czwartek, 31 października 2019
"Gdy zapada cisza" Marni Mann 95/2019 (175)
"GDY ZAPADA CISZA"
Autor : Marni Mann
Wydawnictwo : Filia
Cześć.
Kiedy zaczęłam pisać tę opinię, uświadomiłam sobie, jak bardzo ta książka wpisuje się w klimat nadchodzących dni. Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego, zapraszam na wpis.
________________________
Mawia się, że w tym samym czasie nie można kochać dwóch różnych mężczyzn. Nie można rozerwać na pół serca, duszy czy ciała. Jednak jestem tu po to, by ci powiedzieć, że to możliwe. Dylan Cole jest jak lód, ostry i nieprzewidywalny, jak błyskawica w czasie sztormu. Smith Reid jest ciepły, delikatny i czuły. Idealny niczym słoneczny dzień. Obaj należą do mnie. Jednak mogę mieć tylko jednego z nich. Każdy ma własną wersję historii. Opowiem wam moją. Ale jeśli sądzicie, że będę opowiadać o zdradzie, to bardzo się mylicie.
(opis okładkowy)
______________________
****
"Dajesz mi słoneczny dzień?
Pokiwała głową. - Potrzebujesz go."
****
Alix pracuje jako operatorka w centrum powiadamiania ratunkowego. Ma pracę bardzo odpowiedzialną i niezwykle wyczerpującą psychicznie, ale oddaje się jej całym sercem. Sama zawsze jest gotowa na udzielanie pomocy i w takiej właśnie sytuacji poznaje Smitha.
Co ciekawe w jej życiu jest jeszcze jeden mężczyzna, Dylan. Smith nie wie o istnieniu Dylana, Dylan wie, że Alix spotyka się z kimś innym. Jak to możliwe, że ta kobieta żyje w tym niezwykłym trójkącie. Czy jest oszustką? I jak długo uda się prowadzić podwójne życie?
Kiedy przeczytałam opis okładkowy, spodziewałam się dość wyuzdanej historyjki, gdzie główna bohaterka skacze z kwiatka na kwiatek i robi w przysłowiowe bambuko dwóch mężczyzn (chociaż w sumie, zazwyczaj jest odwrotnie). Nic bardziej mylnego!
Ta książka jest emocjonalną bombą, którą czytasz, bo nie możesz przerwać, a jednocześnie boisz się kolejnych stron, bo twoja wyobraźnia szaleje.
Dosłownie tak, jak w opisie, Alix kocha dwóch mężczyzn, a przy tym niewyobrażalnie cierpi. Wie, że powinna wybrać, ale nie jest na to gotowa. Co gorsze, nie może nikomu się zwierzyć z sytuacji, w jakiej się znalazła.
****
"Sądziłam, że pożegnanie było na zawsze. Myślałam, że kiedy wypowiemy te słowa, nie będzie odwrotu. Ale Dylan nauczył mnie, że to nieprawda."
****
Ta historia jest cudowna, pełna tajemnic, emocji, i bardzo, bardzo bolesna.
Mimo że w którymś momencie zaczęło do mnie docierać, co może być sensem tajemnicy spowijającej życie głównej bohaterki, to do samego końca czytałam w napięciu. Finał rozdziera serce. Czytając, czułam fizyczny ból, naprawdę. Ja, która prawie nigdy nie wzruszam się przy czytaniu, tym razem potrzebowałam czasu, by ochłonąć.
Marni Mann, bez zbędnego przesadyzmu pokazała, jak może los z nas zakpić, jak można zniszczyć człowiekowi marzenia, pozbawić sensu życia. Jednocześnie przypomniała, że gdzieś tam, za którąś kłodą po drodze, jest pomocna dłoń, nadzieja na lepsze jutro.
Ta książka to świetni bohaterowie, mnóstwo tajemnic, sporo romantyzmu i duża dawka dramatu, więc jeśli szukacie kolejnej lukrowanej historii, tutaj jej nie znajdziecie. Polecam!
Daję : 9/10
Ilość stron : 335
Wydawnictwo : Filia
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo jestem zachęcona do książki po przeczytaniu tej recenzji. Chciałabym przeczytać "Gdy zapada cisza".
OdpowiedzUsuńCieszę się pani Grazynko ❤️
UsuńMam w planach tę książkę, dlatego cieszę się bardzo, że tak wysoko ją oceniasz kochana. ☺
OdpowiedzUsuńJest trudna, ale piękna! Bardzo! ❤️
UsuńDlaczego ta książka wpisuje się w nadchodzące dni? Chyba, że te dni już były :D
OdpowiedzUsuńBo jest nostalgiczna, budząca ogromną tęsknotę 😉
UsuńEmocjonalna i tajemnice to elementy, które intrygują :)
OdpowiedzUsuń