"BAŃKI MYDLANE"
Autor : Edyta Świętek
Wydawnictwo : Replika
Cześć.
Dzisiejsza lektura skłania do refleksji. Mnie osobiście przypomniała o kilku najtrudniejszych momentach w życiu. Warto po nią sięgnąć choćby po to, by na chwilę pomyśleć nad życiem i tym, co mamy.
____________________________
Michalina ma wszystko, co jest pożądane w młodym wieku: kochającą
rodzinę, trafione studia, pochłaniającą pasję, przyjaciół oraz uroczego
chłopaka, Jakuba. Sielankę burzy podejrzenie, że dziewczyna jest w
ciąży. Dla niej i Kuby jest to nieodpowiedni moment na zakładanie
rodziny. Wkrótce jednak okazuje się, że nie ciąża, lecz złośliwy
nowotwór wywraca jej poukładane życie do góry nogami.
Jak odnaleźć się w nowej, okrutnej rzeczywistości, od której nie ma ucieczki?
Bohaterka ma na to receptę. W czasie krótkotrwałej poprawy zdrowia
realizuje swoje plany i urzeczywistnia pomysły. Czy to wystarczy, aby u
kresu życia odczuwać spokój i mieć czyste sumienie? Być może tak, lecz
mimo to Michaliny nie opuszcza lęk przed śmiercią. Obawia się
osamotnienia oraz… nudy.
(opis wydawcy)
__________________________
****
"...a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i który jest chłodny"
H.Poświatowska
Michalina to kobieta na progu dorosłości. Wydawałoby się, że ma idealny start,studia, piękne marzenia, plany, kochających ludzi wokół. Jednak oto wszystko nagle zaczyna pękać. Początkowo wszystkim wydaje się, że przyczyna jest prozaiczna, choć nie do końca planowana i jednak nieco komplikująca plany życiowe Michaliny i jej chłopaka. Dokładne badania wyjaśniają jednak, że to nie ciąża a poważna choroba nowotworowa. To na dodatek dopiero pierwszy etap wyzwań dla dziewczyny.
Edyta Świętek napisała książkę bardzo emocjonalną, w której z jednej strony znajdziemy to, czego człowiek lęka się najbardziej, a z drugiej ogromne pokłady nadziei i otuchy.
Dla mnie, osoby, która w swoim życiu miała kilkakrotne powtórne "narodziny" ta książka jest bardzo osobista, i momentami trudna. To tak jakby myśli Michaliny zostały przelane na karty wprost z mojej głowy. Oczywiście nasze historie są zupełnie, ale to zupełnie inne.
Powieść "Bańki mydlane" to doskonały przykład na to, jak śmiertelna choroba potrafi zweryfikować nasze życie. Czasem podłamać, a czasem dać ogromną siłę do walki i działań.
Najbardziej porusza mnie strach dziewczyny przed opuszczeniem bliskich, by nie cierpieli. Nie martwi się specjalnie o to, co spotka ją po tamtej stronie, nie boi się odchodzenia, ale nie chce bólu matki, ojca...
****
"Miłości nie można zaplanować, nie da się przeżyć jej racjonalnie."
****
Ta książka pokazuje potrzeby człowieka, który właśnie odchodzi. To nie tylko leki, lekarze... to zainteresowanie ludzi, których kochamy, to traktowanie jak człowieka nie pacjenta, to czas na pożegnania, wspomnienia. Tak jak nasza bohaterka w ostatnich dniach wspomina najlepsze, najszczęśliwsze chwile, stara się być piękna dla siebie i rodziny.
"Bańki mydlane" to także ten "KTOŚ", ta wyjątkowa postać, która zjawia się w życiu Michaliny po coś.
Warto sięgnąć po tę niezwykłą, mądrą, chwilami bardzo bolesną książkę, która mimo niepozornej objętości zawiera w sobie coś wyjątkowego. Życie jest jak ta bańka mydlana, czasem piękna, zachwycająca i lekka, a czasem po prostu pęka, i nie masz już nic...
Całość wynagrodzenia ze sprzedaży książki autorka przekaże na rzecz HOSPICJUM .sw. Łazarza w Krakowie.
Daję : 9/10
Ilość stron : 208
Wydawnictwo : Replika
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika
Czytałam i uważam ,że jest to piękna historia, która mimo trudnego tematu daje nadzieję. 😊
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Widziałam ja u Ciebie na blogu 💓
Usuń