poniedziałek, 12 października 2020

"Przyszli papieże Irlandii" Darragh Martin 56/2020 (246)

 


                                    "PRZYSZLI PAPIEŻE IRLANDII"

                                                            Autor : Darragh Martin
                                                   Wydawnictwo : Wizard Media









Cześć.
Książka, o której Wam dziś troszkę opowiem, miała swoją premierę jakiś czas temu. Opowiada ona o ważnych wydarzeniach w historii Irlandii i ludziach, którzy mają spełniać oczekiwania innych. To naprawdę kawał dobrej, mądrej lektury. Zapraszam.









-------------------------------

Na 1979 rok Bridget Doyle pozostał jeszcze jeden cel – chciałaby, żeby w jej rodzinie urodził się chłopiec, który zostanie pierwszym irlandzkim papieżem. Natchniona wizytą Jana Pawła II w Phoenix Park, kropi małżeńskie łoże syna i synowej wodą poświęconą przez samego papieża. Dziewięć miesięcy później synowa umiera podczas porodu, a babcia Doyle zostaje z czworgiem wnucząt – pięcioletnią Peg i trojaczkami: Damienem, Rosie i Janem Pawłem.

Trzydzieści lat później wydaje się mało prawdopodobne, by któreś z wnucząt babci Doyle miało spełnić pokładane w nim nadzieje. Damien próbuje zdobyć się na odwagę, by wyznać jej, że jest gejem. Rosie jest niebieskowłosą buntowniczką-marzycielką walczącą z korporacjami trującymi naszą planetę i z religią nie chce mieć nic wspólnego. Charyzmatyczny Jan Paweł – internetowy celebryta, aspirujący polityk, niekwestionowane oczko w głowie babci – nie jest kimś, kogo można byłoby nazwać „materiałem na papieża”. Żadne z trojaczków nie ma kontaktu ze swoją starszą siostrą Peg, która wiele lat temu przeprowadziła się do Nowego Jorku. Wszystko jednak wkrótce się zmieni...

Oprócz dramatycznej historii rodziny Doyle’ów, na którą składają się skomplikowane relacje między osieroconym rodzeństwem w cieniu apodyktycznej babci, Darragh Martin porusza tematy tabu, które niegdyś dzieliły całe rodziny i społeczności. Powieść ukazuje nam kulturową transformację Irlandii na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat – od zamkniętego, zdominowanego przez Kościół społeczeństwa do wyzwolonego i tolerancyjnego kraju.



------------------------------------



                                                                         ****

"Patrzyła na niego jak na to, czym był: kolejnym gorzkim rozczarowaniem, które zesłał jej Bóg, by sprawdzić siłę jej wiary."



                                                                        ****





Po wizycie w Irlandii papieża, Jana Pawła II, Bridget Doyle ma jedno wielkie marzenie i cel, któremu poświęca swoje dalsze życie. Pragnie, by jeden z jej wnuków został pierwszym irlandzkim papieżem. Nie byłaby sobą, gdyby nie zaczęła swoich przygotowań od samego początku i pobłogosławienia specjalną, poświęconą wodą, łoża przyszłych rodziców. Czy za jej sprawą, czy też nie, rodzą się trojaczki- Rosie, Damien i opcjonalny wybraniec Jan Paweł. Maluchy mają też kilka lat starszą siostrę Peg. Dzieci szybko zostają osierocone przez matkę, ojciec zaś z tęsknoty popada w stagnację i hazard. Całą opiekę nad gromadką przejmuje babcia.



Już podczas czytania zastanawiałam się, jak przedstawić tę powieść w recenzji, by was do niej zachęcić, jednocześnie nie podając zbyt wielu szczegółów. Zacznę może od tego, że nie jest to powieść, jakich znajdziecie wiele na obecnym rynku książki. Tak, to jest fikcja literacka, ale szczególnego rodzaju. W treść autor wplata szereg przemian, jakie zaszły w Irlandii od 1979 roku, bo wtedy zaczyna się cała historia, którą przeczytałam. Jesteśmy świadkami, jak dorastają trojaczki i Peg. Dziewczynka od zawsze jest bystrym obserwatorem, ma swoje dziecięce marzenia, jednak większość swojego czasu musi podporządkować wymaganiom babci. Rosie, Damien i Jan Paweł są zupełnie różni, co z wiekiem widać coraz wyraźniej. Nietrudno zauważyć, kto jest pupilkiem babci Doyle, a kto próbuje zwrócić na siebie jej uwagę.





                                                                              ****



"Rosie nie mogła jednak zaprzeczyć, że udało jej się poznać babcię Doyle z innej strony. Mimo to zastanawiała się czy da lata naprawdę mogły przeważyć nad całym życiem zaniedbywania?"



                                                                            ****






Myślę, że najbardziej pokrzywdzoną osobą jest tutaj Peg. Dziewczynce brak czułości i takiego zwyczajnego zainteresowania tym, co robi, jaka jest. Jedynie ciocia wnosi nieco słońca w jej życie. Kiedy dziewczyna zaczyna dorastać, szybko musi stać się samodzielna, bo właściwie z godziny na godzinę.
Damien to ten grzeczniejszy, spokojniejszy, bardzo uległy, co często wyśmiewa i wykorzystuje brat, Jan Paweł. Kiedy dorasta, musi się zmierzyć z czymś poważniejszym, co w katolickiej Irlandii jest tematem tabu i powodem do wstydu.
Rosie to takie ziółko i buntowniczka. Właściwie większość jej poczynań poznajemy, kiedy już jest dorosła. To wtedy autor wraca do ważnych momentów w jej życiu. I ten najważniejszy, Jan Paweł. O tym chłopaku można by pisać i pisać. Mnie osobiście, trudno byłoby go polubić. Uwielbiany i usprawiedliwiany przez babcię, poczyna sobie coraz śmielej. Ma w sumie więcej szczęścia niż rozumu, ale za to niebywały talent do manipulacji ludźmi.

"Przyszli papieże Irlandii" porusza wiele ważnych tematów, w tym aborcję, homoseksualizm, pokazując, jak żyją, radzą sobie ludzie, których to dotyczy.
Do tego doskonale przedstawione związki rodzinne i sąsiedzkie pozwolą czytelnikowi na ogrom emocji, rozważań, co do trafności wyborów poszczególnych bohaterów.
To bardzo przejmująca lektura, która potrzebuje wyjątkowego czasu na czytanie. Warto się nad nią pochylić i zapoznać. Polecam.










Daję : 9/10
Ilość stron : 436
Wydawnictwo : Wizard Media





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Wizard Media


2 komentarze: