czwartek, 19 grudnia 2019

"Życie i przygody Świętego Mikołaja" L. Frank Baum 109/2019 (189)


                 "ŻYCIE I PRZYGODY ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA"

                                            Autor : L. Frank Baum
                                         Wydawnictwo : Zysk i S-ka




Dzień dobry.
Do wigilii zostało już tylko 5 dni. Znajdujecie prezenty pod choinką? Kto je u Was przynosi? Dzieciątko? Gwiazdor? Czy może Mikołaj? O tym ostatnim będzie dzisiejsza recenzja książki.






________________



Każde dziecko słyszało o Świętym Mikołaju, który przynosi prezenty na Boże Narodzenie. Mało kto jednak poznał jego historię. Magiczna opowieść Życie i przygody Świętego Mikołaja daje odpowiedzi na wszystkie trudne bożonarodzeniowe pytania. Dlaczego Święty Mikołaj podróżuje saniami, które ciągną renifery? Jak to się dzieje, że mieści się w kominie, i jak udaje mu się dostarczyć wszystkie zabawki w jedną zimową noc?
Wydana po raz pierwszy w 1902 roku opowieść zaczyna się w chwili, gdy nimfa leśna znajduje porzucone w lesie niemowlę. Dorastające pośród mitycznych leśnych stworzeń dziecko uczy się, jak pokonywać zło, i u progu dojrzałości odkrywa, jak powrócić do świata ludzi. Wtedy to postanawia obdarowywać prezentami i dzielić się miłością ze swoimi współbraćmi.
(opis wydawcy)

_________________



                                                                               ****

"Bo bez względu na to, czy dziecko jest bogate, czy biedne, jego marzenia o ładnych zabawkach są naturalne. Serce bogatej Bessie jest w stanie zaznać tyle samo smutku, co serce biednej Marysi..."



                                                                                ****




Większość z nas, dzieci, sądzi, że Mikołaj pochodzi z mroźnych krain, wysyłamy listy do Laponii z nadzieją na spełnienie naszych marzeń.
Autor tej książeczki obala ten mit i pokazuje własną interpretację postaci świętego. Trafiamy do mitycznych krain, gdzie żyją nimfy, wróżki, elfy, strażnicy natury i inne nieśmiertelne postaci. To właśnie oni znajdują porzucone niemowlę ludzkie, którym postanawiają się zaopiekować.
Chłopca wychowuje nimfa Nesil w bezpiecznych krainach lasów Burzee, zostaje nadane mu imię Mikołaj. Kiedy ten dorasta, dowiaduje się, że nie jest jedynym człowiekiem na świecie, postanawia opuścić las i zamieszkać we własnym domu. Tam też udaje mu się stworzyć pierwszą z zabawek, którą w niedalekiej przyszłości obdaruje dziecko.



Książeczka, którą chcę dziś Wam przedstawić, jest zupełnie inną od znanych nam historii o świętym Mikołaju. Pomijając już, że w rzeczywistości to postać prawdziwa ( biskup Miry) to inne źródła są bardziej bajkowe. Tutaj znów mamy do czynienia bardziej z baśnią, ale czy to źle? Moim zdaniem absolutnie nie. Mnóstwo fantastycznych postaci, które pobudzają wyobraźnię, do tego krok po kroku przybliżanie sylwetki porzuconego chłopca, który miał niebywałe szczęście trafić pod opiekę istot troszczących się o naturę, a te zaś od maleńkości wpajają mu miłość do otoczenia, uczą empatii, miłości i zrozumienia do otaczających nas roślin, zwierząt i towarzyszy życia.

Tak jak w życiu nie brak tam i złego, które stara się utrudniać życie Mikołajowi. By pogodzić te dwa światy- sprzyjające mu dobre dusze z Lasów Burzee i awgywy, które robią wszytko, by nie mógł być dobry dla dzieci, potrzebny był kompromis. Po naradach ustalono, że tylko w jeden dzień w roku, w wigilię, Święty Mikołaj ma całą noc na rozwożenie prezentów.
Autor w piękny sposób pokazuje też przemijający czas, zwiększające się potrzeby ludzi, rozrastające się miasta, korzystanie z darów natury, to fajny sposób na przybliżanie tego dzieciom.

Mamy więc dobro i zło, dbanie o otaczającą nas naturę, a także miłość do bliźniego, bo przecież Mikołaj całe życie poświęca na dawanie radości dzieciom.
Piękna, ciekawa książeczka z przesłaniem, która daje zupełnie inny obraz na znajomą wszystkim postać. Czasem warto popuścić wodzy fantazji, bo kto wie, jak było naprawdę ;)




Daję : 8/10
Ilość stron : 163
Wydawnictwo : Zysk i S-ka








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.





5 komentarzy: