poniedziałek, 8 lutego 2021

"Wróć do mnie" Corinne Michaels tom I 6/2021 (263) PRZEDPREMIEROWO

 


                                           "WRÓĆ DO MNIE"

                                                  Cykl : The Arrowood Brothers
                                                        Autor: Corinne Michaels
                                                       Wydawnictwo : Muza S.A






Dzień dobry.
Niezbyt często znajdujecie u mnie recenzje książek zagranicznych twórców. Jednak i to może się zmienić. Tym razem zaproszę Was do świata literackiego Corinne Michaels, która podbiła serca czytelniczek już jakiś czas temu. Ciekawa jestem, czy zachęcę Was do zaglądnięcia do pełnego tajemnic świata braci Arrowood.






-------------------------------------

Jedna noc sprzed ośmiu lat na zawsze odmieniła jego życie.
Ocaliła mnie tamtej nocy osiem lat temu.
Żadnych imion.
Żadnych obietnic.
Tylko dwoje nieszczęśliwych ludzi, desperacko pragnących ukoić swój ból i żal.
Rankiem zniknęła i zabrała z sobą cząstkę mnie. Tego dnia pojechałem na obóz dla rekrutów. Przysiągłem sobie, że nigdy nie wrócę do Pensylwanii.
Wracam tam jednak, by pochować znienawidzonego ojca. Liczę, że razem z braćmi pozbędę się zaniedbanej farmy pełnej złych wspomnień, które chciałem wyprzeć z pamięci.
I wtedy odnajduję JĄ. Jeszcze piękniejszą niż zapamiętałem. Ma dziecko. Najbardziej uroczą istotę, jaką znam. Mimo upływu lat moje uczucia nie zmieniają się ani trochę. Ty razem robię wszystko, by ją zatrzymać, ale kiedy wychodzą na jaw bolesne tajemnice sprzed lat, boję się, że ona znowu odejdzie...
(opis wydawcy)

----------------------------------





                                                                                 ****

"Ofiarą nie zostaje się na chwilę. To chodzi za człowiekiem w każdej sekundzie. Widzę to u Connora i boli mnie, że łączy nas akurat to doświadczenie. Jednocześnie cieszy mnie, że nie jestem sama."



                                                                                 ****





Connor Arrowood, najmłodszy z czwórki braci kończy służbę w SEAL. Nie ma planu na przyszłość, ale życie ma plan na niego. Kiedy wraca, okazuje się, że jego znienawidzony ojciec zmarł, mało tego, nawet zza grobu postanowił kontrolować swoich synów. Każdy z nich musi na jakiś czas pojawić się na rodzinnej farmie, by zmierzyć się z duchami z przeszłości. Connor rzuca się w wir pracy, próbując przywrócić farmie jako taki wygląd, pewnego dnia znajduje na jej terenie mała, wystraszoną dziewczynkę. Kiedy odprowadza ją do rodziców, spotyka Anioła ze swoich snów, którego spotkał tylko raz w życiu. Kobietę bez imienia, przeszłości, a która zawładnęła jego sercem na lata.





Nie będę ukrywać, co mnie zachęciło do sięgnięcia po tę książkę. Po pierwsze nazwisko autorki, po drugie okładka, bo jak widać, jest czym oczy nacieszyć, a po trzecie opis, który obiecuje nam historię pełną dramaturgii, a jednocześnie, taką spokojną, wyważoną. Bo mamy przecież gdzieś tam, na odludziu farmę i wydawałoby się spokojne sielskie życie, co tak do końca nie będzie prawdą.
Mamy mężczyznę, który na pierwszy rzut oka, jest silnym, twardym facetem, który niejedno widział, to jednak ma poranioną, stęsknioną duszę. Jest wrażliwy, ale nie w jakiś przesłodzony sposób. Bardzo sobie ceni więzy rodzinne, kocha swoich braci, szanuje kobiety i jest bardzo dobrym obserwatorem, co łatwo zauważyć, kiedy po raz pierwszy spotyka małą Hadley.

Mamy tu też kobiecą bohaterkę, której historia łamie serce. Żadna, ale to żadna kobieta, nie powinna mieć takich przeżyć jak ona. Autorka w bardzo dojrzały sposób, prowadzi nas przez codzienność tej kochającej matki, dobrej żony i znakomitej nauczycielki. Czytając, wręcz kuliłam się w sobie, czekając, co znów jej się przytrafi.



                                                                               ****


"Takie dni jak dzisiaj są najbardziej przerażające. Kiedy nie wiem, czy mam męża, jakiego kiedyś chciałam mieć, czy człowieka z moich sennych koszmarów."




                                                                                 ****








Kiedy dochodzi do spotkania Connora i Ellie, lektura tej książki zaczyna nabierać ciepła, a w życiu Hadley i jej mamy zaczyna nieśmiało pojawiać się słońce. Niestety, to dopiero początek tego koszmaru, który czai się tuż obok.
Mimo że, ta historia może wydawać się nieco przewidywalna, to jednak autorka potrafiła wzniecić w czytelniku oczekiwanie, na to co dalej.
To piękna historia o miłości od pierwszego wejrzenia, która mimo wielu przeszkód jest warta tego, by o nią walczyć. To też cały ogrom bólu, strachu, przeplatanego słodkim dziecięcym głosikiem, a także zapowiedź kolejnych historii o pozostałej trójce przystojnych, silnych mężczyzn, którzy gdzieś tam głęboko skrywają kolejne tajemnice. Mnie osobiście intryguje też coś innego. Jaki cel miał ich ojciec, który w taki, a nie inny sposób sformułował testament. Polecam.






Daję : 9/10
Ilość stron : 415
Wydawnictwo : Muza S.A







Za egzemplarz do recenzji, dziękuję Wydawnictwu Muza S.A












3 komentarze:

  1. Z pewnością jest w tej książce piękna historia, a ja takie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej jeszcze nie czytałam, ale na pewno będzie na mojej półce. Wszystkie przeczytane do tej pory książki tej autorki były świetne. Ja obecnie czekam na coś całkiem w innej tematyce "Księga dwóch dróg" też się ciekawie zapowiada.

    OdpowiedzUsuń