"BEZ SŁOWA"
Autor : Rosie Walsh
Wydawnictwo : Zysk i s-ka
Rosie Walsh to nazwisko które trzeba zapamiętać. Po takim debiucie myślę że jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy ! "Bez słowa" to powieść w której nic nie jest oczywiste, a historia w każdej chwili może zmienić swój bieg. Zapraszam !
Siedem idealnych dni. Potem on zniknął.
Gdy Sarah poznaje Eddiego, zapomina o całym świecie. Pragnie nacieszyć się każdą wspólną chwilą. Spędzają razem - jak zgodnie stwierdzają - najpiękniejszy tydzień w ich życiu. Aż nadchodzi nieuchronne rozstanie…
Obiecują sobie utrzymywać kontakt, zanim nie wymyślą planu na wspólne jutro. Lecz jedno z nich nie dotrzymuje słowa… Nie daje znaku życia. Przepada jak kamień w wodę…
Przyjaciele namawiają ją, by zapomniała o nim. Ale ona nie może. Wie, że coś się stało, że musi istnieć jakieś wytłumaczenie.
Minuty, dni, tygodnie mijają, a Sarah jest coraz bardziej zmartwiona. Ale wkrótce (pewnego dnia) odkrywa, że miała rację...
Wyjątkowa i przewrotna opowieść o ludziach, którzy nigdy nie powinni stanąć na swojej drodze.
(źródło opisu Wydawnictwo Zysk)
Kiedy poznajemy głównych bohaterów nic nie wskazuje na to, jaka naprawdę będzie ich historia. Historia prawdziwa, bowiem sam wstęp sugerowałby banalny romans ze słodką historią miłosną. Nic bardziej mylnego!
****
"To nie był wybór, którego dokonałam - wyszeptałam. Łzy tamowały mi oddech. - To nie był wybór, którego dokonałam świadomie, Eddie."
****
Sarah. młoda 37 letnia kobieta po przejściach, rozwódka, opuściła Wielką Brytanię jako bardzo młoda dziewczyna pod wpływem tragicznych wydarzeń i zamieszkała u przyjaciół w USA. Jednak wraca co jakiś czas w swoje rodzinne strony, tu mieszka przecież jej dziadek, rodzice, tu wszystko się zaczęło.
Eddie Dawid to mężczyzna, którego Sarah spotyka podczas jednego z takich pobytów w Anglii. Zajmuje się on stolarstwem, mieszka w pięknym miejscu i ma w sobie to coś, co sprawia że kobieta po jednej rozmowie decyduje się spędzić z nim kolejne dni. Siedem dni po których Eddie musi wyjechać.
Ten tydzień jest pełen rozmów, intymności, zapewnień i obietnic. Jest pełen nadziei.
Kiedy on wyjeżdża, nagle wszystko się urywa. Jakby tego tygodnia nigdy nie było. Nie pojawia się na portalach społecznościowych, nie odbiera maili, telefonów.
Sarah nie daje łatwo za wygraną, czuje że ten tydzień to było coś więcej niż tylko przelotna znajomość. Próbuje wszelkimi sposobami dociec, co takiego wydarzyło się w życiu Eddiego że zamilkł...
"Bez słowa" to historia pełna miłości, prawdziwej przyjaźni i dramaturgii. Tu dzieje się tyle, że można by było z tego stworzyć o wiele więcej historii. Ta książka jest jak magnes, kiedy zaczynasz czytać nie możesz się oderwać i tak po prostu jej odłożyć.
Bohaterowie których stworzyła autorka sporo przeżyli już wtedy, kiedy ich poznajemy. Ale to co ich czeka wcale nie jest prostsze. W ciągu tygodnia można drugiemu człowiekowi wiele o sobie opowiedzieć, pokazać, wyjaśnić. Ale ta historia udowadnia że człowiek w takim czasie nie jest gotów na dzielenie się najtragiczniejszymi wydarzeniami swojego życia. Na to potrzeba o wiele więcej czasu. Albo dramatyczniejszych okoliczności.
Czy ludzie którzy się kochają mogą być jednocześnie wrogami, i w imię honoru, zobowiązań wobec rodziny, rezygnować z własnych marzeń? Niestety to możliwe. Ale czy warto?
****
"Tęsknię za Tobą, Eddie. Nie sądziłam, że można tęsknić za kimś, kogo zna się tylko siedem dni, ale tak jest. Tak bardzo, że nie potrafię już nawet racjonalnie myśleć."
****
Rosie Walsh na swój debiut wybrała historię ambitną. Poruszającą wiele ważnych społecznych problemów. Pokazała jak wielkim ciężarem dla rodziny jest choroba ( i tu pokłon za pokazanie fundacji Doktorzy Klauni którą prowadzi Sarah, z byłym już mężem) żałoba, trauma po utracie kogoś bliskiego, bezdzietność, żale, niesnaski rodzinne które dzielą rodziny na wiele lat...Udowadnia też, że rozwód to nie zawsze bitwa i kłótnia.
Wielki plus za bohaterów drugoplanowych. Ich historie same się proszą o rozwinięcie.
Ta książka poruszy niejedno serce i sumienie. Przypomni, że mamy tylko jedno życie i warto walczyć o nasze własne dobro.
Polecam!
Daję : 11/10
Ilość stron : 443
Wydawnictwo : Zysk i s-ka
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk.
Póki co same bardzo pozytywne opinie spotykam, a sama historia mocno mnie zaciekawiła, więc pewnie kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJest wyjątkowa.Nie spodziewałam się takiej historii. Polecam! 😊
Usuń