piątek, 14 lutego 2020
"No pasa nada" Nic się nie dzieje. Kobiece oblicze Meksyku Beata Kowalik 7/2020 (197)
"NO PASA NADA" NIC SIĘ NIE DZIEJE
KOBIECE OBLICZE MEKSYKU
Autor: Beata Kowalik
Wydawnictwo : Kobiece
Dzień dobry.
Na zewnątrz pogoda nie zachęca do spacerów, zatem proponuję nieco egzotyki. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię poznawać życie ludzi w innych krajach, chociażby za pomocą lektur. Soczyście czerwona okładka idealnie pasuje też do dzisiejszego święta, czyli Walentynek ;) Zapraszam.
_______________________
Prawdziwe historie współczesnych mujeres. Kobiece oblicze męskiego świata Meksyku.
Llorona, Malinche, Guadalupe. Szalona – zdrajczyni – święta.
Prawdziwy macho szanuje jedynie Matkę Boską z Guadalupy. Reszta kobiet to zdrajczynie lub szalone. Zwłaszcza te, które mają odwagę mówić swoim głosem. Pozostałe udają, że nic się nie dzieje.
Beata Kowalik w swoim reportażu ujawnia historie kobiet poznanych w Meksyku. W wioskach, domach, niebezpiecznych dzielnicach. Przy pracy, w czasie fiesty, w osamotnieniu. Z niezwykłą wnikliwością opowiada o współczesnych niewolnicach bez przywilejów, które od pokoleń muszą mierzyć się z wszechobecną przemocą, maczyzmem i bezprawiem.
(opis wydawcy)
______________________
****
"Matki powtarzają dzieciom : duszy trzeba pilnować. Bo bywa, że ucieka, albo gubi się, gdy człowiek się przestraszy, potknie, znienacka usłyszy nocą jakiś dźwięk albo zobaczy przerażające zwierzę... Szczególnie trzeba pilnować dzieci, ich dusze łatwo się zawieruszają."
****
Reportaż Beaty Kowalik to zbiór rozmów ze współczesnymi Meksykankami.
Historie przedstawione na kartach książki są dla mnie szokujące. Różne kobiety, miejsca zamieszkania, poglądy na życie i w sumie jeden punkt, który je łączy- ciężki los w tym męskim, okrutnym, skorumpowanym świecie.
Historie zwykłych żon, matek, nieletnich prostytutek, choć w sumie tutaj już ciężko znaleźć granicę pełnoletności, gdzie w sumie 13- latka zostaje wydana za mąż i rodzi dzieci (według prawa powinna mieć 18 lat), szamanek podziwianych przez świat, a jednak mających ciężkie życie, aktywistek, które na tle pozostałych historii wydają się być z innej bajki. To wszystko tworzy barwną całość i pokazuje jak trudne życie, miewają kobiety w dzisiejszych czasach. Dla przeciętnej europejki trudnym do wyobrażenia jest może nie tyle legalność prostytucji dzieci, ile jej powszechność, sprzedaż małych dziewczynek za krowę, rodzenie kilkunastu dzieci w urągających warunkach.
Nie do wyobrażenia też jest władza mężczyzny, który kobietę traktuje jak kolejny mebel w domu. Ma ona ugotować, posprzątać, wychowywać dzieci, nie może być zbytnio doświadczona w łóżku, bo pewnie go zdradza i najlepiej, gdyby nie wychodziła w ogóle z domu. Kobiety zgadzają się na romanse mężów, nie wiedzą, ile oni zarabiają, a po rozwodzie, nie mają prawa do alimentów na dzieci. Przemoc domowa to coś zupełnie zwyczajnego. Mało która kobieta odważy się komuś poskarżyć, a jeśli już to zrobi, mężczyzna nie jest karany. Po prostu "no pasa nada".
****
"Jedna z nieletnich ofiar "zakochanego" alfonsa wspomina, że po pierwszym dniu "pracy"(jako świeże mięso obsłużyła CZTERDZIESTU!!! klientów) dostała bukiet kwiatów i pochwałę " Świetni ci poszło kochanie!"
****
Drugi typ kobiet to te, które próbują walczyć z niesprawiedliwością w swoim państwie. Szkolą się, próbują uświadamiać inne kobiety, jednak to bardzo trudne i o dziwo, niebezpieczne. Aktywistki są zastraszane, niczym nadzwyczajnym są porwania, zabójstwa na ich bliskich. Wiedzą, że walczą z wiatrakami, ale głęboko wierzą, że ich walka ma sens, że kropla grąży skałę.
Kolejna grupa to szamanki, uzdrowicielki. Te historie przepełnione są legendami, opisami wierzeń i głębokiej wiary, a także czymś w rodzaju magii, bo nie wiem jak inaczej nazywać opisane przypadki operacji bez użycia narzędzi chirurgicznych, czy cudownych ozdrowień.
Podsumowując całokształt tego reportażu, jest on niezwykle obrazowy, dający pogląd na życie kobiet, które tak diametralnie różni się od naszego. Piękne legendy, poszanowanie tradycji, kontra brutalność dnia codziennego jest szokująca.
Jestem zaskoczona, że w XXI wieku dzieją się w świetle prawa takie historie. To dowód na to, że świat wciąż czeka wiele przemian, że wciąż panuje wiele niesprawiedliwości i na to, że nie od dziś wiadomo, że siła kobiet jest wręcz niewyobrażalna, bo przeżyć życie w ten sposób, naprawdę nie jest łatwo. Jedyne czego zabrakło mi w tej książce to fotografie. Z jednej strony rozumiem, że kobiety chciały być anonimowe, ale drugiej, fajnie byłoby nacieszyć oczy krajobrazami Meksyku.
****
"Ale wierzymy, że kropla drąży skałę, że takie wysłanniczki, ambasadorki nowych idei, powoli zaczną przeorywać życie swoich rodzin, a w dalszej kolejności- społeczności. Zależy nam też jednak na tym, by podtrzymywały dobre tradycje indiańskich przodków, nie zapominały języka, kultywowały obyczaje, przekazywały kolejnym pokoleniom pieśni, żeby też nie traciły kontaktu z rodziną. Nie zmienimy świata w Meksyku, ani nawet w Oaxace, ale możemy zmienić świat tych dziewcząt."
****
Daję : 8/10
Ilość stron : 260
Wydawnictwo : Kobiece (Mova)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam w planach przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka niezwykle interesująca. Sama trochę inaczej sobie wyobrażałam te kobiety. Z chęcią przeczytam aby dowiedzieć się jeszcze więcej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Bardzo ciekawi mnie ta książka, zważywszy, że miałam już okazję czytać o niej na innych blogach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk