"KALENDARZ Z DZIEWUCHAMI"
Autor : Ada Johnson
Wydawnictwo : Zysk i s-ka
Cześć.
Ostatnio czytam sporo książek w dość trudnej tematyce. Gdzie przeważają historie mroczne, bolesne i smutne. Dlatego też ten tytuł to moje odkrycie. Potrzebowałam takiej historii na odreagowanie, przywrócenie humoru i uśmiechu. Zapraszam.
_______________________________
Ada mogłaby śmiało nazwać siebie szczęściarą. Z kilku powodów. Pierwszy:
świeżo poślubiony angielski małżonek zwany Rośkiem, zakochany w niej na
zabój. Powód drugi: para domowych małolatów i rudy terierek Spajkuś,
bez których nie wyobraża sobie życia. I wreszcie powód trzeci: Dziewuchy
– czyli barwne grono najbliższych jej kobiet. Chociaż na co dzień
przyjaciółki mieszkają w czterech różnych krajach, to kontaktują się
regularnie, wykorzystując wszystkie zdobycze technologiczne.
W dniu ślubu w ręce Ady wpada koperta od tajemniczego nadawcy, który
podpisuje się inicjałami „A.M.” i zwraca się do niej „Adrienne”. Treść
wiadomości również nie jest jasna. Ada nie skupia się na tym przesadnie,
bo ma na głowie cały dom, prawie zawsze pełen ludzi. Jednak w ciągu
następnych kilku miesięcy przychodzą kolejne listy, wzbudzając spore
zaciekawienie Ady i jej Dziewuch. Akcja zaczyna nabierać tempa…
(opis wydawcy)
____________________________
Adę, główną bohaterkę powieści poznajemy w dniu, kiedy wychodzi za mąż. Ona Polka, on Anglik, oboje z bagażem doświadczeń, dwójką dorastających dzieci w pakiecie i sporym gronem fantastycznych przyjaciół.
W jednym z prezentów ślubnych Ada dostaje kopertę a w niej życzenia podpisane jedynie inicjałami. Pewnie ona i jej świeżo poślubiony małżonek Rosiek, nie zwróciliby na to większej uwagi, gdyby takie listy nie pojawiały się w niedalekiej przyszłości coraz częściej. Kim okaże się być tajemniczy A.M?
"Kalendarz z Dziewuchami" to debiut Ady Johnson, Polki zamieszkującej obecnie w niewielkim miasteczku w środkowej Anglii. Dlatego też czytając miałam wrażenie, że autorka opisuje własne przeżycia, perypetie i ubarwia je scenkami sytuacyjnymi z życia jej i przyjaciółek.
****
"Taki jest chyba fenomen przyjaźni. Nie wiadomo kiedy, ktoś nagle wprowadza się w twoje życie, robi tam przemeblowanie, a dzieje się to tak niepostrzeżenie, że nawet nie ma czasu zaprotestować, a już jest pozamiatane."
****
Ta książka czyta się rewelacyjnie, cudowne dialogi, które co rusz wywoływały u mnie uśmiech, a czasem nawet parsknięcia ze śmiechu.
Ta książka jest dowodem na istnienie przyjaźni na dobre i na złe ponad wszelkimi granicami, przeciwieństwami i odległością mierzoną nawet w tysiącach kilometrów. Ada i jej Dziewuchy to dziewczyny, które są za sobą o każdej porze dnia i nocy, kiedy tylko zachodzi taka potrzeba. Zawsze gotowe do pomocy, wsparcia, a jak trzeba to i ochrzanu i postawienia do pionu. Zazdroszczę im takiej przyjaźni.
Ta powieść to dla mnie niesamowity relaks, odprężenie. Może dlatego, że bohaterki to prawie moje rówieśniczki i dzięki temu doskonale je rozumiem. Ich powiedzonka, wspominanie kultowych filmów, rewelacja! Do tego podróże, które osobiście uwielbiam i tajemniczy wątek z listami. Kasia, Ana, Madzia Ada to bohaterki, za którymi zatęskniłam od razu po odłożeniu książki, ja nie chciałam kończyć jej czytać i żegnać się z dziewczynami. Ich szaleństwa, śmiech przeplatają się czasem z płaczem i bezradnością, są tak prawdziwe, realne i pełne emocji.
To bardzo, bardzo udany debiut. Pisany tak prosto z serca, z idealnie wyważonym humorem. Poproszę więcej takich!
Daję : 10/10
Ilość stron : 508
Wydawnictwo : Zysk i S-ska
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Po takiej recenzji, nie mogłabym przejść obojętnie obok tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Zgadzam sie. Książka jest naprawdę dobra. Lekka, zabawna, taka naturalna, prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca. Dzięki.
OdpowiedzUsuń