wtorek, 13 lipca 2021

"Zanim Cię zobaczę" Emily Houghton 42/2021 (298)

 


                                   "ZANIM CIĘ ZOBACZĘ"

                                                Autor : Emily Houghton
                                               Wydawnictwo : Albatros







Dzień dobry.
Przychodzę dziś z opinią o książce, na którą bardzo czekałam. Sama byłam ciekawa, czy nie zawiodę swoich oczekiwań, bo tak to czasem bywa, im bardziej czegoś pragniesz, tym boleśniejsze rozczarowania. Jesteście ciekawi, jak było? Zapraszam.





_________________________________

W tej powieści ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ spotyka się ze WSPÓŁLOKATORAMI.
To podnosząca na duchu historia o dwójce pacjentów, którzy poznają się w szpitalu i powoli się w sobie zakochują, choć nigdy się nie widzieli. CZASAMI NIE TRZEBA WIDZIEĆ – WYSTARCZY POCZUĆ… ZWŁASZCZA KIEDY CHODZI O MIŁOŚĆ!
Alfie Mack od miesięcy przebywa w szpitalu, gdzie dochodzi do siebie po ciężkim wypadku. Przyjęcie na oddział nowej pacjentki, Alice, to najciekawsze, co wydarzyło się w jego życiu od wieków. Choć Alice zajmuje łóżko obok niego i Alfie robi wszystko, by się z nią zaprzyjaźnić, będzie musiał wykazać się cierpliwością i wytrwałością, żeby wreszcie poznali się twarzą w twarz. Alice, która została mocno poparzona, wciąż nie ma odwagi, by spojrzeć na siebie w lustrze. Zasłony wokół łóżka trzyma szczelnie zasunięte, ale to nie stanie na przeszkodzie Alfiemu, by lepiej ją poznać. I kiedy krok po kroku będzie wyciągał ją ze skorupy, którą się otoczyła, zacznie się między nimi dziać coś ekscytującego…
(opis wydawcy)

_______________________________




                                                                     ****

"Twoja bliskość, rozmowa z tobą, nawet słuchanie, jak oddychasz, sprawia, że czuję rzeczy, których nigdy dotąd nie czułem. Przez ciebie moje serce bije milion razy na minutę, uśmiecham się, chociaż nic nie mówisz, a żołądek zaciska mi się w supeł, kiedy wiem, że leżysz tuż obok. Nie muszę na ciebie patrzeć, żeby wiedzieć, co do ciebie czuję."


                                                                    ****






Alice ma świetną pracę, czuje się doceniana, chociaż nie do końca lubi kontakty z ludźmi. To bardziej oni do niej garną, mimo że kobieta twardo stawia granice. Pewnego dnia, kiedy znów zostaje po godzinach, zasypia przy biurku, a budzi się dopiero za jakiś czas w szpitalu. Okazuje się, że wręcz cudem przeżyła pożar, a teraz wymaga opieki i rehabilitacji.

Alfie Mack przebywa w szpitalu już jakiś czas, i czuje się tutaj jak domownik. Chłopak w tragicznym wypadku stracił nogę, a teraz jest oddawany rehabilitacji, by mógł wrócić do sprawności w nowej rzeczywistości. Jest bardzo lubiany, wygadany za trzech, wrażliwy i empatyczny. To jemu jako towarzyszka do szpitalnego łóżka trafia się Alice. Tylko czy można się zaprzyjaźnić z kimś, kogo znasz tylko z głosu?




Czasem tak jest, że jakaś książka woła cię samą okładką albo opisem. I tak było u mnie w przypadku debiutanckiej powieści Emily Houghton. Okładka jest magiczna, taka romantyczna, letnia, delikatna, po prostu bajeczna, chociaż chyba nie do końca odzwierciedlająca treść. A środek zapytacie?
Akcja większości książki rozgrywa się w szpitalu, bo główni bohaterowie są jego pacjentami i spędzają tu sporo czasu. Łączy ich cierpienie, lęk, współlokatorzy, którzy są pięknym dopełnieniem tej historii, a także personel, a tutaj prym wiedzie niesamowita siostra Angles. Dzieli natomiast kotara, za którą Alice skrywa swój strach przed samą sobą i reakcją innych na jej widok po strasznym poparzeniu.
Autorka starała się wiarygodnie pokazać traumę, jaką przeżywa jej główna bohaterka, jej milczenie, brak reakcji na zaczepki Alfiego, unikanie kontaktów nawet z najbliższą jej przyjaciółką- Sarah. Remedium na jej zachowanie i wyalienowanie jest chłopak, mężczyzna z sąsiedniego łóżka, który uparcie do niej zagaduje mimo odzewu zza kotary. Jego wytrwałość sprawia, że Alice w końcu się odezwie, skontaktuje z Sarah, a nawet zacznie zwierzać. Niech jednak wam się nie wydaje, że Alfie to taki optymista bez granic, niestety i on ma swoje sekrety i lęki. Dowiecie się, jak doszło do wypadku, w kim na co dzień ma wsparcie, za czym tęskni, co kochał. Bardzo polubiłam tę postać, jego stosunek do innych pacjentów po prostu chwyta za serce, mnie, wielokrotną bywalczynię takich miejsc.

Mam wrażenie, że autorka chce nam tutaj pokazać, może nawet wytknąć, jak duży wpływ przy ocenie drugiego człowieka, ma u nas jego wygląd. Żyjemy bowiem w przeświadczeniu, że jeżeli jesteśmy brzydsi, ułomni, to wstydem jest wychodzić do ludzi, narażać ich na patrzenie na nas. Tak jak w przypadku Alice, jej psychika chwilami nie daje rady udźwignąć jej załamania na widok swojej twarzy, ona potrzebuje potwierdzenia, że piękno to ona, a nie jej ciało.




                                                                           ****


"Patrząc na to wiekowe drzewo, nie widzi pani jego niedoskonałości, prawda? Nasze blizny opowiadają naszą historię. Świadczą o tym, że żyliśmy, przede wszystkim, że przetrwaliśmy. Proszę nie kryć swojej historii w cieniu"


                                                                           ****







"Zanim Cię zobaczyłem" to piękna, szpitalna historia dwójki poranionych przez okrutny los bohaterów, których połączyły szpitalne warunki, traumy, z którymi przyszło im się zmierzyć, szczere rozmowy.
To taki piękny dowód na to, że obcy sobie ludzie mogą stać sobie bliżsi niż rodzina, bardziej pomocni, wrażliwi na nasze potrzeby.
Miłość to coś, co trudno wyjaśnić, czasem jak widać wystarczy głos, zaufanie i czas.
Jestem zauroczona tą bolesną, ale jakże piękną i ciepłą historią. Bardzo polecam!










Daję : 10/10
Ilość stron : 382
Wydawnictwo : Albatros





Za egzemplarz do recenzji dziękuję  Wydawnictwu Albatros







2 komentarze:

  1. Okładka faktycznie wygląda zachęcająco a i treść książki też wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo mi się podobała ! Kiedyś do niej wrócę ❤️pozdrawiam ❤️

      Usuń