie tutaj gorzkich słów, otwierania starych ran, czy dramatycznych wydarzeń, kiedy czytelnik czyta z zapartym tchem.
Smutno rozstawać się Martyną, Klaudią i Patrycją, bo powieść, mimo że pełna życiowych zakrętów, to jednak ma w sobie to ciepło rodzinnego domu, czuć w niej ogrom miłości, empatię i to nie tylko w stosunku do rodziny, a świąteczny klimat? Myślę, że nie będziecie zawiedzeni, sięgając po tę powieść. Warto poznać losy tej niezwyklej, a jakże podobnej do wielu nam znanych, rodziny. Polecam.






Daję : 9/10
Ilość stron : 318
Wydawnictwo : Dragon
Współpraca barterowa




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz