piątek, 31 maja 2019

"Współlokatorzy" Beth O'Leary 48/2019 (128)

                  
                                   "WSPÓŁLOKATORZY"
                                                   Autor : Beth O'Leary
                                                 Wydawnictwo : Albartos



Witajcie.
Wydawnictwo Albatros miało fantastyczny pomysł na promocję tego tytułu na WTK. Czy słusznie jest tyle szumu wokół tej książki? Zapraszam.



___________________________

Przewrotna historia miłosna bezbłędnie oddająca ducha naszych czasów!
Tiffy i Leon dzielą mieszkanie.
Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko.
Tiffy i Leon nigdy się nie spotkali…
Tiffy Moore pilnie potrzebuje taniego lokum. Leon Twomey bierze nocne zmiany, bo rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Choć ich przyjaciele sądzą, że to szaleństwo, oni znajdują idealne rozwiązanie: w ciągu dnia Leon będzie w ciasnej kawalerce odsypiał noce zmiany, dzięki czemu Tiffy będzie miała to samo mieszkanie wyłącznie dla siebie przez resztę doby.
Ona właśnie zerwała ze swoim zazdrosnym chłopakiem i ledwo wiąże koniec z końcem, pracując w niszowym wydawnictwie, on bardziej dba o innych niż o siebie – nocami zajmuje się pensjonariuszami domu opieki, a każdy grosz odkłada na prawników, którzy wyciągną jego niesłusznie skazanego brata z więzienia.
Na przekór wszystkim i wszystkiemu, dwoje niezwykłych współlokatorów odkrywa, że jeśli wyrzuci się wszystkie zasady przez okno, można stworzyć całkiem przyjemne i ciepłe domowe ognisko.
(źródło opisu Wydawca)


__________________________


Tiffy rozstała się z chłopakiem i na gwałt szuka mieszkania. Kłopot w tym, że nie bardzo ją stać na wynajem przy jej zarobkach.
Leon pracuje jako pielęgniarz w hospicjum, mieszka w jednopokojowej kawalerce, jego fundusze są skromne, ale pewnie wystarczyłyby na utrzymanie. Problemem jest to, że chłopak potrzebuje pieniędzy, by wydobyć swojego brata z więzienia.
Leon wpada na genialny pomysł. Postanawia znaleźć współlokatora. Ciekawe jest to, że mają dzielić jedno łóżko, a jednocześnie nigdy się nie spotkać.
Jak się domyślacie, na ogłoszenie odpowiada Tiffy, i od tej chwili zamieszkują razem, a jednak tak, jakby osobno. Ich komunikatorem stają się karteczki i króciutkie liściki. Wymieniają się uprzejmościami, dzielą posiłkami, radzą, wspierają. Wszystko działa idealnie do momentu...



                                                                    ****

"Rozmawiamy bardzo swobodnie i założę się, że mnie dziwi to jeszcze bardziej niż ją, ponieważ na całym świecie, są może trzy osoby, z którymi dobrze mi się rozmawia."

                                                                   ****




Lubię powieści romantyczne, co chyba w przypadku kobiety specjalnie dziwić nie powinno. Opis przysłany przez wydawnictwo bardzo mnie zaciekawił, a do tego wszechobecne wzmianki o tytule zrobiły swoje.
Książkę czyta się bardzo dobrze. Dwuosobowa narracja jest doskonale dopracowana. Raz wcielamy się w sytuację Tiffy, a raz Leona. Podpatrujemy ich życie z obu stron.
Gdybym miała wybierać, którego z bohaterów polubiłam bardziej, byłby to Leon. Mimo, że to Tiffy jest bardzo przebojowa, a on wręcz przeciwnie. Nieśmiały, czasem  wręcz zagubiony. Jak dla mnie jest ciekawszą postacią. Ma ciężką, ale bardzo interesującą pracę gdzie poznajemy fajnych ludzi, którzy mimo iż tworzą tło książki, są bardzo wyraziści. Praca w hospicjum jest wyczerpująca, ale bardzo satysfakcjonująca.
Tiffy staje się dla mnie bardziej ciekawa, od kiedy zaczyna działać w sprawie uwolnienia brata Leona. Jej listy, szukanie pomocy pokazuje, jaka jest empatyczna i wrażliwa na krzywdę innych. Zaś jej problem z byłym facetem, pokazuje nam jak miłość może być krzywdząca.
Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na rozwój wątku romantycznego. Akcja rozwija się etapami, z pewną nieśmiałością. Jesteśmy świadkami rodzącej się na naszych oczach pięknej przyjaźni. Odkrywamy wady i zalety Leona i Tiffy, poznajemy ich lęki, marzenia. Kibicujemy, kiedy przychodzi na to czas.


                                                                         ****

"Moje życie stało się bardziej szalone, odkąd pojawiła się w nim Tiffy. Nigdy nie bałem się szaleństw, ale ostatnio zrobiłem się nieco...wygodny."

                                                                        ****





Jako że to debiut literacki autorki jestem bardzo na tak. Jest tutaj i romans, i zagadka. Jest miejsce na wzruszenie i na radość. Znajdziemy też czas na zastanowienie, ocenę pewnych sytuacji z naszego własnego życia. To książka nie z gatunku tych, przeczytane-zapomniane. Ona daje do myślenia i zapada w pamięć. Polecam.



Daję : 9/10
Ilość stron : 431
Wydawnictwo : Albatros


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.











2 komentarze:

  1. Już nie mogę doczekać się, kiedy przyjdzie mój czas na chwilę z tą książką. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaciekawiona. Muszę do niej dotrzeć i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń