Autor : Sylwia Winnik
Wydawnictwo : Znak
Witajcie.
Sylwia, jako autorka dała się poznać fantastycznym debiutem "Dziewczęta Auschwitz". Tamta książka to rewelacja! A co mogę napisać tym razem? Zapraszam.
____________________
„Rodzina. Jest dla mnie istotna. Żona wiedziała, czym się zajmuję, jeszcze zanim się pobraliśmy. Mogła wybrać krawca albo piekarza, a wybrała mnie. Wiem, że to, co osiągnąłem, wynika ze wsparcia i siły, jaką ona mi daje. Moja żona jest silną, mądrą kobieta”.
Sebastian, żołnierz od osiemnastu lat.
„Po powrocie z pierwszej misji Darek był jak surykatka. Nasłuchiwał, obserwował, wszystko było dla niego podejrzane. Któregoś dnia wybraliśmy się do banku. Załatwialiśmy zwykłe codzienności. Nagle coś stuknęło. Mój mąż momentalnie padł na ziemię. Ciągle był niespokojny. Mówił: »Jak tu się ciężko żyje! Tam musiałem tylko przeżyć!«”.
Marzena, żona Darka, od piętnastu lat na wojnie.
„Dziecko żołnierza nic nie poradzi na decyzje ojca. Jedyne, co można zrobić, to przyzwyczaić się do tego. Tak będzie najłatwiej. A rodzina? Po wyjeździe musi stać się samodzielna. Wiem jedno: jeśli żołnierz ma rodzinę, w której są dzieci w okresie dojrzewania, to taki wyjazd jest strzałem w kolano”.
Patryk, jego ojciec wyjechał na pierwszą misję, gdy chłopiec miał jedenaście lat.
„Ta książka jest dla mnie niezwykle ważna. Chciałam uchwycić w niej emocje ludzi, którzy biorą udział w wojnie. Ich odwagę, oddanie, ale też strach i tęsknotę. Słuchałam historii żołnierzy wyjeżdżających na misje, a później borykających się z PTSD. Rozmawiałam z ich rodzinami, które swoją walkę toczą w codziennym życiu. Moi bohaterowie czasami milczeli. To milczenie wyrażało więcej niż słowa. Tę ciszę również starałam się uchwycić i oddać w książce. Wszystkie wydarzenia, które opisałam, są prawdziwe i mogą dotyczyć każdego z nas”.
Sylwia Winnik (źródło opisu Wydawca)
________________________
Książka, którą chcę wam przedstawić to zbiór opowieści- rozmów, jakie przeprowadziła Sylwia z żołnierzami i ich najbliższymi dotyczących wspomnień z misji w najbardziej niebezpiecznych rejonach objętych wojną lub w stanie zagrożenia.
Żołnierze Wojska Polskiego, bohaterowie książki, to mężczyźni dla których wojsko to priorytet. W swoich historiach opowiadają o niebezpiecznych akcjach, jakich byli uczestnikami, świadkami, przybliżają nam bliżej kraje, w których służyli, a mowa tu np. o Afganistanie, Kosowie czy Iraku. Opowiadają o adrenalinie krążącej w ich żyłach, o tęsknocie za najbliższymi, o trudnych wyborach, a także bilansie zysków i strat.
****
"Moją najważniejszą misją podczas drugiego wyjazdu do Iraku było pojechać raz jeszcze w tamto miejsce. Pożegnać się z przyjacielem. Pozostałe sprawy miały drugorzędne znaczenie. Dlatego nigdy więcej nie pojechałem na wojnę. Zakończyłem przygodę z wojskiem. Pogodzony- a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało- z przeszłością chciałem iść naprzód."
****
Większość książki to akcja. Wspomnienia mężczyzn, które najbardziej utkwiły im w pamięci z pobytów na misji. To opis niebezpieczeństw czyhających na każdym kroku, zamachów na ich życie, utrata przyjaciół. Znajdziecie tam jednak i kawał życia osobistego. Kiełkujące uczucia, tęsknotę za dziećmi, a także dramaty rozstań, kiedy związki nie przetrwały rozłąki, stresu czy braku zwyczajnej obecności.
Co mnie zaskoczyło w tych historiach? Chociażby to, że chłopak, który gotowy jest ryzykować każdego dnia życie, boi się pająków!
Jak oceniać książkę, która nie jest fikcją literacką, a prawdziwym życiem? Czy mamy w ogóle prawo do takiej oceny? Sam styl pisania Sylwii Winnik jest majstersztykiem. Doskonale wyważone, dyskretne bez wchodzenia na "ostro" z butami w życie innych historie, które zdają się płynąć własnym rytmem.
Sama ocena żołnierskiego życia, ich wyborów jest dwojaka. Z jednej strony, chcesz powiedzieć, że sami wybrali sobie swój los, ścieżkę życia, i ponoszą tego konsekwencje, z drugiej zaś doskonale rozumiem, że żołnierz to zawód dla wybrańców, szczególnie tych uczestniczących w misjach. Sama adrenalina to znów narkotyk, który uzależnia. To tak jak ze sportem.
W opowieściach tych chłopaków i ich rodzin bardzo często przewija się temat dotyczący aspektu finansowego tych wyjazdów. I prawie wszyscy twierdzą, że to nie pieniądze są motywacją do wyjazdów na misje.
Ze swojej strony, patrząc z boku, nie do końca jestem skłonna w to uwierzyć, ale! nie widzę w tym absolutnie nic złego. To praca, ciężka, niebezpieczna praca, za którą żołnierze mają prawo brać satysfakcjonujące wynagrodzenia. Nie nam oceniać czy było warto, bo to oni i tylko oni i ich bliscy ponoszą całe ryzyko.
"Tylko przeżyć" to książka pełna mocnych opisów z misji, emocji towarzyszących opisom przeżyć najbliższych, spotkań po rozłąkach, podejmowania decyzji co dalej. To także bolesne podsumowania czy było warto. Polecam, bo warto poznać bliżej historie takich ludzi, zaplecze zawodu żołnierza, a także zobaczyć moje "od środka".
Daję : 9/10
Ilość stron : 287
Wydawnictwo : Znak
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serwisowi Jakkupować
Koniecznie muszę przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńW planach zakupowych. Od dawna...
OdpowiedzUsuń