"KOŁYSANKA Z AUSCHWITZ"
Autor : Mario Escobar
Wydawnictwo : Wydawnictwo Kobiece
Witajcie.
"Kołysanka z Auschwitz" to marcowa propozycja od Wydawnictwa Kobiecego.
To książka, która łapie za serce i przypomina, jak wielkimi jesteśmy szczęściarzami.
Zapraszam.
_______________________________
Opowieść o niezłomnej odwadze i miłości matki, której siła była większa od terroru wojny.
Historia inspirowana życiem Helene Hannemann - Niemki, żony Roma i
matki pięciorga dzieci, która prowadziła w Auschwitz przedszkole dla
obozowych dzieci. Powieść powstała na podstawie świadectw byłych
więźniów obozu, których wspomnienia o tej niezwykłej kobiecie stały się
inspiracją do napisania tej książki.
W maju 1943 roku do domu Helene Hannemann wkracza brutalnie policja
wysłana przez SS-manów, która zabiera jej rodzinę do obozu w Auschwitz.
Kobieta decyduje się na dobrowolną wywózkę, chociaż jako Niemka mogła
wybrać wolność. Ma nadzieję, że uda się jej ochronić swoich
najbliższych.
Kiedy do obozu przybywa doktor Mengele, wybiera Helene, wyszkoloną
pielęgniarkę, do prowadzenia przedszkola. Kobieta rozpoczyna heroiczną
walkę o życie niewinnych istot, które trafiły do obozowego piekła.
Poruszająca opowieść o życiu odważnej kobiety, której poświęcenie i miłość rozświetliły najgorsze mroki historii.
(Opis wydawcy)
______________________________
****
"Prowadzicie wojny w imię wielkich idei, fanatycznie bronicie swojej wolności, kraju i rasy, ale matki mają tylko jedną ojczyznę, jedną ideę, jedną rasę : rodzinę. "
****
Kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach Wydawnictwo Kobiecego, wiedziałam że muszę ją mieć, przeczytać, poznać historię Helene Hannemann i jej rodziny.
Początek jest, jakich w tego typu książkach wiele. Codzienność kochającej się rodziny brutalnie przerwana aresztowaniem Johanna-męża bohaterki książki i jej dzieci. Aresztowanie zostali wyłącznie za to, że mieli romskie korzenie. Ona sama mogła pozostać wolną kobietą, przecież była Niemką. Kobieta z miłości wybiera los swoich bliskich.Trafiają do obozu w Auschwitz, gdzie życie jest codzienną walką o przetrwanie.
Nie wiem jak to nazwać, czy szczęściem w nieszczęściu, czy pechem, Helene jako czystej krwi Niemka i matka m.in. bliźniąt zyskuje względy jednego z największych potworów tamtych czasów, doktorowi Mengele. Mężczyzna wpada na szatański plan założenia w obozie przedszkola i uczynienia kobiety jego zarządzającą mając w tym swój ukryty cel.
Szczęściem, bo w ten sposób kobieta mogła ulżyć losowi nie tylko własnych dzieci, ale i pozostałych. Pechem, bo przecież w przedszkolu na podstawie kontrastu tu i tam, wyjątkowo było widać okrucieństwo obozów. Jakże nie na miejscu były tu te małe istnienia.
Codziennie musiała żegnać te niewinne istoty, które wracały do koszmaru codzienności. Głodu, zimna, strachu.
****
"Wtedy zrozumiałam, że być matką to coś znacznie więcej niż wychowywać dzieci; to naginać duszę, aż własne ja na zawsze połączy się z ich pięknymi, niewinnymi twarzami."
****
Autor, w tej niepozornej objętościowo książce zawarł tyle emocji, historii, że aż trudno w to uwierzyć. Książka jest inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, osobami, jednak wszystko to autor przedstawił na swój sposób. Zmienił część imion, faktów, które nieco łagodzą treści. Bardzo polecam przeczytać wszystkie końcowe wyjaśnienia, podziękowania i słowniczek, bo przybliżają historię powstawania książki, i pokazują źródła, z których czerpał autor.
****
"Jedna świeczka na każdy rok życia. W Birkenau powinniśmy byli zdmuchiwać płomyk na każdą godzinę i każdą minutę. Rok stawał się niewyobrażalnie długim czasem."
****
Sama historia Helene Hannemann to dowód na bezwarunkową miłość matki. To niezwykle piękna historia wrażliwości na cierpienie innych. Cała praca tej kobiety to nie chęć polepszenia sobie bytu to nade wszystko dążenie do ulżenia w cierpieniu, wyrwania, choć na chwilę z koszmaru, jakim było obozowe życie i realia -najmłodszych. Dzieci, które w utworzonym przedszkolu mogły się ogrzać, zjeść czy zwyczajnie bawić, zanim wracały do swoich baraków. Te dzieci, często nad wiek dojrzałe miały często zupełnie dziecięce marzenia.
To także kolejny dowód na istnienie potworów w ludzkich ciałach. Znajdziecie ich na kartach wielu. To Mengele, strażniczki, a także współtowarzysze bo warunki, w których przyszło żyć ludziom, odbierały człowieczeństwo.
To też przypomnienie, że nie każdy Niemiec był zły.
"Kołysanka z Auschwitz" to również historia miłości, bo przecież Helene to nie tylko matka, a również kochająca żona. Nawet będąc w obozie, nigdy nie wypomina mężowi jego pochodzenia, nie wini za los jaki ich spotkał, a tęskni i wspomina dobre chwile.
****
Nie jestem lepsza od tych wszystkich ludzi. Jasne włosy, niebieskie oczy, rodzice Niemcy to tylko przypadek. Czuję że jestem jedną z nich. Chciałabym, żeby uznali mnie za swoją."
****
"Kołysanka z Auschwitz" to jedna z książek, które warto polecać dalej. To taka historia, która żyje i sprawia, że pamiętamy. Przeczytana w kilka godzin, zostanie w pamięci na zawsze, nawet do napisania recenzji potrzebowałam czasu, by uspokoić targające sercem emocje i wzruszenie. To książka, która przewija się w snach i na jawie. Szczególnie mocne emocje wzbudza, kiedy mijam podobne miejsca upamiętniające podobne piekło.
Bardzo gorąco polecam!
Daję : 11/10
Ilość stron : 222 (plus dodatkowo wszelkie przypisy)
Wydawnictwo : Wydawnictwo Kobiece
Za egzemplarz do recenzji i możliwość przedpremierowego przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Nie jestem fanką tego typu książek, więc po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCenię sobie tego rodzaju książki, więc będę czytała na pewno. 😊
OdpowiedzUsuńTeż kocham takie lektury. W tym roku, jak na razie trafiam na naprawdę dobre tytuły <3 Pozdrawiam <3
UsuńWspaniała recenzja. Dzięki. Bardzo lubię takie powieści.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie <3 A książkę z całego serca polecam.
UsuńMyślę, że mogłabym się na nią skusić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Mnie takie książki skuszą zawsze😉 Pozdrawiam💗💗💗
Usuń