piątek, 2 października 2020

"Nadzwyczajni" Marcin Wyrwał Małgorzata Żmudka 54/2020 (244)

 


                                     "NADZWYCZAJNI"

                               Autor : Marcin Wyrwał, Małgorzata Żmudka
                                             Wydawnictwo : Muza, Akurat







Witajcie.
Chociaż miałam ogromną ochotę przeczytać tę pozycję, to jednak bałam się zacząć. Pamiętam lęk z pierwszych dni, kiedy ogłoszono pandemię. Chwile, kiedy wirus totalnie zdominował nasze życie, napawają lękiem i trudno do nich wracać, tym bardziej że cały koszmar przecież wciąż trwa.








________________

To oni pierwsi pojawiają się w miejscach, gdzie toczy się najbardziej dramatyczna walka. To oni odsłaniają wypaczenia systemu w kraju, który nie jest przygotowany na zagrożenie. To oni docierają do ludzi, których do głosu nie dopuścił nikt inny. „Nadzwyczajni” Marcina Wyrwała i Małgorzaty Żmudki to wstrząsający reportaż o nierównej walce z COVID-19.

Rzeczywistość przedstawiona w „Nadzwyczajnych” obala oficjalną narrację, że pandemia w Polsce była i jest pod kontrolą. Pogrążone w sprzętowym kryzysie szpitale. Tragiczna sytuacja pozostawionych samym sobie pielęgniarek. Stres. Ekstremalnie wyczerpująca praca pod presją czasu. Dyżury wydłużone do kilku dób. Skandaliczne i bezprawne nakazy pracy. Medycy, lekarze i ratownicy pozostawieni bez środków ochrony własnej. I wreszcie izolacja – by chronić najbliższych.

„Nadzwyczajni” to dokonywany „na gorąco” zapis wielu nieznanych historii. Marcin Wyrwał i Małgorzata Żmudka pokazują prawdziwych ludzi, jednocześnie ukazując szerszy kontekst sytuacji, w której Polska znalazła się z powodu wirusa.
(opis wydawcy)


_______________





                                                                              ****

"...psychika pacjentów jest realnym problemem podczas epidemii. Koronawirus przez całe miesiące nie schodzi z czołówek gazet, siłą rzeczy wytwarzając atmosferę leku. Ludzie, którzy wzywają karetkę, zaczynają się czuć gorzej na sam widok ratowników w kombinezonach i maskach."




                                                                               ****




Byłam bardzo ciekawa obrazu, jaki przedstawią nam autorzy tego reportażu. Koronawirus od niemalże początku roku, jest dominującym tematem w naszym życiu. Kto nie poznał uczucia paraliżującego strachu, kiedy rząd przekazywał nam pierwsze informacje, temu zwyczajnie zazdroszczę. Sama nigdy nie zapomnę tej bezsilności, lęku, który wtedy czaił się za moimi plecami, a uwierzcie, sporo przeszłam w swoim życiu.
Rząd od samego początku zapewniał nas, że ma kontrolę nad rozprzestrzeniającą się epidemią. Mamy przygotowaną służbę zdrowia, mnóstwo zabezpieczonych szpitali, pracowników w gotowości. By zwolnić tempo zachorowań, niemalże zamknięto nas w domach, bo jednak spora część z nas chodziła do pracy, musiała zadbać o domowników, robiąc np. zakupy.
Jak wyglądało to od strony reportażu, Marcina Wyrwała i Małgorzaty Żmudki? Absolutnie niezbyt optymistycznie. Było tak, jak widzimy to teraz. Totalny chaos, dezinformacja, braki w podstawowych nawet środkach ochrony osobistej i dramatyczne warunki pracy dla ludzi, którzy stanęli na pierwszej linii tego frontu.

"Nadzwyczajni" to książka, która jest swoistym hołdem dla ludzi, którzy nie zważając na ryzyko, walczyli z niewidzialnym wrogiem. Dzień w dzień borykali się z własnym strachem, ogromnymi niedogodnościami, odrzuceniem innych ludzi, jako ci, którzy roznoszą zarazę (matko, jak można?!) Co ciekawe, bardzo często byli to wolontariusze, ludzie po przejściach, czy wręcz początkujący lekarze. Ich poświęcenie jest nie do opisania, a jednak w większości nie usłyszeli nawet słowa, dziękuję.
Książka to także wywiady z ludźmi, decydentami w tamtym czasie. To oni przekazywali środki ochrony osobistej, to oni bezmyślnie nie przestrzegali zaleceń i utrudniali pracę, to oni zmuszali do pracy ponad siły i możliwości. Przerażający jest obraz DPS w dobie pandemii. Separacja od najbliższych, większa podatność na zakażenie, ignorancja ze strony kierownictwa i brak personelu medycznego plus trudności z dostępem do leczenia. Koszmar!






                                                                          ****

"Wieść o pracy w ośrodku rozniosła się po bloku. Dla sąsiadów stał się kimś w rodzaju trędowatego.  pierwszej chwili zrobiło mu się przykro. Na drugi dzień tłumaczył sobie, że to, z czym on się oswoił, dla ludzi nie związanych z branżą medyczną może być przerażające. Nic z tym nie zrobi. Musi się pogodzić z izolacją i sąsiedzkim ostracyzmem."



                                                                          ****









Dziennikarze oparli swój reportaż na okresie od początku roku do lipca. Znajdziecie tam całe kalendarium najważniejszych wydarzeń, sytuacji, liczb, miejsc. To mocna lektura, z jednej strony przerażająca, a z drugiej dająca wiele do myślenia, szczególnie w świetle kolejnych wydarzeń, wzrostu zachorowań, nadchodzącej drugiej fali, o ile można to tak nazwać.
Bardzo chciałabym, aby kolejne publikacje były już tylko raportami z minionych czasów, by COVID19 stał się złym wspomnieniem, i nauczką na przyszłość. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.


P.s. W książce jest nieco o szpitalu jednoimiennym w Krakowie. Jestem pacjentką jednej z poradni tamtego kompleksu, i byłam tam trzy dni po dacie opisanej w książce. Faktycznie. Cisza, pustki, lęk. Byłam też 15 września, ludzi dużo, mniej restrykcji na wejściu. Był wczoraj mój mąż, popsuta śluza do badania temp i dezynfekcji rąk na wejściu. Każdy wchodzi jak chce. I wszystko to w obliczu rosnącej ilości zakażeń. Nie działa to na mnie optymistycznie...






Daję : 9/10
Ilość stron : 416
Wydawnictwo : Muza/Akurat








Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.








3 komentarze:

  1. Książka bez wątpienia wartościowa i warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka z pewnością ważna ale ja chyba mam już dosyć tego tematu obecnego wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo cenna ta recenzja i przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń