wtorek, 17 grudnia 2019

"Łatwo nie będzie" Małgorzata Urszula Laska 108/2019



                                      "ŁATWO NIE BĘDZIE"

                                          Autor : Małgorzata Urszula Laska
                               Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro






Dzień dobry.
Kolejna recenzja książki autorki, której twórczość miałam przyjemność poznać dzięki Iwonce Niezgodzie z Brakującej Litery. Nie od dziś wiem, że Iwona ma nosa do dobrych książek, i jeśli poleca można czytać w ciemno.



____________________


Nie zawsze to, co widzimy jest dokładnie takie, jakie nam się wydaje. Pozory mylą, to stara prawda, którą poznajemy często zbyt późno. Zranione serce gna nas czasami bardzo daleko od rodzinnych stron w nadziei na ukojenie, na lepsze jutro, w pogoni za szczęściem. Ślubu nie będzie! Ale co w zamian? Jak potoczą się losy Hanny, zranionej przez narzeczonego w najważniejszym dniu jej życia, w dniu, który powinien być najszczęśliwszym? Jak poradzi sobie z dala od rodziny i przyjaciół? Czy odnajdzie swoje miejsce na obcej ziemi, w innym kraju? Czy może będzie niczym żuraw z jej rodzinnych stron, który po dalekiej wędrówce zawsze wraca do domu.
Wartka akcja rozgrywająca się na Kurpiach i we Frankfurcie nad Menem. Postacie, których nie da się nie pokochać. Wzruszająca, chwytająca za serce powieść, obok której nie można przejść obojętnie.
(opis wydawcy)


_____________________


 
                                                                            ****

"Jesteśmy jak te żurawie u dziadka za stodołą. Odlatujemy, ale wracamy, żeby na wiosnę założyć gniazdo"



                                                                            ****





Hania miała mieć życie jak z bajki. Kochający narzeczony, cudowna rodzina a w perspektywie wymarzony ślub. Wszystko zmienia się w ciągu kilku chwil. Błędna ocena sytuacji powoduje efekt domina. Rozstanie z Michałem, wyjazd za lepszym życiem do Niemiec. Życie we Frankfurcie w latach 90-tych nie było łatwe, praca na czarno, strach przed deportacją, dodajmy do tego brak znajomości języka i tragiczne wręcz warunki pobytu. Hanka jednak nie daje za wygraną, okazuje się dziewczyną bardzo upartą i dzielną. Nie poddaje się niepowodzeniom i powoli zaczyna układać sobie życie na nowo. Nie zapomina jednak o swych korzeniach, przyjeżdża do kraju, pomaga najbliższym, i czasem myśli o Michale...



Kolejny raz z nowym autorem i znów, co bardzo mnie cieszy, bardzo na tak. Z jednej strony kuszący lepszy świat, jakim były w tamtych czasach wyjazdy do Niemiec, zachłyśnięcie marką, a z drugiej cudowna sielskość pokazana na przykładzie gwary kurpiowskiej i regionu.
Bohaterowie są bardzo życiowi, ileż takich sytuacji dzieje się wokoło. Ciekawie było czytać o realiach pracy w Niemczech w czasach jeszcze przed UE, o których słyszał chyba każdy, ale mało kto wiedział, jak to było naprawdę.
Powieść to taki przekrój różnych wydarzeń i historii, na przykładzie przedstawionych tam bohaterów.
Mamy tu miłość, romanse, zdrady, piękne przyjaźnie, a nawet wątek kryminalny. Duży plus za hołdowanie wartościom rodzinnym, szacunek do osób starszych, wzajemnie wspieranie się bliskich.

Czyta się rewelacyjnie, autorka pięknie połączyła losy Hanki w Niemczech i to, co ma miejsce w rodzinnych stronach.
Trudny temat emigracji, bo naprawdę początki były walką o przetrwanie, próba zachowania godności co czasem graniczyło z cudem, do tego związki z mężczyznami, które nie zawsze były udane, tajniki pracy, próba oceny niemieckich pracodawców. Chociaż Hanka popełnia błędy umie z nich czerpać wnioski na przyszłość, wielki plus za uczciwość wobec siebie samej, umiejętność przyznawania się do błędów.
Podczas lektury czuje się przywiązanie autorki do regionu, opisy tradycji, ciekawostek, dialogi gwarą, to bardzo ciekawe i warte rozpowszechniania.

Gdybym miała podsumować, o czym jest ta książka, to powiedziałabym, że o pomyłkach, które komplikują życie, emigracji zarobkowej, o szybkim dorastaniu z dala od domu, przyjaźni i miłości, która dojrzewa w oczekiwaniu na swój czas. Bardzo polecam.




Daję : 10/10
Ilość stron : 300
Wydawnictwo : Wydawnictwo Literackie Białe Pióro







Za możliwość przeczytania lektury dziękuję autorce, a za udostępnienie książki do recenzji, Iwonie Niezgodzie, organizatorce II edycji konkursu "Brakująca Litera 2018"







15 komentarzy:

  1. Ważne, że czyta się szybko i książka nie zawodzi. Okładka nie zachęca ale treść owszem tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, okładka jest tutaj nieszczegolna... A można by stworzyć taką piękną. Na szczęście treść nadrabia braki❤️

      Usuń
  2. Tak wysoka ocena zachęca do lektury książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Autorka wybrała ciekawe lata na osadzenie fabuły książki. Jeszcze przed UE. Recenzja jest zachęcająca, więc prawdopodobnie będę ją miała na uwadze przy kolejnym doborze lektur.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lata 90'te to też moja młodość, stąd też i sentyment😁 Polecam.

      Usuń
  4. Okładka z żurawiami, tak jak na zdjęciu :) To bardziej oddaje klimat tej książki. Na szczęście można zrobić następne wydanie i poprawić wizerunek tej książki. Najważniejsze, że treść jest interesująca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, te żurawie... Oby jak najprędzej ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Książka już zakupiona. Recenzja super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachecilas mnie do przeczytania tej książki.
    Pozdrawiam ��
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. A w ramach jakiego gatunku literackiego można by ten utwór osadzić? Z opisu wnioskuję, że ta historia nosi znamiona powieści społeczno-obyczajowej :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powieść ogólnie pisząc, obyczajowa, ale myślę że Twoja ocena opisu jest idealna. Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ciekawa historia :) Będę mieć na oku ;)

    OdpowiedzUsuń