sobota, 12 sierpnia 2017

"Dance,sing,love.Miłosny układ" Layla Wheldon (Sandra Sotomska)


Kochani.
Dziś znów mam dla Was coś oszałamiającego.
Lekturę która porywa muzyką, tańcem i dość skomplikowaną historią miłosną.

Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje, i nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem jest najlepszą drogą, bo miłość, zamiast uszczęśliwiać, potrafi sprawiać ból. Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, zwrotów akcji i gorących rytmów.
(tekst z okładki książki)

Główni bohaterowie powieści to Livia Innocenti i James Sheridan. Livia to zwyczajna, młoda dziewczyna, z niezwykłą pasją i talentem. Z wykształcenia tancerka, a taniec to jej praca, miłość, i w sumie całe życie. Współpracuje przy teledyskach gwiazd światowej sławy. Z chwilą kiedy podczas kolejnego kontraktu poznaje nieznośnego, egoistycznego gwiazdora muzyki pop Jamesa Sheridana, jej życie zaczyna się nieźle komplikować.
Wszystko zaczyna się od oprowadzania chłopaka po Rzymie, do czego właściwie zostaje zmuszona. To wtedy dziewczyna poznaje jego prawdziwe oblicze. Chłopak jest dla niej bardzo nieprzyjemny, wręcz chamski i arogancki. Z jednej strony ją odstręcza, a z drugiej, co najbardziej ją zaskakuje, niewytłumaczalnie - przyciąga. A to zwiastuje dla Livii kłopoty. Czy euforia, motylki w brzuchu, fantastyczny sex i czułość to już miłość? A jeśli jedna osoba inaczej widzi związek, czy ten ma szansę przetrwać?
Jeśli chcecie się dowiedzieć co oprócz sceny i muzyki łączy tych dwoje młodych, niezależnych ludzi zapraszam do lektury. Do świata gorących rytmów, mocnych brzmień i fantastycznych osób  otaczających głównych bohaterów.

Na książkę "Dance, sing, love. Miłosny układ" trafiłam dzięki zaprzyjaźnionemu blogowi "My fair book world". U Eweliny na fanpage dowiedziałam się, że poszukiwani są recenzenci. Przeczytałam opis z okładki i stwierdziłam że to może być dobry tekst! I wiecie co, nie pomyliłam się, ani troszeczkę. Książka jest zaskakująca. Chwilami mocna, pełna ostrych słów, erotyki. Ale nie było to dla mnie ani trochę drażniące! A z drugiej strony mamy tam emocje, marzenia młodych ludzi, pierwsze randki, mnóstwo muzyki, tańca i przyjaźni.Wspaniale ukazanej przyjaźni! Jak dla mnie złożyło się to wszystko w niesamowicie wciągającą całość.
Zaskakujące dla mnie było to, że książkę napisała (czego się nie spodziewałam patrząc na okładkę),  Polka :) Młoda, bo zaledwie 23 letnia dziewczyna, Sandra Sotomska. Potrafiła ona wlać w swoją debiutancką powieść (która wcześniej na Wattpadzie miała 2.5 miliona! odsłon) tyle pięknych uczuć, a jednocześnie tyle samo bólu. A uczucia w Układzie miłości mają niesłychaną paletę barw. Czytając tę książkę czytelnik widzi tę paletę. Od delikatnego różu jako zalążka uczucia przywiązania,nadziei,  po czerwień namiętności, do szarości przypisanej zawieszeniu,niepewności, aż po czerń otaczającą rozpacz, smutek. Widzimy że nie ma dwóch takich samych związków. Każdy człowiek ma swoją własną definicję szczęścia, sam je buduje. I czasem jednym nieudolnym ruchem burzy.
To w mojej ocenie bardzo dobry debiut. Nie ma w tej książce miejsca na nudę, jest mnóstwo napięcia, zaskoczeń, humoru. Po prostu "czuje " się bohaterów. Przyznaję, czytałam wcześniej wrzucane recenzje, i bardzo zaskakiwało mnie oburzenie autorów postów na " nadużywanie przekleństw i alkoholu w tej książce". Owszem, nie brak tego w powieści, ale chwila... Jak na mój rozum, po pierwsze-to powieść. Fikcja literacka. Autorka tak po prostu widzi swoich bohaterów i tyle. A po drugie, tak się zastanawiałam, czy gwiazdy muzyki pop, rock... i cała ta światowa otoczka zespołów, piją wyłącznie herbatki, ew. colę? A szampana tylko po koncertach? Zamiast przekleństw mówią do siebie poetyckim wierszykiem? Nie sądzę :) Aczkolwiek, każdy ma prawo do swojej opinii :)Tym bardziej że samo zakończenie to dopiero majstersztyk! Tak się nie robi czytelnikowi Sandro ;) Polecam i sama już czekam na kontynuację!

Na zakończenie cytat ;)
                                    
                                                                 ***

"Osunęłam się na ziemię i zwinęłam w kłębek, szlochając przeraźliwie.
Wyznałam mu miłość, a on nie powiedział nic.
Nic.
Moje wcześniej złamane serce roztrzaskało się na jeszcze drobniejsze kawałeczki"


                                                                ***
Daję: 7/8
Ilość stron: 525
Wydawnictwo: EditioRed


Za możliwość przeczytania, dziękuję Wydawnictwu EditioRed

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz