poniedziałek, 29 stycznia 2018

Recenzja przedpremierowa "Baśnik" Beata Majewska 3/2018

                                            
                                            
                                            
                                             "BAŚNIK"
                                                Autor : Beata Majewska
                                              Wydawnictwo : Książnica


Nigdy nie jest za późno, by szukać szczęścia.
Trzydziestokilkuletnia Barbara mocno przeżywa niedawny rozwód. Nie poddaje się jednak i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Za namową przyjaciółki postanawia zająć się zarządzaniem klubu fitness, który pozostawił jej były mąż. Wprowadza twórcze zmiany i zatrudnia nowych pracowników. Jednym z nich jest Marcin – młody fizjoterapeuta i instruktor, który zakochuje się w swej szefowej. Basia wciąż nie potrafi zapomnieć o nieudanym małżeństwie i obawia się związku z młodszym mężczyzną. Czy zdoła odbudować swoje poczucie wartości i otworzy się na nową miłość?
(źródło opisu Wydawnictwo Książnica)


Kolejna książka Beaty Majewskiej w mojej kolekcji, i kolejna która poturbowała moje serce (ile jeszcze ono wytrzyma?!). Napisana jest w formie pamiętnika, a rozdziały są oznaczane nazwami miesięcy. Sprawiło to że książka jest taka jakby intymna, osobista...
Ale do rzeczy ;)
On - Marcin, młody 26 letni chłopak, długowłosy, baaardzo przystojny instruktor fitness, fizjoterapeuta, fantastyczne poczucie humoru, pewność siebie. 
Ona - Basia, 36 latka po przejściach, matka, właścicielka klubu fitness, piękna kobieta aczkolwiek z bardzo kiepskim poczuciem własnej wartości.
Los, a raczej braki kadrowe sprawiają że ci dwoje trafiają na siebie. Początkowe kontakty właściciel-pracownik powoli przeistaczają się w swoistego rodzaju przyjaźń. Ale czy istnieje przyjaźń między kobietą i mężczyzną? Ich relacja jest trudna, i nie chodzi tu wyłącznie o różnice wieku. Basia stawia na odpowiedzialność, ma zobowiązania rodzinne, syn, córka która nie jest aniołkiem, do tego wieczne wyrzuty sumienia czy tak wypada... On, mimo wieku bardzo dojrzale traktuje ich związek, cieszy się kradzionymi chwilami ale jak to bywa, niepowiedzenia, tajemnice, lubią burzyć nasze poukładane światy i komplikować to, co wydawałby się jest bardzo proste. I wtedy Marcin postanawia wyjechać...
Czy znajdą w sobie siłę na szczerą rozmowę, i czy śmierć pomoże w pojednaniu?...To wszystko znajdziecie na kartach "Baśnika".


"Najpierw zakochałam się w jego zakochaniu. W jego zapatrzonych we mnie oczach, w słowach miłości, w gestach i ruchach świadczących o tym, że stanowię dla niego centrum wszechświata..."

Beata w "Baśniku" porusza bardzo interesujący temat, dotyczący różnic wieku między partnerami. Jak sami widzimy ta różnica traktowana jest w bardzo "dziwny" sposób. Jeśli to On jest starszy, wszystko jest w porządku, ale gdy to kobieta jest tą dojrzalszą, ludzie patrzą na związek już mniej przychylnie. Podobnie ma się i w powieści. Padają przykre słowa, sama Barbara ciągle czuje presję różnicy wiekowej i nie może się zdecydować na związanie z Marcinem. Emocjonalnie to właśnie on jest dojrzalszy.Nie boi się mówić głośno co myśli, wyraża swoje pragnienia bez owijania w bawełnę.Uczy ukochaną jak uwierzyć w siebie,walczyć o szczęście.
Ta książka to taki żar uczuć, emocji, namiętności. Żar któremu wystarczy sam oddech by w delikatnym podmuchu obudzić wielki ogień. I nie, to nie jest erotyk! A mimo to czytając czujesz gęsią skórkę, czujesz te iskierki skaczące pomiędzy tą dwójką bohaterów. Nie wiem jak to udało się autorce, ale potrafiła przelać na karty książki nawet takie coś, jak ciepło, bliskość które są między Marcinem i Basią. Kolejnym plusem "Baśnika" są fantastyczne, zabawne powiedzonka, bo wiecie, humoru też jest tutaj odpowiednia dawka ;)Ta książka to dla mnie niesamowity relaks, ogromna przyjemność, przypomnienie jak ważne w związku jest zaufanie i szczerość. Do tego dodajmy opisy które pobudzają wyobraźnię, i sytuacje które zatrzymują serce! Myślę, że to idealny przepis na bestseller!
Polecam gorąco!Jako cudowny prezent na zbliżające się Walentynki i nie tylko :)


"Każdy dzwon ma serce. Gdy to serce kocha, dzwon wybrzmiewa miłosnym tonem.Nawet gdy serce nienawidzi, wtedy dzwon nadal bije.Może nie tak pięknie i słodko, ale na pewno głośniej i dramatyczniej.Jednak gdy serca zabraknie-dzwon umiera.Jest cichy i martwy..."


Daję : 8/8
Ilość stron : 344
Wydawnictwo : Książnica

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica oraz autorce Beacie Majewskiej.

1 komentarz: