czwartek, 2 stycznia 2020

"Anioły z Lovely Lane" Nadine Dorries 1/2020 (190)


                                  "ANIOŁY Z LOVELY LANE"

                                                     Autor : Nadine Dorries
                                           Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
                                                                   tom 1





Dzień dobry.
Czas wrócić do rzeczywistości po świątecznym szaleństwie. Zapraszam na pierwszą tegoroczną recenzję. Dziś coś z nutką medycyny w tle .






____________________

Anglia, rok 1953. Do domu pielęgniarek przy Lovely Lane w Liverpoolu przybywa pięć nowych uczennic, żeby rozpocząć praktyki w szpitalu St Angelus.
Dana jest Irlandką i uciekła z rodzinnego gospodarstwa. Victoria pochodzi z arystokracji, ale jej rodzina jest zadłużona po uszy. Beth, córka wojskowego, zaprzyjaźnia się z charakterną Celią Forsyth. Pammy zaś urodziła się w najgorszej dzielnicy Liverpoolu i od zawsze ma w życiu pod górkę.
Rzeczywistość, z którą przyszło im się zmagać, jest skomplikowana i silnie zhierarchizowana. Są zasady, których bezwzględnie należy przestrzegać, a w St Angelus każdy ma swoje miejsce - i biada tym, którzy zbłądzą poza jego granice lub spróbują się zbuntować przeciw panującemu porządkowi…
Pewnego dnia do szpitala zostaje przyjęta młoda dziewczyna po całkowicie spartaczonej, przeprowadzonej zbyt późno aborcji. To zdarzenie będzie początkiem tragedii, która wstrząśnie światem St Angelus aż do samych posad…
(żródło opisu Wydawca)



______________________


                                                                          ****

"Przepełniał ją strach, że nie wie, co szykuje przyszłość, i przerażała świadomość, iż najgorsze być może dopiero nadejdzie."


                                                                           ****






                              



Dana, Victoria, Pammy i Beth to dziewczyny, które pragną spełnić swoje marzenia o zostaniu pielęgniarkami z prawdziwego zdarzenia, by w jakiś sposób odmienić swoje życie. Wywodzą się z różnych środowisk, co nie przeszkadza im z zawieraniu pięknych przyjaźni i dzielenia się troskami codziennego życia uczennicy. Towarzyszymy im w pracy przy pacjentach, w zmaganiach ze starszym, wykwalifikowanym personelem, a także zmorami czasu, który zostawiły za sobą.
 Na każdej z kolejnych stron dowiadujemy się o dziewczętach czegoś więcej, poznajemy ich przeszłość, która bywa zaskakująca. Np. taka Victoria to arystokratka ze zubożałej rodziny, której ciężko się pogodzić z poczynaniami ojca i utratą majątku. Pammy znów ma najcięższe życie, jest jakby naznaczona swoim pochodzeniem i przełożeni (na szczęście nie wszyscy) już na starcie próbują spisać ja na straty.
Oprócz postaci młodych pielęgniarek poznajemy dużo innych osób mających wpływ na ich życie, obserwujemy ich poczynania, próbujemy oceniać dokonywane wybory.



Odkąd pamiętam, lubiłam książki gdzie medycyna była tłem. Zaczytywałam się np. w powieściach R.Cooka i do dnia dzisiejszego chętnie sięgam po pozycje sugerujące na motywy kliniczno/szpitalne.
Śmiało mogę napisać, że ta powieść jest rewelacyjna. Szczególnie jeśli lubicie, kiedy akcja toczy się niekoniecznie w czasach teraźniejszych, gdzie mamy możliwość obserwacji postępów medycznych, zasad etycznych, spacerowania ulicami miast i miasteczek w latach 50.

Autorka fantastycznie przedstawiała różnorodność swoich bohaterek wywodzących się z różnych warstw społecznych, z jednej strony ich kobiecość, delikatność marzeń, wieczory z robótkami, a z drogiej siłę i determinację, kiedy dążą do celu. Opisy co niektórych zabiegów mrożą krew w żyłach, są realistyczne i w niezwykle wiarygodny sposób opisują ciężką pracę personelu.



                                                                             ****

"W pielęgniarstwie nie chodziło tylko o tabletki, opatrunki czy baseny. Jego istotą nie były czyste podłogi ani pościel założona czterdzieści pięć centymetrów od krawędzi, tylko prawdziwa troska..."



                                                                              ****







Oprócz głównego wątku znajdziecie na kartach również romans, a nawet nie jeden, sceny godne thrillera, które czekają na ciąg dalszy, a tego obawiam się bardzo, bo kibicuję bohaterce z całego serca, jest też spora dawka humoru, który dodaje kolorytu powieści.
Takie moje pierwsze porównanie tej książki, to bardzo kojarzy mi się z dziewczętami z filmu " Pearl Harbor" Piękne, radosne kobiety z marzeniami... Tylko czy Beth, Dana, Victoria i Pammy tego doczekają? Ja z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu tej serii.
Bardzo polecam.






Daję : 10/10
Ilość stron : 488
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.










9 komentarzy:

  1. Pomimo pozytywnej recenzji nie jestem jakoś bardzo do tej książki zachęcona. Nie wiem czy po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam zatem do rozejrzenia się na moim blogu, może znajdziesz coś dla siebie ;) Pozdrawiam serdecznie <3

      Usuń
  2. Witam w Nowym Roku. Zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię znów widzieć u mnie❤️Pomyślności w Nowym Roczku.

      Usuń
  3. Dostałam te książkę niedawno w prezencie, więc na pewno będę ją czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudów się się czyta, kocham takie klimaty... ❤️

      Usuń
  4. Bardzo lubię takie książki. Recenzja dodatkowo zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi zachęcająco i być może uda mi się ją w tym roku przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń